Pamiętacie Andy’ego Johnsona? Taki, co niby kiedyś chciał grać w reprezentacji Polski i brał lekcję polskiego, a tak naprawdę to w ten sposób skamlał, by powołano go do reprezentacji Anglii. No i wyskamlał.
W każdym razie na jego przykładzie widać, jak bardzo Anglicy lubią przepłacać za piłkarzy – sumy, jakie się płaci w Premiership są absolutnie chore i w żaden sposób nie oddają klasy piłkarzy. Otóż Fulham zapłacił Evertonowi za 27-latka, który w poprzednim sezonie w 29 meczach strzelił marne 6 goli aż 11 milionów funtów. I trener jest zachwycony, że to świetna inwestycja!
My sympatii do Johnsona nie mamy – kiedyś nasz znajomy poleciał do Londynu się z nim spotkać, byli umówieni. Chłop miał przypozować do zdjęcia w reprezentacji Polski i opowiedzieć, czy naprawdę tak mu śpieszno do biało-czerwonych barw jak twierdził jego menedżer. Niestety, przez tydzień notorycznie łapał gumę i nie potrafił dojechać w wyznaczone miejsce…
