Reklama

Robert Kubica wicemistrzem świata. Rywale byli zbyt mocni

Sebastian Warzecha

08 listopada 2025, 21:07 • 2 min czytania 3 komentarze

Robert Kubica ciężko pracował w dzisiejszym wyścigu 8h Bahrain, ale wraz z zespołem AF Corse nie zdołał wywalczyć mistrzostwa świata wyścigów długodystansowych. Tytuł w WEC przypadł ekipie Ferrari z numerem 51, która liderowała klasyfikacji generalnej przed dzisiejszą rywalizacją.

Robert Kubica wicemistrzem świata. Rywale byli zbyt mocni

Robert Kubica wicemistrzem świata WEC

Już kwalifikacje pokazały, że o tytuł nie będzie łatwo – Kubica był w nich 12. Sam mówił, że to nie powód do dumy, ale dodawał, że ekipa AF Corse znacznie bardziej nastawia się na tempo wyścigowe i w trakcie trwania zmagań w Bahrajnie powinna sporo nadrobić na torze. Sporo mówiło się też przed wyścigiem o tym, że Ferrari może promować swoje fabryczne załogi, jednak przedstawiciele samej ekipy zaprzeczali i… w sumie nie mieliśmy okazji przekonać się, jakby było, gdyby w klasyfikacji wszystko zmieniało się „na żywo”, bo mistrzostwo dla załogi numer 51 ani przez moment nie było zagrożone.

Reklama

Zresztą by zagrożęnie istniało, potrzebny był cud – Kubica, Yifei Ye i Phil Hanson tracili do przewodzących generalce rywali 13 oczek. Czyli naprawdę sporo, choć na torze do zgarnięcia było ich aż 38. Jednak Antonio Giovinazzi, James Calado i Alessandro Pier Guidi jeździli w tym sezonie świetnie i trudno było oczekiwać, że dziś sprawę zawalą.

Świetnie wyścig dla AF Corse zaczął Phil Hanson, awansując na starcie o cztery pozycje. Sęk w tym, że do przodu wystrzelił też Giovinazzi, który wkrótce zaczął atakować rywali jadących w pierwszej trójce wyścigu. W dodatku w czasie jednego z pit stopów mechanicy ekipy Kubicy zawalili sprawę przy wymianie kół, co poskutkowało stratą kilku pozycji. Hanson na powrót wypadł przez to poza czołową dziesiątkę i straty trzeba było odrabiać.

Ekipa Kubicy powoli to robiła, ale w gruncie rzeczy niewiele na torze się działo. Dopiero na trzy godziny przed końcem rywalizacji Jenson Button wpadł w inny bolid i poskutkowało to neutralizacją oraz wyjazdem samochodu bezpieczeństwa na tor. Stawka się zbiła, a po restarcie oglądaliśmy sporo walki. To dawało nam pewną nadzieję, ale załoga Ferrari numer 51 nie popełniała dziś błędów, a Kubica, który starał się walczyć o podium, nie zdołał tego zrobić – częściowo dlatego, że rywale byli za mocni, a częściowo przez kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor, po awarii jednego z BMW.

Kubica ostatecznie dojechał do mety na piątym miejscu, dwie lokaty za mistrzami świata. Polak, wraz z Ye i Hansonem, został więc wicemistrzem świata.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o Kubicy na Weszło:

3 komentarze

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Moto

Moto

Grand Prix Makau: samochód bezpieczeństwa ciężko pracował. Dobra jazda Kucharczyka!

Sebastian Warzecha
4
Grand Prix Makau: samochód bezpieczeństwa ciężko pracował. Dobra jazda Kucharczyka!
Reklama
Reklama