Reklama

Legia-Chelsea. Trwa przepychanka o bilety

Jakub Białek

Opracowanie:Jakub Białek

03 kwietnia 2025, 22:00 • 2 min czytania 46 komentarzy

Nadchodzące wielkimi krokami starcie Legii z Chelsea budzi ogromne zainteresowanie. Mimo to stadion przy Łazienkowskiej nie będzie wypełniony do ostatniego krzesełka. Powód? Legia przyjmie ograniczoną liczbę kibiców gości. To odpowiedź na postawę Anglików wobec sympatyków Legii.

Legia-Chelsea. Trwa przepychanka o bilety

Sprawę ze szczegółami opisuje Marcin Szymczyk z portalu legia.net. Pracownicy stołecznego klubu udali się w zeszłym tygodniu do Londynu, gdzie usłyszeli, że na kibiców z Polski czeka maksymalna dostępna liczba wejściówek – 2177. Sympatycy Legii opłacili sobie już loty i hotele, gdy okazało się, że dostaną oni do podziału… dwukrotnie mniej biletów niż deklarowano.

Na delegację z Warszawy czeka dokładnie 1020 miejsc na sektorze gości. Do redukcji liczby wejściówek doszło po sugestii służb mundurowych. Legioniści – jak wiemy o ostatnich starciach w Lidze Konferencji z Aston Villą – nie mają na Wyspach najlepszej prasy.

Warszawski klub postanowił odpłacić się w tej sytuacji pięknym za nadobne. Legia mogłaby wpuścić na swój obiekt maksymalną liczbę kibiców – około półtora tysiąca – lecz również ograniczy się do minimalnej liczby, która w tym wypadku wynosi 742 bilety.

Stołeczni liczą na to, że postawienie sprawy w taki sposób pomoże odblokować większą liczbę wejściówek dla polskich kibiców na Stamford Bridge (jeśli Chelsea zdobyłaby się na taki gest, można zakładać, że i Legia otworzyłaby mocniej furtkę na sektorze gości). Angielscy kibice, podobnie jak ci z Polski, są zniesmaczeni takim postawieniem sprawy.

Reklama

Pierwsze pucharowe starcie obu drużyn odbędzie się 10 kwietnia przy Łazienkowskiej. Zapotrzebowanie na bilety na to spotkanie oscyluje w granicach 80 tysięcy. Klub poinformował, że wszystkie dostępne wejściówki zostały już wyprzedane.

WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa