Reklama

Frederiksen: Piłkarze Zagłębia są wyżsi. To było dla nas trudne

Jakub Radomski

Opracowanie:Jakub Radomski

12 września 2025, 23:58 • 3 min czytania 43 komentarzy

– Mówiłem już, co sądzę o graniu w piątek. Ale nie może też być to dla nas wymówką – powiedział trener Lecha Niels Frederiksen po porażce jego zespołu u siebie 1:2 z Zagłębiem Lubin. Mimo niekorzystnego wyniku Duńczyk zwracał też uwagę na to, co podobało mu się w grze jego drużyny. Frederiksen został zapytany o konkretnych piłkarzy, w tym o Mikaela Ishaka, który nie był dziś sobą. 

Frederiksen: Piłkarze Zagłębia są wyżsi. To było dla nas trudne

Już przed meczem Frederiksen mówił, że nie rozumie, dlaczego drużyna, która wysyła tylu zawodników na mecze różnych reprezentacji, ma rozgrywać ligowy mecz już w piątek. Nazwał to szaleństwem.

Reklama

Nie byliśmy dziś na najwyższym poziomie. Mieliśmy dobre momenty w pierwszej połowie,  zabrakło nam jednak trochę cierpliwości. Chcieliśmy za szybko ich przełamać. A w drugiej części gry byliśmy z kolei zbyt cierpliwi i brakowało nam dynamiki. Nie jest łatwo kreować okazje, gdy gra się z takim zespołem. Wiedzieliśmy, że będą bronić nisko, grać w systemie 5-4-1. Przygotowaliśmy się na to, ale to nie oznacza, że wygrasz mecz. Mówiłem już, co sądzę o meczu rozgrywanym w piątek, ale to nie powinna być dla nas wymówka – ocenił szkoleniowiec Lecha.

Niels Frederiksen po porażce Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin: Są wysocy. To było dla nas trudne

Frederiksen, mimo wyniku, pozytywnie oceniał występy Taofeeka Ismahella oraz Pablo Rodrigueza.

Trenuje z drużyną od tygodnia, to krótko, ale zagrał nieźle. Wykreował coś z przodu, miał udział przy golu. W drugiej połowie padł fizycznie, ale to nie było zaskakujące – powiedział o Nigeryjczyku.

A o Hiszpanie wypowiedział się tak: – On musi jeszcze przyzwyczajać się do naszej intensywności i tempa. Ale zagrał dobrze. To był, obok tego w Genku, jego najlepszy mecz. 

Kiepsko wypadł natomiast Mikael Ishak, który był cieniem samego siebie. Szwed opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji, a dziś zszedł z boiska w 64. minucie. Wcześniej nie wyróżnił się niczym.

Jest gotowy do gry, ale widać było pewne problemy. Mikael nie grał przez jakiś czas, trenował przez tydzień, trochę zabrakło mu czasu. Jest jednak bardzo ważnym zawodnikiem tej drużyny i to dobrze, że dziś zagrał ponad 60 minut. Na następny mecz będzie bardziej gotowy – stwierdził Duńczyk.

Podczas konferencji Frederiksen wypowiedział się też na temat bronienia stałych fragmentów gry i postawy środka pola.

Wiedzieliśmy, że mają silny zespół, jeśli chodzi o stałe fragmenty. Są wysocy, wyżsi od nas. Byli dziś silni w tym aspekcie, to było dla nas trudne, ale to jest właśnie ich atut. To był mecz, w którym posiadaliśmy piłkę przez 70 procent gry. Trochę brakowało nam takiej maszyny w środku pola, która odbierałaby tracone piłki. Ale ważne jest to, że mamy zawodników z wysoką jakością, gdy są przy piłce – ocenił.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

43 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama