Reklama

Rekordowy transfer Pogoni z Premier League. Kim jest Sam Greenwood? [SYLWETKA]

Wojciech Piela

27 sierpnia 2025, 11:58 • 9 min czytania 36 komentarzy

Pogoń Szczecin ściąga piłkarza z Premier League za rekordową kwotę! O co chodzi, jak do tego doszło? Sam Greenwood nie jest bowiem postacią, która kiedyś przypadkiem weszła na minutę w nic nie znaczącym starciu podczas zimnego wieczoru w Wolverhampton. To 23-letni gracz, który jeszcze nie tak dawno był dość istotnym elementem rotacji w Leeds, choć rzeczywiście, dziś zapewne trudno byłoby mu się zaczepić w najlepszej lidze świata. Nadal jednak jego CV w skali Ekstraklasy to ogromny rarytas.

Rekordowy transfer Pogoni z Premier League. Kim jest Sam Greenwood? [SYLWETKA]

Dwa poprzednie lata spędził na wypożyczeniach w Championship. Zresztą jego macierzyste Leeds również grało na tym poziomie, to tegoroczny beniaminek Premier League. Dla Preston i Middlesbrough uzbierał 75 występów, w których strzelił 10 goli i zanotował 6 asyst. Umówmy się, ludzie z takim bilansem na zapleczu angielskiej elity raczej do nas nie trafiają. Rosnący w siłę ranking UEFA być może jednak zaczyna mieć swoje przełożenie na rynek, choć przede wszystkim – Pogoń ma mu zaoferować rekordowe pieniądze w skali Ekstraklasy. Z kolei kwota czterech milionów euro za ten transfer, podawana przez Fabrizio Romano, wydaje się być co nieco przesadzoną, ale nawet jeśli szczecinianie zapłacą połowę mniej, to i tak mówimy najwyższym wydatku w historii tego klubu.

Reklama

Pogoń bije swój rekord transferowy dla Sama Greenwooda. Gracz z przeszłością w Premier League dołącza do Ekstraklasy

– To bardzo dobry piłkarz, lewa, prawa noga… Stały fragment świetny. Może strzelić więcej goli z wolnego ode mnie – uśmiecha się Mateusz Klich w rozmowie z oficjalnym kanałem Ekstraklasy. – Byłem trochę zdziwiony, że przychodzi. Sporo pograł przecież także w młodzieżowych kadrach Anglii. Wszechstronny gracz – grał i na 6, i na 8, także na 10. Radził sobie też nawet na 9 czy na boku pomocy. Na pewno będzie wyróżniającym się piłkarzem w Ekstraklasie – dodaje były zawodnik Leeds, który wrócił niedawno do Cracovii. Panowie wspólnie zagrali 12 spotkań w Premier League w latach 2021-2023.

Obaj zresztą rywalizowali w końcówce o miejsce w składzie i momentami Greenwood cieszył się nawet nieco większym zaufaniem trenera Jessego Marscha. Wydawało się, że młody Anglik zadomowi się w wyjściowej jedenastce na dłużej, ale akurat po odejściu Klicha zimą do MLS, jego kariera w tym klubie nieco przyhamowała.

Klich zwraca uwagę na dwie rzeczy, przy których warto się zatrzymać. Pierwsza to stałe fragmenty gry. Pod tym względem Greenwood rzeczywiście ma się czym pochwalić. Jego jedyny gol w Premier League mimo, że formalnie nie był ze stojącej piłki, to jednak również uwypuklił jego zdolności do precyzyjnych kopnięć.

Trafienie przeciwko Bournemouth miało miejsce podczas prawdziwego dreszczowca, gdyż Leeds przegrywało już 1:3, a gol Greenwooda pomógł powrócić z zaświatów i wygrać gospodarzom na Elland Road 4:3. Podczas wypożyczenia do Middlesbrough zaszedł z kolei za skórę obecnemu trenerowi klubowych mistrzów świata. – Kontrolowaliśmy mecz, mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale trzeba je wykorzystywać. Na koniec straciliśmy naprawdę fantastycznego gola i musimy się pogodzić z porażką – opowiadał w listopadzie 2023 roku Enzo Maresca, wówczas prowadzący Leicester, a dziś będący za sterami Chelsea.

Greenwood huknął z dobrych 25 metrów pod poprzeczkę bramki Madsa Hermansena i wprawił w ekstazę fanów na Riverside Stadium. Mimo że przede wszystkim pod koniec swojego pobytu nie zawsze był w najwyższej formie, jego grę mocno doceniał szkoleniowiec Boro Michael Carrick. A przecież przed laty zdobywał on jako środkowy pomocnik Ligę Mistrzów z Manchesterem United, więc można uznać, że do gry zawodników na tej pozycji przywiązywał szczególną uwagę.

Trio Rogers-Greenwood-Palmer w reprezentacji U17

Druga sprawa to występy Greenwooda w młodzieżowych reprezentacjach Anglii. To jeden z głównych wyznaczników tego, że mówimy o zawodniku, który miał – a może jeszcze ma? – papiery na naprawdę spore granie. 30 spotkań w kadrach od U16 do U21 nie bierze się przecież znikąd. Tu jednak od razu zaznaczenie – w zespole będącym na szczycie młodzieżowej hierarchii, a więc U21 zagrał tylko raz, i to w meczu towarzyskim. W listopadzie 2021 roku przeciwko Gruzji wszedł jeszcze w pierwszej połowie, co ciekawe za grającego już dziś dla kadry USA Folarina Baloguna. Strzelił nawet gola, ale Anglicy przegrali 2:3. Później nie zyskał już uznania w oczach selekcjonera Lee Carsleya.

Zdecydowanie najwięcej meczów rozegrał dla reprezentacji U17, a w 2019 na mistrzostwach Europy w tej kategorii wiekowej strzelił 3 gole w 3 spotkaniach. Anglicy zawiedli i nie wyszli z grupy, ale wielu piłkarzy z tamtego składu to dzisiaj gwiazdy Premier League. Wystarczy wspomnieć Cole’a Palmera z Chelsea, ale też Morgana Rogersa z Aston Villi czy Noniego Madueke z Arsenalu. W bramce stał z kolei pozyskany niedawno za 27 mln funtów przez Manchester City James Trafford, który co prawda zawalił gola przeciwko Tottenhamowi, ale dobrą grą w Burnley w poprzednim sezonie pokazał, że warto mu zapewne dać jeszcze jedną szansę.

Sam Greenwood w meczu reprezentacji Anglii U19 z Polską

Sam Greenwood podczas meczu reprezentacji Anglii U19 z Polską w 2019 roku

Greenwood w tamtym czasie również był członkiem wielkiego klubu. Przyszedł na świat w Sunderlandzie i tam uczył się futbolu przez dekadę, lecz jako 16-latek w 2018 roku przeniósł się do Arsenalu. To była dla niego spora zmiana i podobnie choćby jak w przeszłości Wojciech Szczęsny zamieszkał u rodziny współpracującej z klubem. Kanonierzy już wówczas zapłacili pół miliona funtów za zawodnika występującego wtedy na pozycji napastnika. Prezentował się całkiem okazale i momentalnie zaczął wzbudzać zainteresowanie klubów Bundesligi, a także włoskich gigantów – Juventusu czy Milanu. Wtedy zresztą do ekipy Starej Damy powędrował jego kolega z młodzieżowych ekip Arsenalu – Stephy Mavididi.

Debiut w Premier League i rywalizacja z Mateuszem Klichem

Greenwood postanowił jednak zostać i rozwijać się w Anglii, a dopiero po roku przeniósł się do Leeds. Działo się to w czasie, gdy pod wodzą Marcelo Bielsy zespół z Elland Road wracał do Premier League po 16 latach przerwy. Początkowo wychowanek Sunderlandu trafił więc oczywiście do drużyny U23. Spotkał tam choćby Joe Gelhardta, z którym tak mocno się zaprzyjaźnił, że zaczęto ich określać mianem „papużki-nierozłączki”. Poznali się wcześniej na zgrupowaniach młodzieżowych reprezentacji i początkowo Greenwood u niego zamieszkał. Razem rywalizowali o miejsce w składzie dorosłego zespołu i z biegiem miesięcy zaczęli zyskiwać uznanie. Gelhardt przebił się nieco szybciej, bo jeszcze pod wodzą Bielsy. Greenwood za czasów Argentyńczyka tylko raz zagrał dla Leeds. Zadebiutował w Premier League w grudniu 2021 wchodząc na 12 minut w meczu z Arsenalem, co również z pewnością stanowiło dla niego sentymentalną ciekawostkę.

Sam Greenwood w meczu z Manchesterem City

Podczas gry w Premier League Sam Greenwood miał okazję rywalizować choćby z Manchesterem City

W końcówce sezonu 2021/22 Greenwood zaliczył dwie asysty przeciwko Wolverhampton i Watfordowi, a Leeds już pod okiem Marscha zaczęło zwiększać swoje nadzieje na utrzymanie. Amerykański trener zdecydował się na dosyć odważny krok przed ostatnią kolejką. Wystawił Greenwooda od pierwszej minuty, co stanowiło dla niego debiut w wyjściowym składzie w Premier League. Leeds potrzebowało zwycięstwa na wyjeździe z Brentford, aby się utrzymać. 20-letni wówczas piłkarz zastąpił Mateusza Klicha. – Odważna decyzja? Dla mnie była prosta. Wiedziałem, że Sam jest gotowy na ten moment. W drużynie nikt nie był zaskoczony – mówił po spotkaniu Marsch. Leeds wygrało 2:1 po trafieniu Jacka Harrisona i w cudowny sposób uratowało ligowy byt.

W następnym sezonie rola Greenwooda zyskała na znaczeniu, bo zagrał w Premier League aż 18 razy i strzelił wspominanego wcześniej gola. Na dłuższą metę nigdy nie stał się jednak podstawowym zawodnikiem, a Leeds wpadło w duże turbulencje. Po porażce z Nottingham Forest w lutym Marsch został zwolniony. Od tamtej pory Greenwood pod okiem Javiego Gracii grał bardzo mało. Więcej minut zaliczył dopiero w ostatnich czterech meczach, kiedy w desperackim geście szukania nadziei Leeds postanowiło zatrudnić starego wyjadacza Sama Allardyce’a. Misja ratunkowa zakończyła się jednak zatonięciem, były selekcjoner reprezentacji Anglii nie zgarnął obiecanych trzech milionów funtów za utrzymanie, a Greenwood zbyt długo już na Elland Road nie zabawił.

Stabilizacja w Championship

Odkąd latem 2023 roku Leeds objął Daniel Farke, wyżej cenił innych zawodników. Greenwood pod jego wodzą zagrał w tym klubie tylko dwa razy. Strategia niemieckiego szkoleniowca nie okazała się błędna, bo dziś jest on w Premier League. 23-letni pomocnik musi szukać swojego szczęścia gdzie indziej, chociaż nadal z pewnością drzemią w nim spore możliwości. Fani Leeds zwracają uwagę, że tak jak niegdyś on i Gelhardt przebojem wdzierali się do ich serc, tak później nie zrealizowali jednak oczekiwań. Kumpel Greenwooda pozostaje wypożyczony na kolejny sezon do Hull. 23-latek odchodzi z kolei definitywnie, choć Leeds miało zapewnić sobie wysoki procent od następnej sprzedaży. To pokazuje, że w Anglii nadal w pewien sposób na niego liczą.

Nowy gracz Pogoni był łączony z różnymi klubami Championship, a swego czasu nawet z powrotem do Sunderlandu. Greenwood zawsze podkreślał swój bliski związek z klubem, który po 8 latach przerwy w tym sezonie znów gra w Premier League. Jego marzeniem było pójście w ślady innych słynnych wychowanków miejscowej akademii, a więc Jordana Pickforda i Jordana Hendersona, którzy stali się etatowymi reprezentantami Anglii. Pierwszego gola po wypożyczeniu do Middlesbrough strzelił w październiku 2023 roku, właśnie na Stadium of Light, gdy jego zespół efektownie rozbił Sunderland aż 4:0. Wówczas przypomniał o sobie miejscowym kibicom. Trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek zbliży się do swoich pragnień, ale na pewno zostanie gwiazdą Ekstraklasy i dobry czas w Pogoni może mu pomóc znów odznaczyć się na angielskim rynku.

Sam Greenwood podczas meczu Championship z Middlesbrough

Greenwood podczas meczu Preston ze swoim byłym klubem – Middlesbrough

Ostatni rok w Preston był w jego wykonaniu przyzwoity, ale nie ekscytujący. Mimo zwolnienia już po 1. kolejce trenera, który go ściągał, a więc Ryana Lowe’a, grał dużo także u jego następcy – Paula Heckingbottoma. Zespół dotarł do ćwierćfinału Pucharu Anglii, ale zajął dopiero 20. miejsce w tabeli z przewagą zaledwie jednego punktu nad strefą spadkową. Preston, podobnie jak Middlesbrough rok wcześniej, miało opcję wykupienia Greenwooda za około 1,5 miliona funtów, ale nie zdecydowało się na ten ruch. Działacze klubu z Deepdale uznali, że byłoby to zbyt duże obciążenie dla budżetu w stosunku do jakości. – Miał przebłyski geniuszu, ale brakowało mu konsekwencji. Gdyby Heckingbottom mocno go chciał i dał znać Leeds, to nie byłoby kłopotu z jego pozyskaniem. Ekipa z Elland Road musi wyczyścić kadrę, ma kilku zawodników na kontraktach, którzy nie będą grać w Premier League, jeśli awansują – pisał w kwietniu dziennikarz Football League World Declan Harte.

Latem Greenwood wrócił więc do Leeds, trenował z klubem, ale szukał zmiany otoczenia. Nie wystąpił jednak w żadnym sparingu, więc na pewno otwarta pozostaje kwestia, jak szybko dojdzie do odpowiedniej formy. Gdy uda mu się ją osiągnąć, to w skali 13. ligi Europy na pewno powinien stanowić wartość dodaną. Nie jest to oczywiście transfer na miarę Axela Witsela czy Christiana Benteke, których nazwiska realnie bądź wirtualnie krążyły w przestrzeni publicznej. Pogoń ściąga natomiast zawodnika, który z pewnością mógłby z powodzeniem grać na poziomie ligi wciąż o wyższym poziomie niż Ekstraklasa, a więc w Championship.

CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH:

fot. Newspix

36 komentarzy

Uwielbia sport, czasem nawet próbuje go uprawiać. W przeszłości współtworzył legendarne radio Weszło FM, by potem oddawać się pasji do Premier League na antenie Viaplay. Formaty wideo to jego żywioł, podobnie jak komentowanie meczów, ale korzystanie z języka pisanego również jest mu niestraszne. Wytężone zmysły, wzmożona czujność i mocne zdrowie – te atrybuty przydają mu się zarówno w pracy, jak i życiu codziennym. Żyje nadzieją na lepsze jutro słuchając z zamiłowaniem utworów Andrzeja Zauchy czy Krzysztofa Krawczyka – bo przecież bez przeszłości nie ma przyszłości.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Anglia

Anglia

Środa dniem polskich asyst. Udane występy naszych reprezentantów

Braian Wilma
3
Środa dniem polskich asyst. Udane występy naszych reprezentantów
Reklama
Reklama