Napisać, że to jakieś jaja – to nic nie napisać. Jak poinformowała “Gazeta Wyborcza”, Bogusław Kaczmarek nie jest już trenerem Polonii Warszawa. Po remisie z Lechią Gdańsk zastąpił go Jacek Grembocki. Tym samym “Bobo” został zapewne pierwszym w historii ekstraklasy trenerem, który w czterech meczach zanotował trzy zwycięstwa i remis, a mimo to został wywalony. Jeśli za jego odejściem nie stały przyczyny typu “problemy rodzinne”, to znaczy, że prezes Józef Wojciechowski koło osoby rozsądnej nawet w życiu nie stał. Gdyby się rozpędził i uderzył łbem w ścianę, byłoby dla wszystkich lepiej.
Kaczmarek miał w Polonii wejście smoka. Wygrać trzy mecze z rzędu na dzień dobry (w tym dwa wyjazdowe) – rzadka sztuka. Wystarczyła jednak męczarnia z Lechią i gilotyna spadła. Gdyby podobnie działali prezesi w całej Europie, dziś pracę straciłoby około 240 szkoleniowców.
Jackowi Grembockiemu serdecznie współczujemy. Biorąc pod uwagę porywczość Wojciechowskiego, można śmiało przyjąć, że ten młody trener jest już na wypowiedzeniu. Może sobie popracuje przez miesiąc, może przez dwa. Ale raczej już powinien rozglądać się za nową robotą.
Co ciekawe, Grembocki dokonał rzadkiej sztuki w poprzednim sezonie. Na trzy kolejki przed końcem jego Znicz Pruszków miał 61 punktów, był na drugim miejscu w tabeli. Szkoleniowiec nawet przyjmował gratulacje z okazji awansu do ekstraklasy. Miał przecież sześć punktów więcej niż Śląsk oraz Arka i trzy punkty więcej niż Piast. Ostatecznie w trzech ostatnich kolejkach Znicz zdobył uzyskał tylko jeden remis i spadł na piąte miejsce, pierwsze… bez awansu. Dał się wyprzedzić wszystkim wynienionym zespołom!
Jak odwali taki numer na Polonii, to sądzimy, że Wojciechowski go nie zwolni. On go zastrzeli.
PS Kaczmarek to fajny gość, ale buty do garnituru mógłby kupić sobie lepsze.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT
