Urlopy, święta, a transfery robić trzeba. Jeszcze przed zaległym spotkaniem Śląska Wrocław z Radomiakiem Radom informowaliśmy, że Leonardo Rocha w tym meczu nie zagra i wkrótce przejdzie do Rakowa Częstochowa. Jak aktualnie wygląda temat tego potencjalnie hitowego ruchu wewnętrznego w Ekstraklasie?
Według naszych informacji działacze Radomiaka Radom i Rakowa Częstochowa nadal negocjują kwotę transferu Leonardo Rochy. Obydwie strony są dość skryte i ciężko dowiedzieć się szczegółów, ale udało nam się ustalić, jak przebiegają rozmowy. Porozumienie nie jest daleko, ale… nie oznacza to wcale, że jest blisko.
Gorąco w Radomiaku: Rocha przechodzi do Rakowa! A Wolskiego uderzył kolega…
Transfery. Radomiak i Raków negocjują transfer Leonardo Rochy
Nasi informatorzy twierdzą, że ostatnim, ale kluczowym, szczegółem w procesie pozostała kwota odstępnego. Sam Leonardo Rocha bez problemu dogada się z Rakowem w temacie indywidualnej umowy. Słyszymy, że klub z Częstochowy jest skłonny zaoferować mu kontrakt do czerwca 2028 roku. Problemem pozostaje więc to, ile na tym ruchu zarobi Radomiak. Mamy do czynienia z sytuacją, w której obydwa kluby chcą skorzystać z sytuacji rywala:
- Raków wie, że Radomiak jest w potrzebie i musi sprzedać Rochę zimą, więc zaczął rozmowy z niskiego pułapu
- Radomiak wie, że na Rochę chętnych nie braknie, a Raków ma pieniądze, więc zaczął rozmowy z wysokiego pułapu
Wstępne rozmowy między stronami zaczęły się już w Jachrance, gdzie Sławomir Stempniewski spotkał się z Wojciechem Cyganem. Według naszych informacji Raków liczył na to, że kupi zawodnika za ok. 700 tysięcy euro. Radomiak natomiast spodziewa się za niego ponad miliona w tej samej walucie. Wydaje się, że w normalnej sytuacji rynkowej argumenty byłyby po stronie klubu z Radomia. W Częstochowie nie żałowano miliona euro na Patryka Makucha, który w Ekstraklasie zasłynął jako mistrz oddawania strzałów z fatalnego miejsca na boisku, ale też jest bardziej użyteczny w pressingu czy rozegraniu.
Milion euro na faceta znacznie skuteczniejszego, w momencie, gdy Raków potrzebuje bramek, ma sens. Zwłaszcza że i Rocha uchodzi za ulubieńca Marka Papszuna. Nie bez powodu rzuciliśmy jednak „w normalnej sytuacji rynkowej”, bo położenie finansowe Radomiaka sprawia, że druga strona może spróbować ugrać niższą cenę i ciężko się jej dziwić. Zapewne więc zainteresowani spotkają się gdzieś pośrodku, być może zapiszą część tego, co chciałby uzyskać Radomiak w ratach i wtedy uda się spiąć deal.
A co, jeśli się nie uda, zapytacie? Radomiak wciąż negocjuje z kazachskim zespołem Ordabasy Szymkent. Oni są w stanie zapłacić więcej, ale jest jeden problem. Nie wydaje się, że Leonardo Rocha był zainteresowany tak egzotycznym kierunkiem, więc można wątpić, że taki ruch dojdzie do skutku, wszak dogadać trzeba się nie tylko między sobą. Według naszych informacji do klubu spływają jednak zapytania z jeszcze kilku kierunków, z najróżniejszych stron świata.
Najbliżej oficjalnej oferty ma być w przypadku amerykańskiej Major League Soccer, więc może być tak, że wkrótce Rocha i Joao Peglow, dwaj koledzy z radomskiej szatni, spotkają w Stanach Zjednoczonych.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Radomiak straci kolejnego zawodnika. Szykuje się transfer zagraniczny
- Trener Radomiaka Radom: Czynię Ekstraklasę lepszą. Chcę rzucać wyzwanie polskim trenerom
- Radomiak nie manipulował kontrolą antydopingową. Znamy orzeczenie Panelu Dyscyplinarnego
- „Niewyobrażalny ból. Groziła mi amputacja”. Chico Ramos i kontuzja, która zmienia życie
- Sławomir Stempniewski: Nie chcemy być tylko handlarzem wizji [WYWIAD]
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix