Reklama

Urban jednak zrobił porządek w kadrze. PZPN i Onet wszystko potwierdzili

Wojciech Górski

16 września 2025, 08:09 • 6 min czytania 39 komentarzy

W środę ujawniłem, że selekcjoner Jan Urban poprosił Cezarego Kuleszę o ograniczenie aktywności przy kadrze dwóch pracowników PZPN – Radosława Michalskiego i Tomasza Kozłowskiego. Kilka dni później federacja chciała zaprzeczyć temu w artykule Przeglądu Sportowego Onet, ale wyszło jej tak skutecznie, jak reprezentacji Polski w Helsinkach. Próbując zdementować nasze informacje, niechcący je potwierdziła.

Urban jednak zrobił porządek w kadrze. PZPN i Onet wszystko potwierdzili

Po kolei: w środę opublikowałem tekst, w którym poinformowałem, że Jan Urban zwrócił się do Cezarego Kuleszy z prośbą o ograniczenie obecności przy dorosłej reprezentacji członka zarządu PZPN Radosława Michalskiego oraz dyrektora departamentu mediów i komunikacji Tomasza Kozłowskiego.

Reklama

Informację taką zawarłem dwukrotnie. Może zacytuję, bo – jak się okazało – czytanie ze zrozumieniem bywa dla niektórych trudne.

„Selekcjoner Jan Urban wprowadza nowe porządki w reprezentacji Polski. Jego rękę widać już nie tylko grze kadry i jej wynikach, ale także w kwestiach organizacyjnych. Jak ustaliło Weszło, chcąc uspokoić atmosferę wokół zespołu trener poinformował prezesa Cezarego Kuleszę, że nie życzy sobie, aby przy drużynie narodowej kręcili się dwaj działacze federacji i poprosił o ograniczenie ich obecności” – napisałem już w leadzie.

Niżej przekazałem to samo:

„Jak udało nam się ustalić, Urban zmian dokonał nie tylko na boisku. Jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania odbył serię rozmów z zawodnikami, chcąc poznać ich zdanie na wiele tematów związanych z funkcjonowaniem reprezentacji. Następnie prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy przekazał między innymi, że życzy sobie ograniczenia obecności przy drużynie dwóch związkowych działaczy”.

Jan Urban robi porządki. Tych działaczy nie chce przy reprezentacji Polski

Wieczorem tego samego dnia, po opublikowaniu newsa na portalu X, zostałem zaatakowany przez dziennikarza PS Onet Piotra Wołosika.

„Jak ustaliłem Wojtku, jesteś pierdolnięty” – napisał.

Na zaczepki na tym poziomie z zasady nie odpowiadam, tym bardziej, że brakowało w niej jakiejkolwiek merytoryki czy argumentacji. Wieczorny atak dziennikarza z Białegostoku był dla mnie prostym sygnałem. Moja publikacja musiała wkurzyć środowisko Kuleszy. Postanowiono więc przedstawić swoją wersję zdarzeń.

Ale na litość boską… Zrobiono to w taki sposób, że jednocześnie potwierdzono informacje o ograniczeniu roli Michalskiego oraz Kozłowskiego, a na dodatek walczono z tezami, których w moim artykule po prostu nie było.

Tak zaprzeczyli, że aż potwierdzili

W piątek Przegląd Sportowy Onet opublikował tekst pod tytułem: „Jan Urban miał zażądać tego od Cezarego Kuleszy. Prawda jest inna. Nowe wieści”.

Czytamy tam:

„Informacje [Weszło] zostały podane w trybie dokonanym, szkopuł jednak w tym, że ich główna teza odbiega od faktów” – zapomniano tylko podać, jak wygląda główna teza z naszego artykułu, zostawiając ją z niedopowiedzeniem. A ta mówi o prośbie o OGRANICZENIE roli Michalskiego oraz Kozłowskiego.

W żadnym miejscu nie informowałem, że dwójka działaczy otrzymała zakaz przebywania w otoczeniu reprezentacji. Ale właśnie taką – wymyśloną przez siebie – tezę próbuje przez cały tekst bohatersko obalić PS Onet.

Zresztą już w drugiej wypowiedzi Michalski… wprost potwierdza moje informacje:

„Zakres moich obowiązków różni się nieco od tych za czasów trenera Probierza. Co się zmieniło? Trener chce, żeby tylko zawodnicy i sztab jeździli autokarem. Dla mnie to żaden problem” — mówi Michalski. Czyli przyznał dokładnie to, co napisałem: że jego rola przy reprezentacji została ograniczona. Między innymi przez zakaz przebywania w autokarze.

Prezes Pomorskiego ZPN także heroicznie walczył z tezą, której nikt nie postawił. Zwrócił uwagę, że pojawia się na filmikach Łączy Nas Piłka. „Nie mam sobowtóra!” – śmiał się nawet.

Raz jeszcze: pisaliśmy, że Urban zwrócił się o ograniczenie roli działacza podczas zgrupowań, a nie bezwzględne wysłanie go na drugi koniec Polski. Powiem więcej: w dniu meczu z Finlandią ja również przebywałem w hotelu kadry, a także pojawiam się we vlogu z Rotterdamu.

Michalski wprost przyznaje za to, że z reprezentacją nie będzie przebywał już dyrektor ds. mediów i komunikacji Tomasz Kozłowski, co jest kolejnym potwierdzeniem moich informacji.

„Po czerwcowym zgrupowaniu doszło do pewnych niedomówień i Tomek sam uznał, że nie będzie go już przy kadrze. Swoją decyzję, jeszcze na początku lipca, przed wyborem nowego selekcjonera, przekazał prezesowi i sekretarzowi generalnemu. Tak że nie ma żadnej złej krwi między nim a trenerem Urbanem” — zapewnił Michalski.

Te „czerwcowe niedomówienia” to niemal otwarta wojna Kozłowskiego z obozem Lewandowskiego. Całość konfliktu opisałem w tym miejscu:

To nie koniec burzy w PZPN. Lewandowski wściekły na dyrektora federacji

„Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak pracownik PZPN nie tylko nie bronił kapitana reprezentacji, ale wręcz dokładał ręce do negatywnej narracji” – mówiła mi wówczas osoba z otoczenia Lewandowskiego.

Nic więc dziwnego, że temat Kozłowskiego – tak jak napisałem – został poruszony w rozmowach między nowym selekcjonerem a kapitanem (zresztą na Kozłowskiego narzekali także inni piłkarze). Więc nawet jeśli dyrektor z PZPN faktycznie podjął decyzję o usunięciu się w cień, to i tak nie miało to znaczenia, bo Urban i tak tego zażądał.

Na koniec PS Onet raz jeszcze spróbował zdyskredytować moje ustalenia poprzez włożenie w mój tekst słów, których w nim nie było. „Tezom Weszło przeczy także fakt, że selekcjoner był widziany w środę z Kozłowskim w redakcji Onetu przy okazji nagrywania podcastu WojewódzkiKędzierski” – widnieje w tekście.

No i to już zarzut kompletnie od czapy. W żadnym miejscu nie informowałem, że Kozłowski ma nie spotykać się czy nie współpracować z Urbanem. Być może nie wszyscy zauważyli, ale zgrupowanie już dawno się zakończyło, a mój tekst nie dotyczył codziennej pracy właściwej obowiązkom szefa ds. mediów i komunikacji.

Przegląd Sportowy Onet zaprzecza Przeglądowi Sportowemu Onet

Zresztą jeśli PS Onet dyskredytuje ustalenia Weszło, jednocześnie podważa też… swoje własne informacje. Zobaczcie bowiem co 1 września pisał na stronie PS Onet świetnie zorientowany w sprawach PZPN-u redaktor Antoni Bugajski, publikując artykuł pod znamiennym tytułem: „Selekcjoner wprowadził nowe porządki. Baronowie z PZPN mogą się zdziwić”. To on jako pierwszy zasygnalizował, że selekcjoner będzie chciał zmarginalizować rolę Michalskiego:

„Za to [Urban] już teraz robi porządki za zamkniętymi drzwiami. Tam naprawdę wiele się dzieje. Słyszymy na przykład, że selekcjoner nie życzy sobie, aby bezpośrednio przy kadrze funkcjonował człowiek delegowany z zarządu PZPN. To znaczy, może sobie ktoś taki istnieć, ale nie wolno mu w żaden sposób przeszkadzać kadrowiczom, absorbować ich swoją osobą. Innymi słowy – nie należy go traktować jako członka reprezentacji, a w istocie tak bywało do tej pory”.

Oraz:

„Teraz sytuacja się zmienia, bo Jan Urban najwyraźniej nie chce mieć na co dzień – w autokarze, w hotelu, na treningu – osób w istocie z zewnątrz. Dotyczy to Michalskiego, ale też innych „intruzów”, którzy do tej pory jednak bezpośrednio przy kadrze się kręcili. Nowy szef kadry chętnie z nimi pogada wcześniej, później, ale nie wtedy, gdy skupia się na pracy z Biało-Czerwonymi. I warto to mocno odnotować, traktując jako obiecujący przejaw normalności”.

Jakiś czas później udało mi się potwierdzić tę informację, a także ustalić, że restrykcje mają objąć też Kozłowskiego. Poinformowałem także, że decyzja została podjęta po rozmowach z kadrowiczami, którzy mieli zgłaszać zastrzeżenia do obecności wspomnianej dwójki.

No cóż, w pędzie zaprzeczania naszym informacjom PZPN razem z Przeglądem Sportowym Onet strzelił sobie samobója. I dementując informacje Weszło, zdementował także… własne. A jednocześnie… potwierdził nasze (i Bugajskiego). Całe szczęście, że znacznie lepszą komunikację stosuje selekcjoner, który zamiast komplikować, upraszcza.

Panowie, bierzcie z niego przykład.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

39 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama