Reklama

Messi wraca do kadry? A może on nigdy z niej nie odszedł…

redakcja

Autor:redakcja

12 sierpnia 2016, 17:09 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kibice Argentyny ledwo zdążyli otrzeć łzy po dramatycznej decyzji Leo Messiego o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. Najlepszy piłkarz świata, a być może najlepszy piłkarz w historii całego futbolu, po czwartym przegranym finale z drużyną narodową postanowił powiedzieć dość. I to w wieku 29 lat, podobno najlepszym dla piłkarza. Wieść była tym bardziej wstrząsająca, że Argentyńczyk niejednokrotnie udowadniał na boisku, że jego piłkarska starość może być całkiem wesoła i – kiedy zacznie brakować szybkości czy wydolności – może się naturalnie przekwalifikować w wysokiej klasy rozgrywającego.

Messi wraca do kadry? A może on nigdy z niej nie odszedł…

Kibice Barcelony ledwo zdążyli zakończyć fiestę po decyzji Leo Messiego o zakończeniu kariery reprezentacyjnej, dzięki której wreszcie mieli go tylko dla siebie. Wreszcie mogli przestać się martwić tzw. wirusem FIFA, licznymi i wyczerpującymi podróżami, jet lagami czy przemęczeniem swojej największej gwiazdy. Wypoczęty Messi na spokojnie przygotowujący się do kolejnych meczów w klubie wydawał się – o ile to w ogóle możliwe – zawodnikiem jeszcze bardziej przydatnym. Jego rezygnacja z gry w kadrze jak dotąd mogła być postrzegana jako największe przedsezonowe wzmocnienie Barcelony.

Nim wszyscy zdążyli ochłonąć, Catalunya Ràdio podało, że Messi postanowił wrócić do reprezentacji na wrześniowe mecze z Urugwajem i Wenezuelą. Oficjalne potwierdzenie ma nadejść za kilka godzin, wraz z ogłoszeniem powołań przez argentyńskiego selekcjonera. A jeśli tak się stanie, zasadne stanie się pytanie, czy Messi tak naprawdę kiedykolwiek odszedł. Jakkolwiek patrzeć, w tak zwanym międzyczasie kadra nie rozegrała żadnego meczu i ani razu nawet się nie zebrała. Gwiazdor Barcelony był obecny na ostatnim turniejowym zgrupowaniu i najprawdopodobniej pojawi się na pierwszym zgrupowaniu nowego sezonu. A jego słowa mogą zostać zapamiętane jedynie jako wyraz chwilowej frustracji.

Z rezygnacją Messiego z gry w kadrze było więc trochę jak – uwaga, będzie absurdalne porównanie – z ukaraniem Gigołajewa przez Ruch Chorzów za jazdę po pijaku. Rosjanin został zawieszony przez klub akurat na czas, w którym i tak wisiał z powodu czerwonej kartki i odwieszony tuż przed pierwszym spotkaniem, w którym mógł legalnie wystąpić. Podobnie jest z Messim, który – będąc na wakacjach – również był poza kadrą, ale kiedy tylko przyszło do powołań, postanowił cofnąć swoją decyzję.

Tak naprawdę niezadowoleni z takiego obrotu spraw mogą być jedynie niektórzy kibice Barcelony oraz najbliżsi boiskowi przeciwnicy Messiego. A cała reszta powinna się cieszyć, bo piłka reprezentacyjna bez genialnego Argentyńczyka byłaby jednak uboższa. Weźmy chociażby najbliższy turniej w randze mistrzowskiej, czyli mundial w Rosji. Jakoś do tej pory byliśmy przyzwyczajeni, że na największych imprezach oglądamy największych piłkarzy, więc Messi przed telewizorem byłby tu jakimś tragicznym nieporozumieniem. Dobrze więc, że Leo nie zamierza dłużej iść w zaparte, tylko najprawdopodobniej zmieni swoją decyzję. Klasę człowieka poznaje się także po umiejętności publicznego przyznania się do błędu.

Reklama

Najnowsze

Weszło

Polecane

Ronnie O’Sullivan znów pokłócił się ze snookerem. “Straciłem miłość do gry”

Sebastian Warzecha
4
Ronnie O’Sullivan znów pokłócił się ze snookerem. “Straciłem miłość do gry”