Po remisie Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin żaden trener nie był w pełni usatysfakcjonowany, ale znacznie więcej optymizmu wybrzmiewało z obozu gospodarzy.

– Myślę, że to był bardzo dobry, bardzo intensywny mecz. Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy na boisku, ale niestety nie zdobyliśmy trzech punktów. Jednak grając w ten sposób, przeciwko jednej z najbardziej intensywnych drużyn w lidze, pokazaliśmy, że możemy być na tym poziomie – powiedział trener WKS-u, Ante Simundza.
Remis niewiele Śląskowi daje. Jeszcze przed weekendowymi meczami drużyn znajdujących nad kreską strata do strefy bezpiecznej wynosi aż siedem punktów.
– Wierzę w utrzymanie. Dlaczego mam nie wierzyć? Póki są na to matematycznie szanse, jakimi bylibyśmy sportowcami, gdybyśmy w to nie wierzyli? Straciliśmy gola w Radomiu chwilę przed końcem meczu, dzisiaj mieliśmy dwa słupki. Ale taka jest piłka nożna. W kilku sytuacjach zabrakło nam szczęścia. Z jego odrobiną mogliśmy mieć obecnie więcej punktów na koncie. Nie zasługiwaliśmy na wygraną w Kielcach i z Piastem, ale dziś byliśmy bardzo blisko zdobycia trzech punktów. Muszę jednak powiedzieć, że remis to sprawiedliwy wynik – mówił Słoweniec.
– Po dwóch porażkach bardzo ważne było, żeby zakończyć tę passę bez zdobyczy punktowej. Ten punkt może pomóc nam nieco w przyszłości. Jeden punkt jest lepszy niż przegrana. Oczywiście chcemy jednak więcej – dodał.
Wraz z nowym inwestorem z Pogoni Szczecin uszło też życie
Opiekun Pogoni Szczecin, Robert Kolendowicz cieszył się przede wszystkim z tego, że jego zespół wreszcie zareagował jak trzeba po stracie gola.
– Z pewnością stać nas na lepszą grę. Mieliśmy dobre wejście w to spotkanie. Od początku kreowaliśmy sytuacje podbramkowe, szkoda, że nie umieliśmy ich finalizować. Gdyby to się udało, grałoby się łatwiej. Z drugiej strony było dużo stałych fragmentów gry, które musieliśmy bronić. Z tego jestem zadowolony, że byliśmy w tym skuteczni. Poza tym jestem zadowolony, że po stracie gola udało nam się odrobić, co ostatnio w takich przypadkach nie udawało nam się często. To pozytywy, które zabieramy do Szczecina. Oczywiście, jest niedosyt, ale szanujemy ten punkt i nastawiamy się już na mecz z Cracovią – skomentował szkoleniowiec Portowców.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Duch Puszczy, “Szrotomierz się grzeje” i “Co za tur!”. Historia Afimico Pululu
- Kowalczyk: Jagiellonii gratuluję ćwierćfinału. W awans Legii nie wierzę
- Co jeszcze musi zawalić Kovacević, żeby Feio go posadził?
- Prezes Jagiellonii: Po meczu z Legią pozostał niesmak. Teraz chcemy wygrać wszystko [WYWIAD]
- Pochwała ciężkiej pracy. Czy Skrzypczak wzmocni środek obrony reprezentacji?
Fot. Newspix