– Mówiłem już, co sądzę o graniu w piątek. Ale nie może też być to dla nas wymówką – powiedział trener Lecha Niels Frederiksen po porażce jego zespołu u siebie 1:2 z Zagłębiem Lubin. Mimo niekorzystnego wyniku Duńczyk zwracał też uwagę na to, co podobało mu się w grze jego drużyny. Frederiksen został zapytany o konkretnych piłkarzy, w tym o Mikaela Ishaka, który nie był dziś sobą.

Już przed meczem Frederiksen mówił, że nie rozumie, dlaczego drużyna, która wysyła tylu zawodników na mecze różnych reprezentacji, ma rozgrywać ligowy mecz już w piątek. Nazwał to szaleństwem.
– Nie byliśmy dziś na najwyższym poziomie. Mieliśmy dobre momenty w pierwszej połowie, zabrakło nam jednak trochę cierpliwości. Chcieliśmy za szybko ich przełamać. A w drugiej części gry byliśmy z kolei zbyt cierpliwi i brakowało nam dynamiki. Nie jest łatwo kreować okazje, gdy gra się z takim zespołem. Wiedzieliśmy, że będą bronić nisko, grać w systemie 5-4-1. Przygotowaliśmy się na to, ale to nie oznacza, że wygrasz mecz. Mówiłem już, co sądzę o meczu rozgrywanym w piątek, ale to nie powinna być dla nas wymówka – ocenił szkoleniowiec Lecha.
Niels Frederiksen po porażce Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin: Są wysocy. To było dla nas trudne
Frederiksen, mimo wyniku, pozytywnie oceniał występy Taofeeka Ismahella oraz Pablo Rodrigueza.
– Trenuje z drużyną od tygodnia, to krótko, ale zagrał nieźle. Wykreował coś z przodu, miał udział przy golu. W drugiej połowie padł fizycznie, ale to nie było zaskakujące – powiedział o Nigeryjczyku.
A o Hiszpanie wypowiedział się tak: – On musi jeszcze przyzwyczajać się do naszej intensywności i tempa. Ale zagrał dobrze. To był, obok tego w Genku, jego najlepszy mecz.
Kiepsko wypadł natomiast Mikael Ishak, który był cieniem samego siebie. Szwed opuścił kilka spotkań z powodu kontuzji, a dziś zszedł z boiska w 64. minucie. Wcześniej nie wyróżnił się niczym.
– Jest gotowy do gry, ale widać było pewne problemy. Mikael nie grał przez jakiś czas, trenował przez tydzień, trochę zabrakło mu czasu. Jest jednak bardzo ważnym zawodnikiem tej drużyny i to dobrze, że dziś zagrał ponad 60 minut. Na następny mecz będzie bardziej gotowy – stwierdził Duńczyk.
Podczas konferencji Frederiksen wypowiedział się też na temat bronienia stałych fragmentów gry i postawy środka pola.
– Wiedzieliśmy, że mają silny zespół, jeśli chodzi o stałe fragmenty. Są wysocy, wyżsi od nas. Byli dziś silni w tym aspekcie, to było dla nas trudne, ale to jest właśnie ich atut. To był mecz, w którym posiadaliśmy piłkę przez 70 procent gry. Trochę brakowało nam takiej maszyny w środku pola, która odbierałaby tracone piłki. Ale ważne jest to, że mamy zawodników z wysoką jakością, gdy są przy piłce – ocenił.
Fot. Newspix.pl