Jan Ziółkowski zadebiutował w reprezentacji Polski w trakcie październikowego zgrupowania i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Były reprezentant Polski Marek Koźmiński zaznacza jednak, że przed obrońcą Romy długa droga, by wskoczyć na najwyższy poziom.

Ziółkowski zagrał od pierwszej do ostatniej minuty w towarzyskim meczu z Nową Zelandią, a następnie wszedł na boisko w końcówce spotkania z Litwą. Jan Urban powoli wprowadza obrońcę do kadry, a ten jak na razie spisuje się poprawnie. Zdaniem Marka Koźmińskiego, pewne aspekty u Ziółkowskiego wymagają jeszcze poprawy.
Marek Koźmiński: Jan Ziółkowski musi stać się mężczyzną
– Na razie niech się uczy, bo to nie jest jeszcze ten rozmiar kapelusza. On się musi zbudować fizycznie, musi stać się mężczyzną, bo to jeszcze jest dzieciak. Predyspozycje duże, ale nie spieszmy się – stwierdził Koźmiński w rozmowie z TVP Sport.
Były reprezentant Polski przy tej okazji przywołał przykład Kacpra Urbańskiego, który miał świetne wejście do kadry, a następnie przepadł w Serie A.
– Miał zbawić reprezentację na lata, a teraz nie może odnaleźć się w Legii. Więc spokojnie. Zmiany były podobne, a to pokazuje, że Urban ma maksymalnie 18 zawodników i koniec – zauważył Marek Koźmiński.
Po transferze z Legii Warszawa Jan Ziółkowski wystąpił w dwóch meczach Romy, w których dwukrotnie wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Na boisku spędził łącznie 28 minut.
WIĘCEJ O JANIE ZIÓŁKOWSKIM NA WESZŁO:
- Ekspert o Ziółkowskim. „Za pół roku słabszy klub”
- Jan Ziółkowski przemówił po debiucie. „To dopiero początek”
- Jan Ziółkowski powinien zostać w Legii? „Odszedł za wcześnie”
Fot. Newspix