Ciekawie prowadzona jest Legia Warszawa – ściągnęła tak naprawdę dwóch dyrektorów sportowych (Żewłakowa i Bobicia) i póki co jednego piłkarza. Nie wiem, czy to dobre proporcje, wydaje mi się, że nie.

Patrzę na tabelę z zeszłego sezonu i zastanawiam się, czy to piąte miejsce nie będzie jeszcze w Legii wspominane na zasadzie „ach, kiedyś to było, byliśmy tak wysoko, a dziś tylko środek tabeli i przeciętniactwo”. To naprawdę nie jest niemożliwe, biorąc pod uwagę, że inni nie śpią, tylko faktycznie działają. Już nie mówię o samej czołówce, ale przecież na rynku szaleje Widzew, szybko swoje sprawy załatwił Górnik, zaskoczyła też Korona.
To już naprawdę nie jest tak marne towarzystwo, żeby być pewnym czegokolwiek, tylko dlatego, że jest się Legią. Nie – Motor bierze Czubaka i pewnie lepiej mieć Czubaka niż Nsame.
Nie wiem, czy wytłumaczeniem na wszystko może być brak kasy. Tak, w Legii się nie przelewa, ale jednocześnie nie mam wrażenia, że Górnikiem rządzi multimilioner, tymczasem w Zabrzu solidnie się wzmocnili. Ktoś powie, że tacy piłkarze nie pomogliby Legii, natomiast czy na pewno? To Sacek i Kubicki byli w ostatnim czasie mistrzami Polski, nie Wszołek i Goncalves.
Trudno powiedzieć, na co czeka Legia, na mecz bezrobotnych, rozgrywany jakoś latem? Wtedy kogoś się zgarnie? To nie jest specjalnie poważne, zaraz pierwszy mecz pucharowy i wcale się nie zdziwię, jeśli będą jaja. Bo skoro tych piłkarzy mógł w zeszłym sezonie dwa razy walnąć Piast, to może i Aktobe.
Oczywiście trzeba pamiętać, kto jest głównym winowajcą tego bałaganu, naturalnie, że Dariusz Mioduski. Został teraz wiceprezesem w PZPN-ie i przyjęto to z radością, zupełnie zapominając, do czego doprowadził Legię. To trochę wstydliwe dla polskiej piłki, że ma tak słabe kadry, by fetować wiceprezesurę Mioduskiego – facet rozłożył jeden klub, ale w PZPN-ie będzie już kozakiem? Bo ma znajomości międzynarodowe?
Nie zauważyłem, by one pomagały Legii.
W ogóle pomyślcie, jak wielki byłby dym, gdyby Legia jednak nie wygrała Pucharu Polski. To było możliwe – wystarczyło, żeby Marciniak nie odstawił cyrku z Jagiellonią. Jak wielkie byłyby tam problemy finansowe, już by się nawet nie dało założyć fazy ligowej w budżecie, no bo nie byłoby żadnych pucharów. Zresztą te założenia mają to do siebie, że mogą się nie spełnić, a zespół jest tak budowany, że ja raczej nie byłbym takim optymistą.
Możemy mieć w Polsce swój własny Manchester United. Tylko tam problemy wzięły się stąd, że odszedł Ferguson, a tutaj przyszedł Mioduski.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA
- Kapuadi otrzymał od Legii ofertę nowego kontraktu. “Wszystko jest możliwe”
- Gratka dla kibiców Legii – futbolowe Duolingo z Tobiaszem i Gualem!
- Koreańczyk warty 2,5 mln euro na celowniku Legii Warszawa