Franek Smuda nie odmienił Regensburga…

Właśnie przegrał kolejny mecz z serii tych o życie. O życie, bo biorąc pod uwagę ligową pozycję Regensburga, już każdy taki będzie, dopóki zespół ostatecznie nie zapewni sobie spadku. Od początku było jasne, że Smuda rzuca się na wyzwanie karkołomne, że szanse na utrzymanie są niewielkie. Ale jednocześnie można się było chociaż łudzić, że odmieni zespół na tyle, że nawet jeśli ten nie da rady się uratować, to będzie można mówić, że jednak coś drgnęło, że było widać postęp, że ugrał więcej punktów niż jesienią. Niestety dla Smudy – wcale tak nie jest.
Klub z Ratyzbony z poprzednim szkoleniowcem rozegrał 19 meczów, które zakończył bilansem:

3 zwycięstwa, 4 remisy, 12 porażek = 13 punktów – 0,68 pkt. na mecz

Po rundzie jesiennej tracił do ostatniego bezpiecznego miejsca siedem punktów. Od przyjścia Smudy rozegrał osiem kolejnych meczów, których statystyka wygląda dziś następująco:

1 zwycięstwo, 2 remisy, 5 porażek = 5 punktów – 0,62 pkt na mecz

Strata do Bochum wzrosła o jeden punkt. Tylko jeden, mimo sześciu kolejnych spotkań Regensburga bez zwycięstwa, bo w ostatnich tygodniach solidarnie przegrywa cały dół tabeli. Smuda znalazł się mniej więcej w położeniu Bełchatowa, ale punktuje równie nędznie, jak poprzednik w rundzie jesiennej.