Edward Iordanescu nie ukrywał oburzenia decyzją sędziego Jarosława Przybyła, który podyktował rzut karny dla Rakowa Częstochowa w dzisiejszym starciu z Legią Warszawa. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:1.

– Nie chcę zaczynać od rozmowy o sędziowaniu. Chcę zacząć od futbolu – podkreślił na wstępie Rumun podczas konferencji prasowej. – Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Myślę, że było to jasne od początku – jak rozpoczęliśmy to spotkanie, jak kontrolowaliśmy jego przebieg. Nasze intencje były w stu procentach jasne – przyjechać tu, wygrać, zdobyć trzy punkty. To mentalność, którą budujemy codziennie na każdym treningu. I uważam, że dzisiaj zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Edward Iordanescu po meczu z Rakowem: „Dziś zasługiwaliśmy na wygraną”
– W pierwszej połowie na boisku była tylko jedna drużyna. Mówię to z całym szacunkiem dla Rakowa, który jest mocną drużyną z piękną historią i dokonał w przeszłości wielkich rzeczy. Ale dzisiaj to my mieliśmy piłkę, my mieliśmy sytuacje, trafiliśmy w słupek i strzeliliśmy bramkę. Kontrolowaliśmy mecz, zdominowaliśmy środkową strefę, graliśmy przez większość czasu w ataku pozycyjne. Po pierwsze połowie zasługiwaliśmy na to, by zejść do szatni z prowadzeniem. I teraz przechodzę do kwestii sędziowania. W mojej ocenie, przede wszystkim, nie było faulu w pojedynku Steve’a [Kapuadiego] i [Frana] Tudora. To ta sytuacja, po której podyktowano rzut wolny. Nie możesz podyktować takiego faulu, nigdy – stwierdził bez ogródek szkoleniowiec Wojskowych.
– A następnie sytuacja w polu karnym. Jeden zawodnik wyskakuje, nie jest na nogach – wystarczy dotknąć go palcem, by wpłynąć na jego trajektorię. Oglądałem ten moment dwadzieścia razy i próbuję znaleźć wytłumaczenie, ale nie potrafię. Przez trzy miesiące ani razu nie mówiłem o sędziach i postaram się tego trzymać w przyszłości, ale dzisiaj Legia powinna była zwyciężyć. Zasługiwaliśmy na to. Ten moment był kluczowy dla przebiegu meczu – dodał Iordanescu.
Później trener Legii przeszedł do podsumowania drugiej połowy meczu.
– Nie jest łatwo w nią wejść zwłaszcza po takim golu. W szatni panowała frustracja, smutek i szaleństwo. Próbowaliśmy przezwyciężyć ten moment i znowu ruszyć po zwycięstwo. Ale w drugiej połowie trudno było przełamać Raków, który grał na świetnej intensywności i był dobrze zorganizowany. Mieliśmy pełną kontrolę, ale wszyscy muszą zrozumieć, że nie jest łatwo kreować sytuacje w takich okolicznościach – powiedział Iordanescu. – Jest mi przykro, by wierzę, że zasługiwaliśmy na trzy punkty, a mamy o dwa mniej i wracamy do domu bez zwycięstwa. Musimy myśleć o kolejnym spotkaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Co to było?! Paździerz w Częstochowie zakończony remisem
- Raków – Legia: ej, PZPN, może zajmiecie się w końcu sędziowaniem?
- Król Mikael Ishak. Po raz setny i po raz sto pierwszy!
- Dawid Szwarga wymownie zamilkł podczas konferencji. „To tyle pozytywów”
- Iban Salvador – oto najbardziej irytujący piłkarz w lidze [ANALIZA]
- Marek Papszun ocenił remis z Legią. „Wybroniliśmy się i to jest dobry prognostyk”
fot. NewsPix.pl