Ledwo zaczęła się konferencja prasowa, prezentująca selekcjonera Jana Urbana, a Cezary Kulesza już zaskoczył wszystkich. Okazało się, że nie poda, jak długi kontrakt podpisał szkoleniowiec. – To sprawa federacji – wypalił prezes PZPN. Później tłumaczył, dlaczego według niego proces wyboru trenera wcale nie trwał tak długo.

PZPN wczoraj po południu oficjalnie ogłosił, że selekcjonerem reprezentacji Polski będzie Jan Urban. Dziś na Stadionie Narodowym odbyła się konferencja prasowa, prezentująca nowego trenera. Na jej początku Cezary Kulesza, zapytany o długość podpisanego kontraktu, stwierdził, że tego nie zdradzi. – To sprawa federacji – tłumaczył.
Cezary Kulesza uważa, że wybór trenera wcale nie trwał tak długo
Według prezesa Kuleszy, proces wyboru selekcjonera, który był krytykowany w różnych miejscach, wcale nie trwał długo.
– Spójrzmy na federację brazylijską. Albo na angielską, która trzy miesiące wybierała selekcjonera. Trwało to długo, bo musieliśmy dokonać dobrego wyboru. Jan Urban to trener z wielkim bagażem doświadczenia. Był w sztabie Leo Beenhakkera, pracował w silnych klubach. Uważam, że to właściwy wybór – powiedział szef związku.
Później Kulesza został zapytany, o czym rozmawiał z Urbanem i czym trener przekonał go, jeżeli chodzi o kwestie piłkarskie.
– Rozmawialiśmy o tym, czy grać trójką czy czwórką obrońców. Ale szczegółów nie chcę podawać, bo nie wiem, czy trener, by sobie tego życzył – krótko odpowiedział Kulesza.
Chwilę później Urban dodał, że, oglądając mecze kadry, zastanawiał się nad możliwą zmianą ustawienia. W mediach można usłyszeć, że kadra pod jego wodzą może przejść na bazową formację 4-4-2, która jednak na boisku będzie się trochę zmieniała. Tak, jak było to w Górniku Zabrze pod jego wodzą.
Fot. Newspix.pl