Reklama

Dwudziesta wygrana z rzędu. Sabalenka czeka na rywalkę

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

23 stycznia 2025, 11:28 • 2 min czytania 4 komentarze

Nie było niespodzianki – Aryna Sabalenka bez większych problemów pokonała Paulę Badosę i awansowała do finału Australian Open. Dla Białorusinki to już dwudzieste zwycięstwo z rzędu na wielkoszlemowych kortach w Melbourne. Tym samym stało się też pewne, że aby odebrać 26-latce status liderki rankingu, Iga Świątek będzie musiała pokonać ją w finale.

Dwudziesta wygrana z rzędu. Sabalenka czeka na rywalkę

Nie można powiedzieć, żeby Sabalenka w poprzednich rundach turnieju miała olbrzymie problemy i była na krawędzi porażki, ale faktycznie – czasami musiała się trochę pomęczyć. Dla przykładu: w ćwierćfinale z Anastazją Pawluczenkową remisowała 1:1 w setach i miała stratę przełamania w trzeciej partii (którą co prawda błyskawicznie odrobiła). Nie zmienia to jednak faktu, że akurat w starciu z Badosą była wielką faworytką – też dlatego, że Hiszpanka jej generalnie leży. Wygrała z nią pięć z wcześniej rozegranych siedmiu spotkań.

No i faktycznie: dzisiaj na korcie Sabalenka nie pozostawiła żadnych wątpliwości. Po tym, jak przegrała dwa pierwsze gemy pojedynku, włączyła tryb “dominacja”. I już ani razu nie dała się przełamać Hiszpance. Ba, swoje podania wygrywała niezwykle szybko i cały pojedynek zamknęła w zaledwie godzinę oraz dwadzieścia siedem minut.

Tym samym Białorusinka wystąpi w swoim trzecim finale singla Australian Open z rzędu. Dwa lata temu pokonała w nim Jelenę Rybakinę, rok temu Qinwen Zheng. W sobotę zmierzy się natomiast z lepszą z pary Iga Świątek – Madison Keys. Jeśli zagra z Polką, stawką finału, obok wielkoszlemowego tytułu, będzie też pozycja numer jeden w zestawieniu WTA.

CZYTAJ WIĘCEJ O TENISIE: 

Reklama

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Oficjalnie: Był już jedną nogą w Juventusie, dziś przedłużył umowę z Barceloną

Mikołaj Wawrzyniak
0
Oficjalnie: Był już jedną nogą w Juventusie, dziś przedłużył umowę z Barceloną

Australian Open

Komentarze

4 komentarze

Loading...