Pogoń Szczecin po raz kolejny poległa w finale Pucharu Polski. Tym razem Portowcy musieli uznać wyższość Legii Warszawa, która zatriumfowała na Stadionie Narodowym 4:3. Kamil Grosicki zaznaczył jednak w pomeczowej rozmowie z dziennikarzami, że tegoroczne niepowodzenie nie załamało go równie mocno, jak porażka w finałowym starciu z Wisłą Kraków w sezonie 2023/24.

– Jest mi smutno, ale jestem wdzięczny kibicom za wsparcie. Od pierwszego gwizdka w nas wierzyli. Mamy jeszcze szanse na medal w lidze – przypomniał „Grosik”. – Po przegranym finale rok temu byłem załamany, miesiącami dochodziłem do siebie. Teraz nie mogę iść mentalnie w dół. Muszę ciągnąć zespół.
Kamil Grosicki: „Dalej mamy szansę na medal w lidze”
Zdaniem kapitana Pogoni, kluczowa dla losów spotkania była bramka stracona przez jego drużynę tuż po przerwie.
– Motywowaliśmy się, że w drugiej połowie doczekamy się swojej szansy. Sądziliśmy, że Legia może mieć problem fizyczny – w tym sezonie rozegrali już bardzo dużo spotkań. Ale jak wychodzimy na drugą połowę i po piętnastu sekundach tracimy gola, to później jest ciężko – ocenił Grosicki. – Przed rokiem przepraszałem za naszą postawę, w tym roku jestem z nas dumny. Trzeba zasłużyć, żeby tu zagrać i my na to zasługiwaliśmy. Mam nadzieję, że ten mecz zbuduje jeszcze większą wiarę w drużynę i klub. Wiem, że to łatwo mówić, ale rok temu też deklarowałem, że wrócimy na Narodowy i dotrzymałem słowa. Mamy jeszcze cztery spotkania do rozegrania w Ekstraklasie i trzeba walczyć o medal. Dalej mamy szansę na europejskie puchary.
We will be back, and we will win! This is a promise, and I always keep my promises! @PogonSzczecin
— Disenchanted Canadian (@CanDisenchanted) May 2, 2025
Były reprezentant Polski przyznał również, że drużynę w szatni odwiedził prezes Alex Haditaghi.
– Jest nowy właściciel klubu, będzie dużo zmian. Mam nadzieję, że trafią piłkarze, którzy wzmocnią zespół, bo trzeba świeżej krwi, żeby grać lepiej – powiedział Grosicki. – Pan prezes był w szatni. Powiedział, że jest z nas dumny, bo walczyliśmy do końca. Zapewnił, że mamy jego wsparcie – to najważniejsze.
– Pogoń zacznie w końcu wygrywać trofea. Zobaczymy, czy zrobi to ze mną na pokładzie, czy nie – podsumował 36-latek.