Reklama

Dariusz Mioduski działaczem PZPN? „Mógłby zrobić wiele dobrego”

Szymon Janczyk

Opracowanie:Szymon Janczyk

22 maja 2025, 12:24 • 3 min czytania 18 komentarzy

W Polskim Związku Piłki Nożnej trwa rozgrywka wyborcza. Co prawda według informacji Weszło rozpadła się koalicja oponentów Cezarego Kuleszy, który drugą kadencję ma już w kieszeni. Wciąż jednak trwa rywalizacja o to, kto zajmie pozostałe kluczowe pozycje w federacji. Kandydatem na wiceprezesa do spraw piłki międzynarodowej jest Dariusz Mioduski.

Dariusz Mioduski działaczem PZPN? „Mógłby zrobić wiele dobrego”

Wiceprezesem PZPN do spraw piłki międzynarodowej jest obecnie Mieczysław Golba. Polityk, senator, postać przaśna, niezbyt pasująca do swojej roli. Na Weszło odsłanialiśmy niedawno kulisy wyborczej rozgrywki, zdradzając, że Paweł Wojtala jednak nie zamierza startować w wyborach na fotel prezesa. Szef Wielkopolskiego ZPN udzielił nam wywiadu, w którym krytycznie odnosił się do rządów Cezarego Kuleszy, lecz ostatecznie nie zamierza stanąć do rywalizacji z prezesem z obawy przed porażką.

Reklama

Paweł Wojtala o wyborach w PZPN: Jestem gotowy do rywalizacji

PZPN. Dariusz Mioduski wiceprezesem do spraw międzynarodowych?

Ujawniliśmy również, kto będzie zabiegał o jaką pozycję. Wojciech Cygan, Wojciech Strzałkowski i Marcin Animucki mieli stanąć do walki o stanowisko wiceprezesa do spraw piłki profesjonalnej. Według Meczyków Strzałkowski ostatecznie wycofa się z wyścigu. Wszystko dlatego, że powstał nowy pomysł — żeby fotel objął ktoś, kto nie jest bezpośrednio związany z żadnym klubem. Stąd rywalem Cygana ma być Animucki. Anonsowaliśmy też, że Adam Kaźmierczak chce pozostać wiceprezesem do spraw piłki amatorskiej. Szef Łódzkiego ZPN według Meczyków otrzymał tę posadę, zgarniając szesnaście głosów.

Kulesza jednak bez rywala w wyborach. Zaskakujący rozpad koalicji! [KULISY]

Najciekawsza rozgrywka dotyczy jednak stołka, który obecnie zajmuje Golba. Dziennikarz Sebastian Staszewski stwierdził, że Cezary Kulesza „może sobie ułożyć prezydium tak, jak chce”, co otwiera szansę na posadę dla Mioduskiego. Właściciel Legii Warszawa od dawna jest blisko prezesa PZPN, pełni nawet rolę jego doradcy.

Nie widzę w Polsce człowieka, nie licząc Zbigniewa Bońka, o większych możliwościach międzynarodowych niż Dariusz Mioduski – stwierdził Staszewski. – To człowiek, który dla w kwestiach międzynarodowych mógłby dla polskiej piłki zrobić dużo. To kandydatura pozytywna, trzeba mówić o tym, że to Dariusz Mioduski był jedną z kluczowych osób, które dążyły do utworzenia Ligi Konferencji. Bez niego nie byłoby tego pucharu, on chciał go stworzyć, bo wiedział, że cała polska piłka się na nim zbuduje. Za moment będziemy mieli dwie drużyny w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Dziennikarz przytoczył historie, które potwierdzają międzynarodowe uznanie dla Dariusza Mioduskiego, który pełni ważną rolę w ECA — Europejskim Stowarzyszeniu Klubów Piłkarskich.

Miałem okazję obserwować, jak zachowywał się wobec niego szef ECA, prezes Paris Saint-Germain Nasser Al-Khelaifi, który wsiadł w prywatny samolot, przyleciał do Warszawy, przyszedł na stadion i obejrzał pierwszą połowę meczu Legia – Chelsea tylko po to, żeby okazać szacunek Mioduskiemu. Nie musiał tego robić. Widać, że fantastycznie ze sobą współpracują.

– Kiedyś rozmawiałem z Dariuszem Mioduskim o sprawach międzynarodowych. Opowiadał o tym, jak miała powstać Superliga. Była taka sekwencja: wstaję rano, dzwoni Aleksandar Ceferin, opowiedział mi o tym wszystkim. Wściekły dzwonię do Andrei Agnellego. Nie odbiera, dzwonię do Nassera. Myślę sobie: to jak w ten sentecji – nieważne, ile masz kontaktów w telefonie, ważne, kto od ciebie odbiera. Oni odbierali, z wyjątkiem Agnellego, który stał na czele Superligi.

 

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

fot. FotoPyK

18 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama