Pogoń Szczecin po letnich zmianach kadrowych wyrosła nawet na jednego z kandydatów do mistrzostwa, ale sezon zaczęła koszmarnie, od klęski w Radomiu. Z Motorem Lublin musi pokazać, że był to wypadek przy pracy. Czy to się uda? Zapraszamy na naszą relację live.
Pogoń Szczecin – Motor Lublin 4:1
Koniec. Pogoń - Motor 4:1
Pogoń zaczęła najgorszej jak się dało, od straconej bramki po koszmarnym błędzie Cojocaru. Później jednak strzelali już tylko gospodarze, zrobili to aż cztery razy i uspokoili nastroje. Robert Kolendowicz może odetchnąć z ulgą. Świetne widowisko, dobrze się bawiliśmy.
Dzięki za dziś, do następnego.
Pięć celnych strzałów, cztery gole. Świetna skuteczność Pogoni.
4-1!
Borges wszedł z ławki po fatalnym występie w Radomiu i chyba odkupił winy, zaliczając asystę przy drugim golu Koulourisa. Mukairu przewrócił się w starciu z obrońcą i Samper myślał, że gra zostanie przerwana, ale Borges nie kalkulował, popędził z piłką w pole karne i dograł Grekowi do pustej bramki. Motor na deskach.
Było blisko! Juwara pięknie zakręcił w dalszy róg, piłka przeleciała nieznacznie obok okienka bramki Motoru. To byłby wspaniały gol.
Motor bije głową w mur, a Pogoń kontrując też nie potrafi stworzyć konkretnych sytuacji. Zawsze czegoś brakuje. Na przykład Przyborek znów fajnie podał do Koulourisa, ale ten źle przyjął i obrońca zdążył z interwencją.
Kolejny debiut w Pogoni: Musa Juwara za Grosickiego.
A Cojocaru po raz drugi w ostatnich minutach jest opatrywany przez lekarzy i nie może dalej grać. Za niego wchodzi Krzysztof Kamiński.
Pogoń teraz trochę się cofnęła, Motor atakuje, ale wiele w tym nieporadności.
W Pogoni natomiast debiutuje Mor Ndiaye, który powinien ustabilizować środek pola w defensywie.
Potrójna zmiana w Motorze. Najważniejsza informacja? Karol Czubak debiutuje w Ekstraklasie.
Motor nieporadnie wykonał rzut z autu na swojej połowie, doszło do straty i wydawało się, że Ulvestad wyprowadzi Koulourisa na sam na sam. Coś jednak nie zagrało, podanie było za mocne. Grek wściekł się na kolegę, pewnie widział już oczyma wyobraźni, jak po raz drugi kieruje piłkę do siatki.
3-1!
No i Marian Huja do gola dokłada asystę. Zgrał piłkę głową do Ulvestada, który precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższa prowadzenie Pogoni.
Motor w coraz trudniejszym położeniu, będzie musiał się jeszcze bardziej odsłonić, a to może być woda na młyn dla gospodarzy.
Prosta strata Motoru, Pozo strzelił tuż obok słupka. Z perspektywy sektorów po prawej stronie wyglądało to przez chwilę, jakby piłka wpadła do siatki, co niektórych zmyliło.
W odpowiedzi Motor oddał celne uderzenie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale to była formalność dla Cojocaru.
Chcecie jeszcze więcej kuriozalnych goli? No to zobaczcie, w jakich okolicznościach Puszcza Niepołomice objęła prowadzenie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
Przerwa
Pogoń zaczęła od koszmarnego błędu Cojocaru i gola Scaleta, ale potem z nawiązką odrobiła straty. Motor cały czas jest groźny, nie możemy się doczekać drugiej połowy.
Motor nie odpuszcza i ciągle straszy Pogoń. Zgranie Matthysa po rzucie wolnym zostało jednak bohatersko wybite przez Wahlqvista, a chwilę poźniej Ndiaye w swoim stylu zepsuł dobrze zapowiadającą się akcję i zagrał z boku prosto do rąk bramkarza.
2-1!
Ależ klasa Koulourisa! Grek koncertowo poradził sobie z duetem stoperów Motoru - Najemskiego przepchnął, Matthysa ograł - i uprzedził wychodzącego bramkarza, z którym potem jeszcze się zderzył (wszystko ok).
Brawa też dla Przyborka, który nie wybrał najprostszego i najbardziej oczywistego podania na skrzydło do niepilnowanego Mukairu, tylko spróbował czegoś trudniejszego i wyszło świetnie.
Z Cojocaru już wszystko w porządku i niemal od razu po wznowieniu gry dostał mocne podanie od swojego obrońcy. Tym razem nie kombinował i zdołał bezpiecznie podać.
Jakoś tak cieplej robi się na sercu, gdy widzi się, jak Marian Huja eksplodował radością po swoim golu.
Cojocaru miał pewne problemy ze strzałem Palacza, czyhał już na piłkę Dadaszow, ale ostatecznie bramkarz Pogoni był szybszy i został trochę poharatany przez napastnika gości. Wbiegają medycy.
Sytuacji typowo skrótowych w sumie mamy mało, ale naprawdę dobrze się ten mecz ogląda. Ciągle akcja wędruje z jednej strony na drugą, nie ma żadnego zamulania.
No i teraz widzieliśmy Pozo w najlepszym wydaniu. Po rzucie rożnym Motoru Hiszpan kapitalnie uruchomił Grosickiego, który w zasadzie wyszedł już sam na sam, ale w ostatniej chwili zablokował go bohatersko wracający Wolski.
Od tego, jak Pogoń zagospodaruje Jose Pozo może najwięcej zależeć w tym sezonie. Gdy Pogoń ma piłkę i rozgrywa, Hiszpan jest naprawę przydatny i daje jakość. Ale gdy Pogoń musi bronić, gdy dochodzi do faz przejściowych, facet wygląda jak oldboj. Człapie, nie wraca, nie naciska na rywali, a przecież Portowcy mają już często odpuszczającego defensywę Grosickiego. Nic dziwnego, że Motor nadal regularnie robi sobie wypady pod bramkę gospodarzy.
"Popis" Cojocaru już do obejrzenia w social mediach.
1-1
Szybka odpowiedź Pogoni! Grosicki dośrodkował z rzutu rożnego, a Marian Huja głową strzela na 1:1.
Wyśmienicie się zaczął ten mecz. Otwarta gra z obu stron, dobre tempo. Tu nie może być nudno.
0-1!
Co zrobił Cojocaru?! Dostał podanie od obrońcy, miał czas i... zaczął się kiwać z doskakującym Scaletem, zrobił kółeczko, ale zawodnik Motoru to rozczytał i wślizgiem posłał piłkę do siatki. Koszmarne zachowanie rumuńskiego bramkarza, koszmarne.
Przed tym meczem więcej o Pogoni pisał Szymon Janczyk, zastanawiając się, czy możemy być spokojni o ten zespół.
"Środkowa strefa boiska Pogoni to obecnie lej po bombie, przede wszystkim pod względem motorycznym. Dawid Musiał, trener przygotowania fizycznego Radomiaka, mówił nam niedawno, że różnica w przebiegniętym dystansie, która wskazuje na to, że wytrzymujesz tempo gry, musi mieścić się w trzech kilometrach ogólnego dystansu oraz trzystu metrach dystansu przebiegniętego na wysokiej intensywności. W Radomiu Portowcy zmieścili się w widełkach ogólnego dystansu, lecz rzut oka na bebechy i dostrzegamy przepaść — ponad 700 metrów mniej w sprincie, ponad 1000 metrów mniej na wysokiej intensywności (sprint + HSR).
Duży wpływ na tę różnicę miała intensywność środkowych pomocników. Czy raczej jej brak. Podstawowa trójka Radomiaka przebiegła na wysokiej intensywności ponad 2500 metrów. Wyjściowa trójka Pogoni nie dobiła nawet do 2000 metrów.
W Motorze także jedna zmiana. Tym razem jest już normalny napastnik w osobie Dadaszowa, a na ławkę powędrował Simon.
Zaczynamy od składów. W Pogoni jedna, bardzo spodziewana zmiana: na lewej obronie Koutris za Borgesa.
Fot. FotoPyK