Mimo że grę Radomiaka w tym sezonie przeważnie dość dobrze się ogląda, to wyniki nie są rewelacyjne, a tydzień temu po domowej porażce ze Stalą Mielec mówiono nawet, że z posadą pożegna się trener Bruno Baltazar. Ostatecznie plotki się nie potwierdziły, ale to najlepiej pokazuje, jak gorąco zrobiło się w Radomiu.
W rozmowie z “Przeglądem Sportowym” portugalskiego trenera broni jeden z najlepszych zawodników Radomiaka, Jan Grzesik. Mimo że jest on w klubie dopiero od półtora roku, to już czwarty szkoleniowiec, z którym ma tu do czynienia.
– Moim zdaniem najlepiej pasuje do grupy i odpowiednio zarządza szatnią, w której znajdują się piłkarze z różnych krajów. Bruno Baltazar potrafi wszystko połączyć, dobrze się z nim współpracuje i każdy ma z nim odpowiednie relacje. Ten czynnik jest decydujący – przekonuje doświadczony obrońca, który jesienią uzbierał już gola i pięć asyst.
Grzesik nie żałuje przejścia do Radomiaka po spadku Warty Poznań, mimo że chciała go także Cracovia. – Myślę, że stałem się trochę bardziej wszechstronny. Jestem w stanie zagrać na kilku pozycjach, co pokazał ten sezon. Wystąpiłem już na lewej obronie, prawej obronie i prawej pomocy. Tego nie miałem w Warcie, gdzie byłem ustawiony jako typowo prawy defensor lub wahadłowy. W Radomiaku to się zmieniło, więc jeżeli chodzi o uniwersalność, na pewno mocno zyskałem. To też przekłada się na pewność siebie, która u mnie wzrosła. Zwłaszcza jeżeli chodzi o grę z piłką przy nodze – wymienia pozytywy tej przeprowadzki 30-letni zawodnik.
Na zakończenie 17. kolejki Ekstraklasy Radomiak w poniedziałkowy wieczór (19:00) zagra na wyjeździe z Motorem Lublin.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Moc prezentów w Mielcu. Kobylak wypuścił piłkę, a Legia punkty
- Michał Kucharczyk wojuje z aktywistami na ulicach Warszawy [WIDEO]
- Fakty: Jaga nie wygrała jesienią z nikim z czołówki Ekstraklasy
- Morał po meczu w Kielcach: lepiej grać w piłkę niż szukać rzutów karnych
Fot. Newspix