Obrońcy z solidnymi notami, skrzydłowi i napastnicy – poniżej ocen wyjściowych. To w sumie całkiem nieźle podsumowuje postawę Lecha Poznań w dzisiejszej konfrontacji z Legią Warszawa (0:0). Trudno twierdzić, by mistrzowie Polski tym występem zmyli z siebie plamę pozostawioną po kompromitacji na Gibraltarze. Owszem, w destrukcji zaprezentowali się rzetelnie, ale ich ofensywna ledwo zipała.

Oto nasze oceny dla podopiecznych Nielsa Frederiksena po meczu przy Łazienkowskiej.
Oceny zawodników Lecha Poznań za mecz z Legią Warszawa
Bez goli w Warszawie. Klasyk Legia – Lech zawiódł fanów
Oceniamy Legię za mecz z Lechem. Mileta Rajović jak wóz z węglem
Bartosz Mrozek – 5
Czujny na linii. Oczywiście za wiele do roboty nie miał, podobnie zresztą jak Tobiasz, ale bramkarze często podkreślają, że to też jest sztuka, by w takich zaciętych spotkaniach utrzymać koncentrację i nie dać się zaskoczyć jakimś strzałem od czapy.
Mrozek stanął na wysokości zadania.
Joel Pereira – 5
Można było odnieść wrażenie, że koledzy z jego dośrodkowań powinni dzisiaj wycisnąć nieco więcej. W defensywie trudno stawiać mu jakieś poważniejsze zarzuty, zresztą Legia nic wielkiego sobie nie wykreowała, co w zasadzie mówi samo za siebie.
Antonio Milić – 6
Naszym zdaniem – najjaśniejszy punkt formacji obronnej Lecha w tym meczu. I chyba w ogóle najlepszy piłkarz Kolejorza. Mnóstwo skutecznych interwencji we własnym polu karnym. Mileta Rajović sobie przy nim nie pograł, inni gracze Legii również.
Alex Douglas – 5
Też solidny występ, choć Douglas zdecydowanie mniej imponował grą w powietrzu od swojego partnera z defensywy, no i raz nie nadążył za Urbańskim, który oddał niebezpieczny strzał na bramkę Mrozka.
Michał Gurgul – 4
Co wywalczył w tyłach, to trwonił potem w akcjach ofensywnych. W destrukcji nie odbiegał poziomem od kolegów, zagrał solidne zawody, ale jak już zawędrował na połowę Legii, to wypadał nędznie nawet na tle innych, słabo dziś przecież dysponowanych kolegów.

Taofeek Ismaheel – 4
W pierwszym kontakcie z piłką Ismaheel wyglądał dziś naprawdę nieźle. To znaczy – potrafił oderwać się od rywala, znaleźć sobie trochę wolnej przestrzeni pośród ogólnej kopaniny. Tylko że potem trzeba było zrobić z piłką coś konstruktywnego. Na przykład oddać groźny strzał, dograć ją w szesnastkę płasko lub górą. No i tutaj już nie mamy za co piłkarza Lecha pochwalić. Beznadziejne były w jego wykonaniu zwłaszcza miękkie dośrodkowania, które… w ogóle nie dolatywały do partnerów.
Antoni Kozubal – 3
Nieźle wszedł w mecz, zanotował kilka odbiorów, ale im dalej w las, tym gorzej to wyglądało. W końcu całkiem zniknął z pola widzenia.
Timothy Ouma – 4
Okej, trzeba mu oddać – miał jedno świetne otwierające podanie do Ishaka, po którym zapachniało golem dla Kolejorza. No a w tak zamkniętym spotkaniu jak to dzisiejsze, to już jest jakieś tam osiągnięcie. Ale ileż razy Ouma swoimi nieprecyzyjnymi dograniami komplikował też życie partnerom z drugiej linii… To nawet nie były straty jako takie, tylko takie prawie-straty. Drobne niechlujstwa, które – przy dużym natężeniu – naprawdę przeszkadzają w konstruowaniu ataków.
Filip Jagiełło – 3
Po przerwie – mówimy to bez cienia przesady – można było odnieść wrażenie, że Filip Jagiełło robi na boisku wszystko źle. Włącznie z jakimiś najprostszymi elementami technicznymi typu przyjęcie kierunkowe piłki. Został zdjęty w 72. minucie spotkania, ale to i tak za późno.
Chyba po prostu spuchł, bo w pierwszej odsłonie spotkania wyglądał o niebo lepiej.

Luis Palma – 3
Marny występ reprezentanta Hondurasu. Zwłaszcza mając na uwadze jego potencjał, a przecież Palma zdążył już zademonstrować na polskich boiskach naprawdę niebagatelne możliwości. Dzisiaj niby był aktywny, niby szukał dryblingów i zejść ze skrzydła do środka, ale bardzo mało w tym było konkretów. Na dodatek można było odnieść wrażenie, że nie potrafi złapać nici porozumienia z partnerami i prowadzi swoje akcje trochę w oderwaniu od oczekiwań kolegów z zespołu.
Został relatywnie szybko zdjęty z murawy przez Nielsa Frederiksena, co było dość kontrowersyjnym posunięciem, bo Palma potrafi wyczarować coś z niczego, ale jesteśmy też w stanie zrozumieć, dlaczego szkoleniowiec mistrzów Polski zdecydował się na taki krok.
Mikael Ishak – 4
No nie był dziś w najlepszej dyspozycji kapitan Kolejorza.
Sprawiał wrażenie ociężałego, co najlepiej było widać w pierwszej połowie, kiedy rewelacyjnym podaniem otwierającym obsłużył go Ouma, ale Ishak nie był w stanie skutecznie zabrać się z futbolówką. Optymalnie dysponowany, po prostu strzeliłby w tej akcji gola. Z drugiej strony, jeżeli po przerwie ktokolwiek próbował rozruszać gasnącą w oczach ofensywę Kolejorza, to był to bez wątpienia właśnie Szwed, więc nie krytykujemy go za dzisiejszy występ w czambuł.
ZMIENNICY
Leo Bengtsson – 3
Pablo Rodriguez – 2
Kornel Lisman – 3
No masakra, jak bardzo ta trójka nic nie wniosła do gry Kolejorza po przerwie. Najgorzej wypadł – cóż za zaskoczenie – Pablo Rodriguez, którego zapamiętamy tylko z tego, że dał się dwa razy złapać na spalonym.
Yannick Agnero
Zagrał za krótko, by go oceniać.
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Na Legię mam silvera, Lech nie zadzwonił nawet na 100-lecie” [WYWIAD]
- Polak z Gibraltaru o klęsce Lecha Poznań. „To nie tak, że nie umiemy kopnąć piłki”
- Lech Poznań odpowiada za największe kompromitacje w europejskich pucharach
- Mecze Legii z Lechem rządzą się swoimi prawami? Nie za bardzo
fot. NewsPix.pl