Reklama

Zalewski też może napisać historię. Wystarczy, że zagra w finale

AbsurDB

Autor:AbsurDB

06 maja 2025, 20:05 • 4 min czytania 4 komentarze

Nicola Zalewski może przejść do historii i zostać drugim piłkarzem, który zagra w finale Ligi Konferencji, Ligi Europy i Ligi Mistrzów po swoim obecnym koledze z drużyny – Henrichu Mchitarjanie. Na drodze to tego wyczynu stanąć może przede wszystkim awizowany do składu Barcelony Szczęsny, być może także wracający po urazie Lewandowski, ale również trener Interu, który w europejskich pucharach stawia na Polaka mniej chętnie niż w Serie A. Nawet jeśli Nicola nie wpisze się na karty historii, to zrobi to Robert, ale pod nieco innym względem.

Zalewski też może napisać historię. Wystarczy, że zagra w finale

Tylko dwóch przed Lewandowskim. Polak bliski przejścia do historii [CZYTAJ]

Nicola Zalewski może zostać drugim piłkarzem w historii, który zagra w finale Ligi Konferencji, Ligi Europy i Ligi Mistrzów

Byli blisko trzech finałów

Chris Smalling zagrał w finale Ligi Konferencji 2022 i rok później w finale Ligi Europy w barwach Romy. W 2011 jego Manchester United przegrał w finale Ligi Mistrzów z Barceloną, ale Anglik spędził cały mecz na ławce wraz z Michaelem Owenem i Tomaszem Kuszczakiem, zatem nie wystąpił w finałach wszystkich trzech rozgrywek. Co ciekawe, już w 2010 roku jego Fulham awansował do pierwszego w historii finału rozgrywek pod nazwą Ligi Europy, ale nie znalazł się on w składzie przegranego meczu z Atletico.

Emerson Palmieri zagrał w 2019 w finale Ligi Europy dla Chelsea w derbach z Arsenalem zakończonych wysokim wynikiem 4:1. Pierwsza bramka padła jednak dopiero w drugiej połowie, gdy Olivier Giroud trafił głową właśnie po dośrodkowaniu Włocha. Cztery lata później, już w barwach West Hamu, Emerson zagrał w Pradze w finale Ligi Konferencji przeciwko Fiorentinie i wygrał 2:1. Został on tym samym pierwszym w historii graczem, który wygrał Ligę Mistrzów, Europy i Konferencji! Czy grał zatem we wszystkich trzech finałach przed Zalewskim? Nie! W decydującym momencie najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie, gdy Chelsea pokonała Manchester City, przesiedział całe spotkanie na ławce. Ma zatem wszystkie trzy puchary, ale w finale zagrał tylko w dwóch. Nicola ma szansę to przebić.

Reklama

Mchitarjan był pierwszy, a teraz może znów przejść do historii

Henrich Mchitarjan w 2017 strzelił gola ustalającego wynik finału Ligi Europy na 2:0 w meczu Manchesteru United z Ajaxem. Dwa lata później nie pojechał na finał tych samych rozgrywek między Chelsea a Arsenalem, bo był on rozgrywany w Baku, a Kanonierzy obawiali się o bezpieczeństwo Ormianina w skłóconym z jego ojczyzną Azerbejdżanie. W 2022 rozegrał tylko pierwszy kwadrans w finale Ligi Konferencji przeciwko Feyenoordowi, ale jego Roma wygrała 1:0. Rok później zagrał także w finale Ligi Mistrzów wchodząc w barwach Interu w końcówce przegranego meczu z Manchesterem City. Tegoroczny awans Nerazzurrich będzie zatem dla niego okazją, by zostać pierwszym graczem w historii, który wygra wszystkie trzy obecnie rozgrywane puchary organizowane przez UEFA we wszystkich występując w finale.

Ormianin jest jednak pierwszym i jedynym jak dotąd graczem, który zagrał w finałach wszystkich trzech współczesnych europejskich pucharów. Należy przy tym zaznaczyć, że w przeszłości było wielu zawodników, którzy zagrali w spotkaniach decydujących o triumfie w trzech ówcześnie organizowanych na Starym Kontynencie rozgrywek międzyklubowych: Pucharu UEFA, Pucharu Zdobywców Pucharów oraz Pucharu Mistrzów. Wszystkie je wygrało sześciu Włochów: Cabrini, Scirea, Tardelli, Brio, Tacconi i Vialli. Dokonali tego z Juventusem, przy czym Vialli Puchar Zdobywców Pucharów wygrał z Sampdorią. Z Ajaxem dokonali tego Arnold Muhren oraz Danny Blind (ten pierwszy Puchar UEFA wygrał z Ipswich). Ostatnim szczęśliwcem był Vitor Baia, który do triumfu w Pucharze Zdobywców Pucharów z Barceloną w 1997 roku dorzucił wygranie pozostałych dwóch pucharów sześć i siedem lat później z FC Porto.

Wielka szansa Zalewskiego

Nicola Zalewski w 2022 wyszedł w pierwszym składzie Romy w finale Ligi Konferencji w Tiranie przeciwko Feyenoordowi. Zszedł po ponad godzinie gry, gdy jego klub prowadził 1:0 i takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. Rok później zagrał w finale Ligi Europy, ale na boisku znalazł się dopiero w dogrywce starcia z Sevillą w Budapeszcie, a jego drużyna przegrała po serii rzutów karnych.

Dziś klub Polaka zagra o finał Ligi Mistrzów z Barceloną. Zalewski może zatem zostać drugim, który wystąpi w finale Ligi Mistrzów, Europy i Konferencji i pierwszym, który zaliczy je w kolejności od najłatwiejszego do najtrudniejszego. Przeszkodą w osiągnięciu tego celu może być głównie… trener Interu. Od marcowej kontuzji Simone Inzaghi korzysta z usług Polaka w miarę regularnie w Serie A, ale w rozgrywkach UEFA wystawił go tylko na ostatnią minutę w meczu z Bayernem. Miejmy nadzieję, że w przypadku awansu Interu, Włoch nie pozbawi naszego rodaka szansy na przejście do historii i da mu zagrać choćby w ograniczonym wymiarze czasu.

Nawet gdyby się jednak tak nie stało, będziemy mieli historyczne wydarzenie z udziałem Polaka. Jak zauważył dziś Wojciech Górski, Robert Lewandowski może zostać dopiero trzecim zawodnikiem w historii, który dotrze do finału Ligi Mistrzów z trzema różnymi klubami. Wcześniej tej sztuki dokonali jedynie Clarence Seedorf i Patrice Evra.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZLO:

Fot. Newspix.pl

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Anglia

Imponujące osiągnięcie angielskich drużyn. Tak dobrze jeszcze nie było

Aleksander Rachwał
13
Imponujące osiągnięcie angielskich drużyn. Tak dobrze jeszcze nie było

Komentarze

4 komentarze

Loading...