Reklama

Kulisy wizyty Lewego w USA. „Nie chcieliśmy rozdmuchiwać tematu”

Przemysław Michalak

11 listopada 2025, 23:22 • 2 min czytania 14 komentarzy

Robert Lewandowski zaskoczył wszystkich, gdy wyszło na jaw, że na start zgrupowania reprezentacji Polski przed meczami z Holandią i Maltą wyleci do Nowego Jorku. Gdy okazało się, że chodziło o zapalenie biało-czerwonych świateł na Empire State Building z okazji Święta Niepodległości, krytyczny odbiór tego wydarzenia zmalał.

Kulisy wizyty Lewego w USA. „Nie chcieliśmy rozdmuchiwać tematu”

Teraz głos zabrał człowiek, który narobił całego zamieszania. Jest nim Mateusz Sakowicz, Konsul Generalny RP w Nowym Jorku.

Reklama

Konsul Generalny RP wyjaśnia okoliczności wizyty Roberta Lewandowskiego w Nowym Jorku

W „Przeglądzie Sportowym” opowiedział on kulisach i powodach przedsięwzięcia. – Obejmując stanowisko kierownika Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku usłyszałem o historii, która wydała mi się w pierwszej chwili „miejską legendą”. Sprowadzała się ona do tego, że jeszcze do połowy lat dwutysięcznych nie było problemu, aby Empire State Building mógł być podświetlany w nasze kolory narodowe z okazji Parady Pułaskiego, która tradycyjnie odbywa się w pierwszą niedzielę października. Potem jednak — mimo rosnących oczekiwań ze strony Polonii — ta praktyka została porzucona. Podejmowano próby, aby wrócić do tej pięknej tradycji, ale pełzły one na niczym – tłumaczy Sakowicz.

I dodaje: – Ja jednak pomyślałem, że skoro można było kiedyś to pewnie można i teraz. Wraz ze swoim zespołem konsularnym chcieliśmy przełamać ten impas i obraliśmy to sobie za cel. Pierwszy kontakt z władzami budynku zainicjowaliśmy ponad rok temu. Trzeba było czekać na spotkanie z szefem wielkiej korporacji, jaką jest w praktyce Empire State Building, ale potem już bez przeszkód weszliśmy w dialog na szczeblu roboczym.

Całość udało się sfinalizować, zgrać terminami i uniknąć problemów komunikacyjnych. Ze względu jednak na powyższe zagrożenia, inicjatywę niemal do samego końca utrzymywano w tajemnicy.

 – Mam świadomość, że część osób życzyła sobie, żeby wiedzieć o takim wydarzeniu wcześniej. Problem polega na tym natomiast, że bardzo chcieliśmy uniknąć rozdmuchania tematu, który ze względów niezależnych od nas, niezależnych od samego Roberta, mógł nie dojść do skutku. Nie chciałem iść w taką narrację. Nie chciałem, żeby najpierw były wielkie oczekiwania, a potem wielkie rozczarowanie. Postawiliśmy na niespodziankę i mam nadzieję, że ona się choć trochę udała z rozmaitych względów. Widziałem to po entuzjastycznych reakcjach rodaków i dzieci, które się z Robertem i Anną spotkały – przekonuje Sakowicz.

Robert Lewandowski w nocy z poniedziałku na wtorek wrócił do Polski i dziś już normalnie wziął udział w konferencji prasowej, towarzysząc Janowi Urbanowi.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

14 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama