Jeremy Sochan zaliczył jedno z najlepszych spotkań w sezonie, zapisując na swoim koncie double-double. Jego dobry występ nie zapewnił jednak ekipie San Antonio Spurs zwycięstwa w meczu z Minnesotą Timberwolves. Ostatecznie dość wyraźnie triumfowała ekipa z Minneapolis, ale Polak może mieć mimo wszystko powody do zadowolenia po tym, co pokazał na parkiecie tej nocy.
Sochan od samego początku spotkania był wyróżniającą się postacią w ekipie “Ostróg”. Jego drużyna nie mogła jednak złapać równego tempa, co poskutkowało szybkim odskoczeniem rywali na kilka punktów. Polak na parkiecie prezentował się bardzo dobrze, mając spory udział w akcjach ofensywnych Spurs. Brylował w nich razem z Victorem Wembanyamą, który ostatecznie zakończył spotkanie, mając na koncie 20 punktów, 12 zbiórek, pięć asyst i siedem bloków.
Sochan był niemal równie skuteczny, co Francuz. Polakowi udało się zdobyć 17 oczek i zaliczyć aż 15 zbiórek – pięć z nich w ataku. I to między innymi dzięki jego dobrej grze Spurs w pewnym momencie prawie dopadli rywali, doprowadzając do wyniku 59:62. Ale “Ostrogi” tej szansy nie wykorzystały, popełniając błąd za błędem i oddając pole trafiającym po drugiej stronie Rudy’emu Gobertowi czy Donte DiVincenzo. Ostatecznie ekipa Sochana musiała uznać wyższość zespołu z Minneapolis i przegrała aż 92:106.
The Jeremy Sochan x Victor Wembanyama connection, especially with Wemby as the passer and Sochan as the cutter is eerily reminiscent to the chemistry that Jokic has with Aaron Gordon
pic.twitter.com/TLDz1LS7QY— Point Made Basketball (@pointmadebball) December 15, 2024
Dla 21-letniego Polaka to jednak jeden z najlepszych występów w sezonie. Oprócz wspomnianych 17 punktów i 15 zbiórek, Sochan zaliczył również cztery asysty, dwa przechwyty oraz jeden blok. To już piąte w obecnych rozgrywkach double-double w jego wykonaniu, a 15. w karierze. Dobrą formę skrzydłowego Spurs docenił jego obecny opiekun, Mitch Johnson, który nadal na ławce trenerskiej zastępuje wracającego do zdrowia po przebytym udarze Gregga Popovicha.
– Jeremy zagrał dziś z dużą energią – gdy jest w pełni sił, robi to regularnie. Czy to oznacza jego powrót na stałe do wyjściowej piątki? Dobre pytanie. W drużynie jest sporo graczy wypadających i wracających na parkiet, więc po prostu zobaczymy, kto będzie w optymalnej formie, by wystąpić w kolejnych spotkaniach – stwierdził na pomeczowej konferencji Johnson.
San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves 92:106 (19:28, 18:24, 33:24, 22:30)
Fot. Newspix
Czytaj więcej o koszykówce:
- Kolejna gwiazda NBA to… biały chłopak z koszykarskiej pustyni?
- Bill Bradley. Jak wybitny sportowiec nie został prezydentem USA
- Omal nie wymarli, dziś przeżywają renesans. Czy centrzy w NBA znów będą wielcy?
- NBA jest bogata jak nigdy wcześniej. A to dopiero początek!