Reklama

Górnik rządzi w lidze. Arka ma jej dość [KOZACY I BADZIEWIACY]

Aleksander Rachwał

04 listopada 2025, 16:50 • 5 min czytania 12 komentarzy

W tej kolejce Ekstraklasy rządziły dwie ekipy z Górnego Śląska. Po wysokich zwycięstwach Górnika nad Arką Gdynia i GKS-u nad Bruk-Bet Termaliką Nieciecza pewnie ulepilibyśmy (z niewielkimi wyjątkami) jedenastkę Kozaków tylko z piłkarzy zabrzan i katowiczan. Obie drużyny są na fali – Górnik to lider tabeli, który ostatni raz przegrał w lidze jeszcze w sierpniu. GKS z kolei zaliczył serię trzech wygranych z rzędu, a takiej na ten moment nie ma nikt w Ekstraklasie. Na słowa pochwały zasłużyli też jednak piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy ograli świetnie dotychczas spisującą się Jagiellonię Białystok. 

Górnik rządzi w lidze. Arka ma jej dość [KOZACY I BADZIEWIACY]

Generalnie proporcje pozytywnych do negatywnych wrażeń były jednak dalekie od wymarzonych. Chciałoby się, żeby było odwrotnie, ale jest, jak jest: to do jedenastki Badziewiaków ustawiła się w tej serii gier znacznie dłuższa kolejka kandydatów niż do Kozaków. Tak, jak skład tych drugich od biedy uszylibyśmy tylko z graczy Górnika i GKS-u, tak wśród tych pierwszych moglibyśmy zmieścić wielu zawodników Arki i Bruk-Betu. Byłoby to jednak dla nich bardzo krzywdzące – wszak mówimy o beniaminkach z prawdopodobnie najsłabszymi kadrami w lidze, a przecież w tej kolejce kompromitowali się choćby dwaj najdrożsi napastnicy, jacy kiedykolwiek trafili nad Wisłę.

Reklama

Kozacy. Najlepsza jedenastka 14. kolejki Ekstraklasy

Rzutem na taśmę, w poniedziałkowy wieczór, miejsce między słupkami w jedenastce Kozaków zapewnił sobie Rafał Leszczyński. Bramkarz Wisły Płock był wczoraj dla Pogoni Szczecin niczym mur, nie do przebicia. To w dużej mierze dzięki niemu ekipa Mariusza Misiury jest dziś o cztery punkty (i jeden zaległy mecz) od pierwszego miejsca w tabeli. Warto więc z tego miejsca wspomnieć, że cała defensywa Nafciarzy zaprezentowała się solidnie i obecność w jedenastce kogokolwiek z tercetu Sangre – Kamiński – Edmundsson byłaby naszym zdaniem – nomen omen – do obrony.

Wyróżniliśmy jednak strzelca gola dla GKS-u w starciu z Bruk-Betem, czyli Lukasa Klemenza, a także autora asysty dla Jagiellonii w meczu z Rakowem, Bartłomieja Wdowika. W trójce stoperów, jako przedstawiciel Medalików, wylądował też Stratos Svarnas, choć podobnie wysoki poziom zaprezentował jego kolega z drużyny, Bogdan Racovitan.

W drugiej linii mamy dominację graczy Górnika Zabrze. Ousmane Sow, Lukas Ambros i Maksym Chłań grali pierwsze skrzypce w koncercie d-mol(ka), jakiego w Zabrzu wysłuchali Arkowcy. Pierwszy z nich zaliczył gola, a przy dwóch innych miał kluczowy udział. Drugi skończył mecz z dwoma asystami, trzeci z pięknym golem i (nieco mniej efektownym) ostatnim podaniem. Towarzyszy im Oskar Repka, który w starciu z Jagiellonią miał dzień konia – jego dwa gole dały Rakowowi zwycięstwo, którym ekipa Marka Papszuna znacząco skróciła dystans do podium.

W ataku nie mogło zabraknąć Bartosza Nowaka – absolutnej podpory GKS-u, jego zdecydowanie najlepszego gracza, ciągnącego tę drużynę za uszy. W meczu z Bruk-Betem w Niecieczy to znów jego dwa kapitalne zagrania dały gościom bramki. Obok niego znalazł się kolejny zawodnik GieKSy, Eman Marković, który zaliczył świetne wejście z ławki rezerwowych okraszone dwoma golami (premierowymi dla zespołu z Katowic). Ofensywne trio uzupełnia Capita – Angolczyk po trzech miesiącach przełamał w końcu niemoc strzelecką i powiódł Radomiaka do zwycięstwa nad Lechią Gdańsk.

jedenastka kozaków 14. kolejki Ekstraklasy

Badziewiacy. Najgorsza jedenastka 14. kolejki Ekstraklasy

Górnik wgniótł Arkę w ziemię, ale miał też jeden słaby punkt. Był nim Marcel Łubik, po którego błędzie gdynianie mogli jeszcze uwierzyć w przywiezienie z Zabrza pozytywnego rezultatu. Cóż, skompromitował się tym nieudanym przyjęciem bramkarz gospodarzy i mimo że obyło się bez konsekwencji dla drużyny, młodzieżowy reprezentant Polski musiał znaleźć się w jedenastce Badziewiaków.

Wracając jednak do Arki – na początku sezonu wydawało się, że zespół Dawida Szwargi będzie specjalizował się w meczach nudnych. Takich, w których nie oglądamy wielu goli. Scenariusz ten spełnił się tylko połowicznie – faktycznie nie oglądamy wielu goli, ale dla Arki. W statystyce bramek straconych beniaminek włącza się natomiast do rywalizacji o miano najgorszej defensywy ligi. Ze wszystkich 25 goli, jakie wpadły do siatki Żółto-Niebieskich, aż piętnaście obejrzeliśmy w ostatnich pięciu spotkaniach. Równie źle wygląda to tylko w przypadku Bruk-Betu. Po katastrofie w Zabrzu w jedenastce Badziewiaków umieściliśmy Dominicka Zatora, Michała Marcjanika, Kike Hermoso i Aureliena Nguiambę.

Co dalej? Po raz drugi w tym sezonie w najgorszej jedenastce kolejki wylądował Jesus Imaz, który nie popisał się w meczu z Rakowem. Gdyby Hiszpan był lepiej dysponowany, być może Jagiellonia nie miałaby dziś pięciu punktów straty do lidera. Znalazło się też miejsce dla Nono, jednego z antybohaterów ciężkostrawnego, bezbramkowego remisu Korony Kielce z Piastem Gliwice. Specjalną nagrodę za brawurową rolę w przedstawieniu pt. „Lot nad murawą w Płocku” otrzymuje Musa Juwara z Pogoni Szczecin, którego wybitny popis gry aktorskiej zostanie nam w pamięci na długo.

I tak oto dochodzimy do ofensywnej trójki, a tam postawiliśmy na trio Mileta Rajović – Yanncik Agnero – Kamil Zapolnik. Gdyby faktycznie któraś drużyna wystawiła w ataku taki zestaw osobowy w formie z tego weekendu, gole mogłyby nie paść, nawet gdyby przeciwnik grał w ośmiu. Zapolnik jak Zapolnik. Fakt, marnował sytuacje, grał źle, ale mówimy jednak o piłkarzu Bruk-Betu, który trafił do niego za 100 tys. zł z Puszczy Niepołomice. Co mają powiedzieć w Poznaniu i Warszawie, gdy po czołach kopią się napastnicy sprowadzeni za miliony euro?

Póki co zarówno Rajović, jak i Agnero są olbrzymimi rozczarowaniami. Pierwszy był beznadziejny w starciu z Widzewem Łódź, drugi nie wniósł kompletnie nic, gdy trzeba było walczyć o zwycięstwo z Motorem Lublin. Dwa rekordowe transfery najmożniejszych polskich klubów wyrastają póki co na mocnych kandydatów do miana największych niewypałów tego sezonu.

Badziewiacy - najgorsza jedenastka 14. kolejki Ekstraklasy

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

12 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama