Marco Paixao mówi dziś na łamach „Super Expressu”, że trudno znaleźć drugą taką ligę na świecie, gdzie o najważniejszy cel – w tym wypadku mistrzostwo kraju – do ostatniej kolejki grają aż cztery zespoły. Cóż, widocznie Marco nie zaglądał w tabelę bezpośredniego zaplecza ekstraklasy, bowiem tutaj o podstawowy cel każdego zespołu, awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, zagra w niedzielę o 12:30 równolegle aż sześć (!) drużyn. Jak się pewnie domyślacie, generuje to naprawdę ogromną liczbę scenariuszy, którym dziś przyjrzeliśmy się bardzo dokładnie. Co musi się stać, by o awans mógł zagrać 6. GKS Katowice, a nawet 7. Olimpia Grudziądz? Z kim w małą tabelkę najbardziej chciałaby wejść legnicka Miedź, a dlaczego takiego rozwiązania wspomniana Olimpia boi się jak ognia?
Wisła Puławy – Górnik Zabrze
Mecz od którego zależy absolutnie najwięcej. Jeżeli Górnik wygra w Puławach, dokąd wybiera się delegacja z Zabrza na tyle pokaźna, by – jak choćby w Kluczborku – piłkarze mogli się czuć jak w domu, dalsze rozważania nie będą miały znaczenia, a ekstraklasa po zaledwie rocznej przerwie wróci do Zabrza. Pytanie brzmi jednak – jak relatywnie młoda i (już zdecydowanie nie relatywnie) niedoświadczona w grze o tak istotne cele ekipa poradzi sobie z presją zmuszającą do wygranej. Bo trudno uwierzyć, by inny wynik mógł coś dać Górnikowi. Dość powiedzieć, że awans przy remisie daje zabrzanom tylko następujący układ wyników (wszystkie warunki muszą zostać spełnione):
– remis lub porażka Chojniczanki u siebie z Chrobrym Głogów
– remis lub porażka Zagłębia Sosnowiec u siebie z GKS-em Tychy
– remis lub porażka Miedzi Legnica u siebie z Sandecją Nowy Sącz
Podział punktów daje Górnikowi natomiast gwarancje znalezienia się ponad GKS-em Katowice i Olimpią Grudziądz (najlepszy i w ewentualnej małej tabeli, i w meczach bezpośrednich z tymi rywalami), ale to zdecydowanie nie to, co na finiszu zadowoli obecnego wicelidera.
Smaczku całej sprawie dodaje walka Wisły o ligowy byt. Na spokojne utrzymanie nie ma już szans, ale punkt straty do Bytovii (gra z GKS-em Katowice), z którą puławianie mają na dodatek korzystny bilans bezpośredni, sprawia że nawet wydarcie punktu Górnikowi może im dać baraż o pozostanie na zapleczu ekstraklasy.
Chojniczanka Chojnice – Chrobry Głogów
Chrobry mocno nasmrodził Zagłębiu, choć przecież w poprzedniej kolejce grał już o pietruszkę – utrzymanie miał przecież zapewnione. Zresztą ekipa z Głogowa pretendentów do awansu każdorazowo przeprowadzała przez rozżarzone węgle, niejednokrotnie pozostawiając pamiątkę w postaci bolesnych poparzeń. Chrobry ograł bowiem u siebie 1. Sandecję, 2. Górnika, 4. Zagłębie i zremisował z 5. Miedzią, trzy punkty przywiózł też z wyjazdów do Legnicy i Sosnowca.
Akurat Chojniczanka na ekipie Ireneusza Mamrota się nie połamała – wygrała w Głogowie 3:1. I jeżeli osiągnie znów podobny wynik u siebie, do awansu do ekstraklasy wystarczy jej jakiekolwiek potknięcie Górnika w Puławach.
Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy
Aby dla Zagłębia otworzyły się bramki na autostradzie do awansu, potknąć się musi zarówno Górnik, jak i Chojniczanka. I tutaj już wchodzimy na nieco wyższy poziom matematyki, bo oczywiście łatwo policzyć, że wygrana drużyny z Sosnowca przy jednoczesnych remisach lub porażkach ekip z Chojnic i Zabrza da Zagłębiu awans. Ale Zagłębiu awans może dać także remis. Tylko że tutaj – przy spełnieniu kilku istotnych warunków:
– GKS i Olimpia nie mogą wygrać
– Miedź, Górnik i Chojniczanka muszą przegrać
Ciekawa jest zależność między Zagłębiem a Miedzią, bowiem o ile bezpośrednio ekipa z Sosnowca jest od Miedzi lepsza (wygrana 1:0 u siebie i porażka 1:2 na wyjeździe), o tyle w małej tabeli, gdyby weszły do niej Miedź, Górnik, Chojniczanka i Zagłębie właśnie, to zespół z Legnicy wiódłby prym:
1. Miedź Legnica – 13 pkt
2. Zagłębie Sosnowiec – 11 pkt
3. Górnik Zabrze – 10 pkt
4. Chojniczanka Chojnice – 4 pkt
Miedź Legnica – Sandecja Nowy Sącz
Z tego względu remis może też dać awans piątej Miedzi. Oczywiście tylko przy założeniu, że Górnik przegrywa w Puławach, Chojniczanka u siebie z Chrobrym, a Zagłębie Sosnowiec dzieli się punktami z nie grającym już o nic GKS-em Tychy.
Znacznie pewniejszą opcją na wywarcie presji na rywalach jest jednak zwycięstwo – wtedy zgubienie punktów przez zespoły z Zabrza, Chojnic i Sosnowca oznaczać będzie dla Miedzianki historyczny awans do ekstraklasy. Tylko że akurat rywala z wyższej półki na finiszu I ligi legniczanie dostać po prostu nie mogli. Wiadomo – Sandecja spuściła już powietrze i nie walczy tak zażarcie jak wtedy, gdy cały czas ważyły się losy awansu, ale potrafimy sobie wyobrazić łatwiejszych rywali niż zespół, który przegrał tylko 1 z ostatnich 10 meczów.
GKS Katowice – Bytovia Bytów
GKS to jeden z dwóch zespołów, któremu jakiekolwiek nadzieje może dać tylko zwycięstwo. I to pod warunkiem, że potknie się każda z ekip, która zajmuje miejsce nad katowiczanami. W razie porażek Górnika i Chojniczanki matematyka jest prosta – GKS awansuje do ekstraklasy. Jeśli jednak w którymś z tych meczów – lub w obu – padną remisy, wtedy trzeba będzie chwycić za kalkulatory. Które mówią nam już teraz, że na trzy możliwe konfiguracje (przy założeniu porażek lub remisów Miedzi i Zagłębia) jedna daje awans katowiczanom:
Wygrana GKS-u, remis Chojniczanki i porażka Górnika – awans GKS-u
Wygrana GKS-u, remisy Chojniczanki i Górnika – awans Górnika
Wygrana GKS-u, remis Górnika i porażka Chojniczanki – awans Górnika
Olimpia, która przegrała oba mecze i z GKS-em, i z Chojniczanką, i z Górnikiem, ma co prawda szansę wejść do każdej ze wspomnianych małych tabelek, ale w jakimkolwiek zestawieniu zawsze byłaby ostatnia.
Znicz Pruszków – Olimpia Grudziądz
Olimpia liczy na cud. Jeszcze większy niż ten, do którego doszło w przedostatniej kolejce, gdy Górnik z drugiego szeregu wskoczył na pozycję wicelidera. Mianowicie:
– Górnik musiałby przegrać w Puławach
– Chojniczanka musiałaby przegrać u siebie z Chrobrym
– Zagłębie musiałoby nie wygrać u siebie z GKS-em Tychy
– Miedź musiałaby nie wygrać u siebie z Sandecją
– GKS musiałby nie wygrać u siebie z Bytovią
No i oczywiście trzeba wygrać w Pruszkowie. Co akurat spośród warunków do spełnienia wydaje się być jednym z tych najprostszych. W końcu Znicz na sto procent leci z ligi i nikomu w Pruszkowie na zwycięstwie za wszelką cenę zależeć nie będzie.
fot. FotoPyK/400mm.pl