Arsenal czeka jutro naprawdę ciężka przeprawa – w Paryżu podopieczni Mikela Artety, jeśli marzą o finale Ligi Mistrzów, będą musieli odwrócić losy dwumeczu i odrobić jednobramkową stratę z Londynu. Declan Rice jest pewien, że łatwo nie będzie.

– Musimy pokazać wielkie jaja wychodząc na tę największą ze scen, jeśli mamy zamiar udowodnić, że jesteśmy gotowi do gry na tym poziomie – mówił Anglik podczas konferencji prasowej, a jego słowa cytuje BBC.
Czy Rice zaczaruje Paryżan? Arsenalowi przyda się odrobina szczęścia
Sam pomocnik chętnie by pewnie pomógł swojemu zespołowi, podobnie jak w ćwierćfinale z Realem Madryt. Problem w tym, ze PSG jest w doskonałej formie i na ten moment to rywal zdecydowanie trudniejszy od Królewskich. – W pierwszym meczu czuło się, że w środku pola był spory ruch. Oni bardzo, bardzo dużo biegają i tworzą dla siebie nawzajem mnóstwo przestrzeni – analizuje Rice. – Sposób, w jaki poruszali się między liniami, był naprawdę sprytny. Ale gdy już ustaliliśmy, jak możemy ich pokonać – oczywiście zmarnowaliśmy kilka szans – dodaje Anglik.
I zaznacza przy okazji, że w Lidze Mistrzów potrzeba zawsze czegoś ekstra, by odnieść sukces: – Żeby wygrać mecz, potrzeba chwili magii. W tym meczu z Realem udało mi się wykorzystać dwa rzuty wolne, to było niesamowite. Teraz może ktoś inny będzie mógł przeżyć swój magiczny moment. Choć mam nadzieję, że znowu padnie na mnie – żartuje Declan Rice.
Paris Saint-Germain podejmie Arsenal już jutro – pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi na Parc des Princes o godzinie 21:00.
CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:
- Zalewski też może napisać historię. Wystarczy, że zagra w finale
- Sezon życia “Il Fenomeno”. Ronaldo podbił Barcelonę i… porzucił ją dla Interu
- Tylko dwóch przed Lewandowskim. Polak bliski przejścia do historii
Fot. Newspix