Możliwe, że żaden sportowiec nie zarobił jeszcze w polskiej lidze takich pieniędzy za występ w jednym meczu. To zresztą nawet trochę dziwne, że taki wyczyn dotyczy żużlowca, który za kilka minut spędzonych w sumie na torze zainkasował… 240 tysięcy złotych. Jason Doyle miał wczoraj naprawdę dobry dzień.

A Australijczyk nie jest nawet jakąś absolutnie największą gwiazdą naszej Ekstraligi – ma po prostu tak zwany kontrakt motywacyjny, na mocy którego Krono-Plast Włókniarz Częstochowa płaci mu tym więcej, im lepiej Doyle się zaprezentuje. A ten w ostatnim meczu był po prostu świetny.
Szalona wypłata dla żużlowca. 12 tysięcy za punkt
O sprawie informuje dziennikarz portalu WP Sportowe Fakty Mateusz Puka. To on donosi, że w przypadku występu bliskiego doskonałości Doyle zgodnie z zapisami umowy zasługuje na aż 12 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. A że w czwartek pojawił się na torze siedem razy, wygrał sześć biegów i w jednym dojechał na drugim miejscu, to i wypłata musiała być okazała.
W czwartek padł rekord zarobków za jeden mecz w historii polskich rozgrywek. Jeszcze nikt nie zarobił za jedno spotkanie więcej niż Jason Doyle (około 250 tysięcy złotych). W przypadku siatkarza Leona, czy piłkarza Ishaka wychodzi po nieco ponad 100 tysięcy złotych za mecz
— Mateusz Puka (@MateuszPuka) July 4, 2025
Matematyka jest tu dla Australijczyka bliską przyjaciółką. Dwadzieścia punktów, każdy wyceniony na dwanaście kawałków. A to składa się na prawie ćwierć miliona złotych. Nieźle.
Jak pisze Puka, wypłaty dla najlepszych zawodników Ekstraligi zwykle wynoszą około 150 tysięcy złotych za mecz. Od dawna jednak żaden z czołowych żużlowców nie zdobył aż dwudziestu punktów w jednym meczu, w związku z czym to Doyle cieszy się teraz ze swojej wielkiej, możliwe że nawet rekordowej w skali wszystkich polskich lig sportowych wypłaty.
A najlepsze jest to, że jego zespół nawet tego meczu nie wygrał…
CZYTAJ WIĘCEJ O ŻUŻLU NA WESZŁO:
- Zmarzlik jak Małysz, a Polacy wciąż nie podbili Warszawy. Obrazki z Grand Prix Polski
- Znakomity Zmarzlik, ale… bez wygranej. Kurtz najlepszy w Gorzowie
Fot. Newspix