Widzew w miejsce Patryka Czubaka zatrudnił Igora Jovićevicia. Wcześniej trenerem zespołu był Zeljko Sopic. RTS ma zatem w połowie października już trzeciego szkoleniowca „na stałe”. Tylko sześć klubów w ostatnich kilkunastu latach sprowadzało trzeciego stałego trenera przed początkiem grudnia, z czego jedynie ŁKS i Zagłębie Lubin zdążyły to zrobić przed Wszystkich Świętych. Cztery z tych zespołów spadły później z ligi. W Europie jest dziś tylko pięć klubów, które zdążyły już w tym sezonie dwukrotnie zmienić szkoleniowca – wszystkie w krajach byłej Jugosławii, które są z tego znane. Dlaczego właściwie w Widzewie miałoby to wypalić?

Kluby, które najszybciej zmieniły dwóch stałych trenerów
Widzew wychodzi na prowadzenie w rankingu zmian trenerów w ostatnich latach wśród obecnych klubów Ekstraklasy. Tak wygląda klasyfikacja liczby szkoleniowców w naszych zespołach od początku sezonu 2014/15 pod tym względem (wg Transfermarkt):
- Widzew 19
- Lechia 18
- Korona 17
- Arka, Legia, Lech 16
Na końcu stawki znajdują się Raków (ośmiu trenerów) i Cracovia – zaledwie sześciu.
Wliczana jest tu każda zmiana trenera, nawet jeśli powraca osoba, która wcześniej pracowała w danym klubie.
Zdarza się, że szkoleniowca po prostu trzeba zmienić, czasem częściej niż raz na sezon. Ale mieć trzeciego stałego trenera w połowie października – czy to normalne? Sprawdźmy, weryfikując też, czy się to opłaca patrząc na wynik końcowy klubów, które się na to zdecydowały.
W ostatnich kilkunastu latach Widzew jest siódmym zespołem Ekstraklasy, który do 1 grudnia danego roku zdążył zaangażować trzeciego stałego trenera w danym sezonie.

Odra Wodzisław 2009
Ryszard Wieczorek był legendą Odry Wodzisław najpierw jako piłkarz, a potem trener, który w 2001 roku zdobył z nią mistrzostwo jesieni. Siedem lat później wrócił do Wodzisławia i przegrał osiem na dziewięć pierwszych meczów w sezonie 2009/10. Zmienił go Robert Moskal bez żadnego ekstraklasowego Efekt? Pięć porażek w sześciu meczach.
Już 1 grudnia klub musiał sięgnąć po trzeciego stałego trenera, którym został Marcin Brosz, znany z drugoligowego Podbeskidzia. Szło mu nieźle, ale do utrzymania zabrakło punktu. Szkoleniowcami tymczasowymi byli wówczas także Piotr Sowisz oraz Martin Pulpit, który poprowadził zespół w jednym meczu.
Lechia Gdańsk 2014
Jedenaście lat temu czwarta lokata (najlepsza od 56 lat) była taką klęską dla właścicieli Lechii, że zwolnili Ricardo Moniza i zatrudnili Portugalczyka Quima Machado. Wygrał, przegrał i zremisował po trzy spotkania. Zastąpił go Tomasz Unton. To dopiero była katastrofa. Pisaliśmy wtedy:
Pracę zaczął od absurdalnego oświadczenia, że czuje, iż w klubie go nie szanują, ale niestety nie wytłumaczył, z jakiego powodu ktoś miałby go naprawdę szanować. Jak się okazało – to był dopiero początek. Teraz po porażce z Koroną Kielce oświadczył, że na niektóre pozycje brakuje mu zawodników – nie zważając na fakt, że Lechia sprowadziła wszystkich dostępnych zawodników z Półwyspu Iberyjskiego, Europy Centralnej oraz Ameryki Południowej. Pół Polski się śmieje, na co im tylu grajków, a Unton rozkłada ręce i stwierdza: – Nie mam kim grać!
To mniej więcej tak, jakby Paris Hilton powiedziała, że nie ma w co się ubrać, a Robert Kubica – że nie ma czym jeździć.

Skończyło się na jednej wygranej w siedmiu meczach i na ratunek już 17 listopada przybył trzeci trener, którym został… Jerzy Brzęczek. Była to dla niego pierwsza praca w Ekstraklasie. Spisał się na medal. No nie do końca, bo zajął piąte miejsce, ale biorąc pod uwagę, że przejął Lechię na dole tabeli, to i tak najlepszy wynik zespołu, który przed grudniem zatrudnił już trzeciego trenera.
GKS Bełchatów 2012
Kamil Kiereś utrzymał Bełchatów w lidze w 2012 roku, więc pozostał trenerem na kolejny sezon. Zaczął od pięciu porażek i szybko zastąpił go Jan Złomańczuk. Spisał się niewiele lepiej, bo wygrał jeden z siedmiu meczów.
Już w połowie listopada trzeba było szukać trzeciego strażaka i znów został nim przyszły selekcjoner, tym razem Michał Probierz. Dotrwał jedynie do przerwy zimowej – bez żadnego zwycięstwa. Beznadziejną misję ratowania Ekstraklasy otrzymał znów Kamil Kiereś i zabrakło mu punktu.
Polonia Warszawa 2009
Po zajęciu czwartego miejsca w lidze Polonia Warszawa pod wodzą Jacka Grembockiego wystartowała w Lidze Europy. Jeszcze w sierpniu został jednak zwolniony. Dlaczego? Oprócz wygranej ze Śląskiem i w Poznaniu z Lechem, dotarł tylko do trzeciej rundy eliminacji europejskich rozgrywek, w której odpadł z NAC Breda. Przeczytajcie to zdanie jeszcze raz. Polonia Warszawa wygrywa z Lechem i Śląskiem, dochodzi do trzeciej rundy europejskich pucharów i zwalnia szkoleniowca, bo zawiódł. Tak. Takie to były czasy Józefa Wojciechowskiego.

Jacek Grembocki
Nowym szkoleniowcem zostaje Radolsky, ale nie jest to już ten Dusan, który odnosił sukcesy z Dyskobolią. Wygrywa jeden mecz z ośmiu i wylatuje. Ratownikiem zostaje José Mari Bakero – dawny piłkarz Barcelony. Udaje się mu wywalczyć trzynaste miejsce, traktowane jednak jak porażka.
Zagłębie Lubin 2013
Pozostają nam dwa ostatnie kluby – jedyne, które zatrudniły trzeciego stałego trenera szybciej, niż Widzew w tym roku!
Pavel Hapal przystąpił do sezonu 2013/14 w Zagłębiu Lubin po dwóch niezłych poprzednich latach. Wystarczyło jednak przegrać dwa pierwsze mecze ligowe, by pożegnać się z posadą. Z perspektywy czasu trzeba oceniać tę decyzję jako błąd, tym bardziej, że Czech potrafił później prowadzić Spartę, reprezentację Słowacji, a ostatnio Banik Ostrawa.
Trudno traktować jego następcę – Adama Buczka, jako trenera tymczasowego, bo pracował w Lubinie przez dwa miesiące, jednak czasem jest tak traktowany. Nie zmienia to faktu, że już 27 września Zagłębie zaangażowało trzeciego szkoleniowca, którym został Orest Lenczyk. Efekt? Spadek ze stratą aż dziewięciu punktów do bezpiecznej Cracovii, choć trzeba zaznaczyć, że w ostatnich czterech spotkaniach zespół prowadził Piotr Stokowiec i wywalczył okrągłe zero punktów.
Rekordowy czas zatrudnienia trzeciego stałego trenera należy do Piasta Gliwice, który w 2016 roku drugi raz zmienił szkoleniowca już 1 września. Jednak wtedy Radoslava Latala zmienił najpierw Jiri Necek, po którym zespół poprowadził… ponownie Latal. Formalnie Piast nie miał zatem trzech różnych trenerów. To znaczy miał – ale dopiero w marcu, gdy stery przejął Dariusz Wdowczyk.
ŁKS 2011
Prawdziwym rekordzistą jest jednak ŁKS. W 2011 roku awans wywalczył Andrzej Pyrdoł. Po inauguracyjnej klęsce 0:5 z Lechem przestał trenować łodzian, jednak powodem nie były wyniki, lecz tragedia rodzinna [dziękuję kibicowi ŁKS-u za przypomnienie tej historii – wcześniejsza wersja artykułu wskazywała, że trener został zwolniony = przyp. AbsurDB]. Zastąpił go zapomniany dziś trener… bramkarzy Dariusz Bratkowski, który zdobył punkt w czterech meczach.
Trzecim trenerem Rycerzy Wiosny został… uwaga: 5 września (!) nie kto inny, tylko Michał Probierz. Tak opisywaliśmy jego pracę:
Michał Probierz w sezonie 2011/12 przez zaledwie kilka tygodni postawił umierający klub na nogi, dał mu kilka wyjątkowych wspomnień a przede wszystkim – zasłużył na szacunek białej części Łodzi, początkowo z nieufnością podchodzącej do trenera kojarzonego z Widzewem.
13 z 15 jesiennych punktów ŁKS zdobył w kadencji trenera Probierza, strzelił w tym okresie 9 z 12 goli, stracił tylko sześć spośród 34 straconych. Właściwie do dziś trudno wyjaśnić, co wtedy stało się z drużyną Łódzkiego KS-u. Początek taki, jakby jej zawodnicy pierwszy raz grali w piłkę, potem 2-miesięczna świetna dyspozycja i znów, jakby Probierz zabrał ze sobą do Grecji nie tylko walizkę z ciuchami, ale też umiejętności każdego z członków tego zespołu.
Gdybyśmy mieli wskazać przyczyny tak drastycznej przemiany podczas krótkiej kadencji Probierza… Cóż, chyba kluczowy był profesjonalizm.
Niestety, happy endu nie było. Probierz otrzymał ofertę z greckiego Arisu i osierocił ŁKS. Skończyło się spadkiem, kolejnego sezonu ŁKS już nie dograł, ogłosił upadłość, a kibice i łódzki biznes zaczęli odbudowywać go od IV ligi.
Ostatecznie ŁKS prowadził w tamtym sezonie jeszcze Tomasz Wieszczycki (tymczasowo), Ryszard Tarasiewicz i ponownie Andrzej Pyrdoł, a właściwie Piotr Świerczewski, który nie miał licencji trenerskiej. Można więc stwierdzić, że ŁKS jest tu przed Widzewem, ale tu akurat nie ma z czego być dumnym.

Czy Pyrdoł ze Świerczewskim mogli uratować ŁKS?
Widzew czwarty w Europie
Jak to wygląda w Europie? Czy są kluby, które mają już trzeciego trenera w tym sezonie? Biorę pod uwagę szkoleniowców „stałych”, bez tymczasowych, bo z uwzględnieniem takich, dwie zmiany zaliczyły już między innymi LASK, Pogoń Szczecin (między Kolendowiczem a Thomasbergiem był Grzegorczyk), Dender, CSKA Sofia, AEL Limassol, Pardubice, Viktoria Pilzno, Panathinaikos, Twente czy Servette.
Trzech trenerów miało też szwedzkie IFK Varnamo, ale tam przed Norwegiem Andrem Sandsto pracował wspólnie duet szkoleniowców: Siblila i Asterhed.
FK Sarajewo
29 września trzeciego trenera zaangażowało FK Sarajewo. Sezon rozpoczął Zoran Zekić, jednak po odpadnięciu z Ligi Konferencji z Universitateą Krajowa oraz remisem 4:4 w meczu ligowym, w którym jego drużyna prowadziła już 3:0, Chorwat został zwolniony. Zastąpił go Husref Musemic. Efekt? Przegrane wszystkie pięć meczów wyjazdowych, w tym 1:5 w prestiżowym starciu z Boracem Banja Luka i 0:2 w derbach Sarajewa. Dwa tygodnie temu w jego miejsce przyszedł kolejny Chorwat – Mario Cvitanovic.
Widać, że Widzew wzoruje się na FK Sarajewo nie tylko pod względem tempa zmian trenerów, ale także ich narodowości. W obu klubach schemat w tym sezonie wygląda następująco: Chorwat – miejscowy – Chorwat. Zobaczymy, jak na tym wyjdą.
IMT Belgrad
Dzień przed Bośniakami swoją drugą zmianę szkoleniowca w tym sezonie zaliczył IMT Belgrad. Do końca lipca klub prowadził Zoran Vasiljevic, ale wtedy zastąpił go znacznie młodszy Bojan Krulj. Po dwóch miesiącach prezes zmienił zdanie i powierzył prowadzenie drużyny… Vasiljevicowi.
FK Bokelj
Jeszcze szybszy był czarnogórski klub FK Bokelj. W sierpniu Slobodana Draskovicia zmienił Damir Cakar, który obiecywał, że zespół będzie grał bardziej ofensywnie. Słowa dotrzymał. Bokelj strzelił dwa gole w meczu z Sutjeską. Ale stracił ich pięć, więc trener został zwolniony po tym meczu. 6 września zastąpił go Vladimir Savicevic.
Olimpija Lublana
W zeszłym sezonie Olimpija Lublana i Maribor wyprzedziły Celje po jego mistrzostwie zdobytym w 2024 roku z dużą przewagą. Teraz jednak klub Łukasza Bejgera całkowicie dominuje. Stracił punkty tylko w jednym spotkaniu i ma 11 punktów przewagi nad dwoma najbardziej utytułowanymi klubami Słowenii. Nic więc dziwnego, że doszło w obu z nich do podwójnych roszad.
Szczególnie śmiesznie jest w stolicy, bo Olimpija mimo mistrzostwa nie utrzymała hiszpańskiego trenera Víctora Sáncheza, który przeszedł do Rijeki. W jego miejsce przyszedł Portugalczyk Jorge Simão, który już na początku sierpnia pożegnał się z posadą po odpadnięciu z Ligi Mistrzów z Kajratem, remisie z klubem z Andory i porażką 0:5 z Celje. Warto w tym miejscu przypomnieć, że właśnie w Celje pracował osiem lat temu nowy szkoleniowiec Widzewa Igor Jovićević.
Tymczasowo zespół z Lublany prowadził Chorwat Ivan Senzen, ale kontrakt podpisał ostatecznie Holender Erwin van de Looi. Odmiana oblicza drużyny w jego wykonaniu polegała na wygraniu dwóch meczów z ośmiu i odpadnięciu w pucharach z Noah Erywań. 22 września dokonano kolejnej zmiany i teraz zespół prowadzi Argentyńczyk Fede Bessone, który dotąd pracował tylko w Andorze. Wyczuwamy, że to może nie być ostatni szkoleniowiec Olimpiji w tym sezonie.
NK Maribor
Ciekawie jest też w Mariborze, w którym fazę okres błędów i wypaczeń rozpoczęło… odejście Ante Simundzy do Śląska Wrocław. Bostjan Cesar, który przyszedł po nim, jeszcze jakoś sobie radził. Latem władze kluby wpadły jednak na genialny pomysł zatrudnienia osoby, która nie tylko nie była piłkarzem, ale praktycznie nie miała żadnego doświadczenia trenerskiego poza kilkunastoma meczami drugiej ligi austriackiej. Turek Tugberk Tanrivermis okazał się całkowitym niewypałem. Odpadł z Ligi Konferencji i wygrał zaledwie dwa mecze ligowe i już w połowie sierpnia musiał szukać nowej pracy.
Po tymczasowym trenerze Radovanie Karanoviciu Maribor zatrudnił Radomira Dalovicia. Nie uwierzycie, jaki ten świat jest mały. To ten sam, który w Rijece rok temu zastąpił przechodzącego do Widzewa Zeljko Sopicia i zdobył z nią sensacyjne mistrzostwo, a w którego miejsce do chorwackiego zespołu przeszedł… Víctor Sánchez – ten z Olimpiji Lublana!
Sopic w Widzewie
Na wszystko patrzy Karol Borys
To jednak nie koniec. Po dwóch tygodniach pracy Dalovicia na treningu Mariboru pobili się Tunezyjczyk Rekik i Ghańczyk Tetteh. Trener próbował ich rozdzielić i też oberwał. Więc złożył dymisję. Klub musiał poszukać kolejnego szkoleniowca, którym został Bośniak Fedja Dudic, czyli były trener… FK Sarajewo, o którym już dziś wspominałem. Wszystko to z wypiekami na twarzy obserwuje z pewnością nasz ofensywny pomocnik Karol Borys. W dodatku nie przeszkadzają mu w tym występy na boisku, bo rozegrał w Mariborze zaledwie 31 minut na jedenaście możliwych spotkań. Ma zatem dobry punkt widzenia na sytuację w klubie z ławki rezerwowych.
Szkoda chłopaka, który jeszcze dwa lata temu znalazł się na liście największych talentów na świecie Guardiana.
Wygląda na to, że w RTS-ie po prostu znudziła się zabawa na polskiej karuzeli trenerskiej i postanowił zaangażować się w jakiś jugosłowiański oscylator trenerów. Jeżeli dodamy do tego Simundzę i fakt, że João Henriques był dwa lata temu trenerem Olimpiji, to prawdopodobnie jesteśmy bliscy wykrycia jakiegoś większego spisku.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZMIANACH W WIDZEWIE:
- Wczoraj szczyt, dziś dno. Patryk Czubak to smutna historia
- Igor Jovićević – od koktajlbaru, przez wojnę, aż do Widzewa
- Widzew Łódź – kalendarium bałaganu. Całkowity chaos klubu
- Igor Jovićević – czy trener z Ligi Mistrzów uczyni Widzew wielkim?
- 5 rzeczy, które musisz wiedzieć o nowym trenerze Widzewa Łódź
Fot. Newspix.pl
