Reklama

Legia ma problem. To może być wyjątkowo trudny sezon

Wojciech Górski

25 czerwca 2025, 20:32 • 5 min czytania 130 komentarzy

Michał Żewłakow stoi przed wyjątkowo niewdzięcznym zadaniem. Musi wyczarować coś z niczego. Choć z tekstu Łukasza Olkowicza w „Przeglądzie Sportowym” wynika, iż niewykluczone, że wkrótce będzie mógł tylko rozłożyć ręce i powiedzieć: Z pustego i Salomon nie naleje.

Legia ma problem. To może być wyjątkowo trudny sezon

Nawet Edward Iordanescu na powitalnej konferencji prasowej wyczuł, jakie nastroje dominują wśród kibiców warszawskiego klubu. A wyglądały one mniej więcej tak:

Reklama

Wydaje się, że przedstawiciele Legii Warszawa z nowym trenerem byli szczerzy od samego początku. I już podczas rozmów negocjacyjnych obwieścili Iordanescu: Kasy na transfery praktycznie nie ma.

Dlatego też rumuński szkoleniowiec w bardzo dyplomatyczny sposób już na wspomnianej konferencji dał do zrozumienia, że nie oczekuje w letnim oknie transferowym rewolucji, choć nie ukrywa, że skład w tym momencie nie jest optymalny:

– Jeśli chodzi o transfery, ważna jest jakość, a nie ilość. Trzech-czterech zawodników powinno mieć jakość, by od razu wpłynąć pozytywnie na zespół i zrobić różnicę w krótkim czasie – zaznaczał Iordanescu.

A to oznacza też ważną rzecz – wygląda na to, że 47-latek akceptując ofertę Legii, zdawał sobie sprawę z rangi wyzwania, jakie go czeka. Zaakceptował, że o duże transfery może być trudno, a już od wyników pierwszych spotkań będzie zależało wyjątkowo dużo – nie tylko ułożą Legii cały sezon, bowiem zdecydują o być albo nie być w europejskich pucharach, ale też w wyraźny sposób wpłyną na planowanie budżetu na kolejne okna transferowe.

Legia Warszawa. Problem z transferami jest poważny

Nowego trenera Legii czeka więc ciężka przeprawa, bowiem eliminacje do Ligi Europy ruszą już 10 lipca i od tego czasu rozpocznie się granie właściwie co trzy dni – bo ekipę Iordanescu za chwilę będzie czekał Superpuchar Polski z Lechem Poznań.

Czasu, żeby poznać i przygotować drużynę jest mało. Ale i tak można powiedzieć, że w porównaniu do dyrektora sportowego Michała Żewłakowa jest w sytuacji niemal komfortowej – w końcu ma część spraw w swoich rękach i realny wpływ na to, jak drużyna zagra choćby przeciwko Aktobe.

Z tekstu Łukasza Olkowicza w „Przeglądzie Sportowym” wynika za to, że przed Żewłakowem postawione jest zadanie niemal niemożliwe do wykonania – przeprowadzić transfery i skompletować kadrę mimo braku środków na koncie. Zdaniem dziennikarza w kasie Legii jest momentami tak krucho, że… piłkarze już wiosną zostali poinformowani, że mogą nastąpić problemy z wypłatami na czas.

Legia Warszawa nie płaci na czas i nie stać jej na transfery. „Lot w przepaść”

Czkawką Legii mają odbijać się wysokie pensje nieprzydatnych piłkarzy, z Jean-Pierre’em Nsame na czele. A w gabinetach ma trwać sprzątanie: wcześniej Jacka Zielińskiego po Radosławie Kucharskim, a teraz Żewłakowa po Zielińskim.

Problem w tym, że wiele wskazuje na to, że stary-nowy dyrektor sportowy Legii jeśli chodzi o wzmocnienia składu niewiele może. Bo nawet, gdy przychodzi do niego Fredi Bobić z propozycją zatrudnienia piłkarza – nie ma skąd wyczarować pieniędzy.

Szykują się odejścia z Legii?

To wszystko każe przypuszczać, że Legia już wkrótce będzie musiała sprzedawać kolejnych ważnych zawodników – z Maxim Oyedele na czele. Choć i tu sytuacja nie jest komfortowa, bo połowa zarobionej sumy ma trafić na konto Manchesteru United.

Natomiast lista potencjalnych piłkarzy do odejścia z jednej strony nie jest krótka, z drugiej – brak na niej zawodników, na których można zarobić choćby takie pieniądze jak jeszcze niedawno na Erneście Mucim.

Jeśli zaś chodzi o transfery przychodzące, Legia w dużej mierze musi liczyć na zawodników, których będzie można sprowadzić bez sumy odstępnego. Takim graczem, według informacji Sebastiana Staszewskiego, może być Petar Stojanović, 66-krotny reprezentant Słowenii, ostatnio grający w Salernitanie. Ten za kilka dni będzie wolnym zawodnikiem i może podpisać kontrakt z Legią. Choć sam fakt, że Wojskowi rywalizują o podpis tego piłkarza z… Wieczystą Kraków, też jest wymowny.

A że obecna kadra nieszczególnie daje powody, by sądzić, że Legia jest w stanie grać o mistrzostwo Polski, wygląda na to, że warszawskich fanów czeka bardzo trudny sezon.

Przed Legią wyjątkowo ciężki sezon

Sytuacja dla Wojskowych wygląda jeszcze gorzej, gdy spojrzymy na transfery dokonywane przez kluby Ekstraklasy. Tam Legia jest bierna niemal jako jedyna – żadnego transferu przychodzącego oprócz niej nie wykonały jeszcze tylko Lechia Gdańsk i Wisła Płock. Pozostali zbroją się na nowy sezon.

Gdy spojrzymy na czołówkę – widzimy, że nikt nie próżnuje. Lech Poznań już wyciągnął z Jagiellonii Mateusza Skrzypczaka, a za chwilę może zakontraktować także Roberta Gumnego. Raków Częstochowa – wykupił za 2 mln euro Jonatana Brauta Brunesa, wydał milion na Karola Struskiego, a do tego dołożył Jesusa Diaza ze Stali Rzeszów i Lamine’a Diaby-Fadigę z Jagiellonii.

Na swoje odejścia reaguje też Jagiellonia, która już kupiła młodego napastnika z Heerenveen (Dimtrisa Rallisa) i podkradła Rakowowi perspektywicznego Dawida Drachala. Z kolei Pogoń sprowadziła już Mora Ndiaye z greckiej Kallithei i Jose Pozo ze Śląska Wrocław.

Na domiar złego dla Legii aspiracje na wyższe miejsca w tabeli pokazuje też Górnik Zabrze, przeprowadzając prawdziwą ofensywę transferową. Klub ze Śląska zatrudnił już dziewięciu nowych piłkarzy, w tym Jarosława Kubickiego i Michala Sacka, którzy dopiero co świętowali tytuł mistrzowski z Jagiellonią i to jako podstawowi zawodnicy.

Jeszcze ostrzej wchodzi Widzew Łódź, płacąc 1,5 mln euro za Mariusza Fornalczyka i połowę tej sumy za 21-letniego Samuela Akere z Botewu Płowdiw, a także ściągając Sebastiana Bergiera czy Petera Therkildsena z Djurgaardens.

To wszystko zwiastuje najtrudniejszy od lat sezon dla Legii Warszawa? Stawka jest wysoka, bowiem ewentualne niepowodzenia – brak awansu do fazy ligowej europejskiego pucharu lub brak wywalczenia prawa gry w Europie w przyszłym sezonie – mogą jedynie nakręcić spiralę kolejnych problemów warszawskiego klubu.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

fot. 400mm.pl

130 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama