Wisła Kraków nie zaczęła najlepiej meczu z Górnikiem Łęczna. Już w 9. minucie straciła gola tuż po tym, jak wznowiła grę od własnej bramki.
![„Popis” w obronie Wisły Kraków. Gol stracony na własne życzenie [WIDEO]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/09/IZG09951-scaled.jpg)
Górnik Łęczna – Wisła Kraków. Kuriozalny gol na początku meczu
To fajnie, że Wisła Kraków chce grać w piłkę i wychodzić spod pressingu krótkimi podaniami. Ale problem zaczyna się wtedy, kiedy ryzykowna taktyka kosztuje ją stracone bramki.
Tak było na początku meczu w Łęcznej, kiedy Biała Gwiazda wznowiła grę od własnej bramki. Piłka po wznowieniu nie opuściła szesnastki, choć wiślacy wymienili trzy dokładne podania. Później jednak przytrafił się klops i gospodarze przejęli piłkę. A to kosztowało Wisłę stratę gola, gdy piłkę do siatki Kamila Brody skierował głową Bartosz Śpiączka.
Górnik Łęczna prowadzi ❗️ ⚽️
🔴 📲 OGLĄDAJ #GORWIS ▶️ https://t.co/hsEoRLMApI pic.twitter.com/XBSp0uOhTE
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 21, 2025
Wisła Kraków doskonale rozpoczęła sezon, ale nie wygrała dwóch ostatnich meczów (0:2 z Miedzią Legnica i 2:2 z Odrą Opole). Jeśli nie wygra także dzisiaj, straci fotel lidera na rzecz Śląska Wrocław.
CZYTAJ WIĘCEJ O 1. LIDZE NA WESZŁO:
- Jak grać w 1. Lidze? Grzegorz Szoka o kulisach sukcesu na zapleczu Ekstraklasy [WYWIAD]
- Martwimy się o Jarosława Królewskiego
- Odra kończy sezon bez zwycięstwa, Pogoń pokonuje spadkowicza!
Fot. Newspix.pl