Tuż po widowiskowym awansie Igi Świątek do ćwierćfinału tegorocznego Australian Open, napłynęły kolejne dobre wieści na temat naszej najlepszej tenisistki. Światowa Agencja Antydopingowa nie zdecydowała się na odwołanie od decyzji ITIA związanej z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego Polki w zeszłym roku. Tym samym oficjalnie zamknęła całą sprawę.
Pod koniec listopada zeszłego roku Świątek opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym ujawniła szczegóły dotyczące wykrycia w jej organizmie śladowych ilości trimetazydyny. Niedozwolony środek znalazł się w zanieczyszczonej partii leku z melatoniną przyjmowanego przez polską tenisistkę.
– Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie – tłumaczyła Iga. ITIA przychyliła się do argumentacji drugiej rakiety świata i zawiesiła ją symbolicznie, bo na okres jednego miesiąca.
CZYTAJ TEŻ: NIEDOZWOLONY ŚRODEK W ORGANIZMIE ŚWIĄTEK. “CHCĘ BYĆ Z WAMI SZCZERA”
Ale nie był to koniec całej sprawy. Zajęła się nią bowiem Światowa Agencja Antydopingowa, czyli WADA. Dyrektor do spraw relacji z mediami, James Fitzgerald, tłumaczył sytuację w imieniu organizacji w rozmowie z TVP Sport: – Jak zawsze WADA dokładnie przeanalizuje tę sprawę i zastrzega sobie prawo do odwołania się do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu, jeśli będzie to stosowne. WADA otrzymała akta sprawy, a ich treść jest obecnie rozpatrywana – powiedział.
Dziś wiemy już, że Światowa Agencja Antydopingowa wspomnianego odwołania nie złoży, akceptując tym samym decyzję Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA). A to z kolei oznacza, że sprawa związana z obecnością feralnej trimetazydyny w organizmie Igi Świątek zostaje oficjalnie zamknięta.
Fot. Newspix
Czytaj więcej: