Reklama

Bellingham przyznaje: Poczułem się jak kozioł ofiarny

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

27 listopada 2024, 07:23 • 2 min czytania 2 komentarze

Pomocnik Realu Madryt był w ubiegłym sezonie prawdziwą rewelacją. Szalał na boiskach LaLiga, a we wszystkich rozgrywkach ustrzelił dla Królewskich aż 23 gole. Teraz 21-latek przyznaje, że na jego samopoczucie w ostatnim czasie wpłynął niezbyt udany występ reprezentacji Anglii na niedawnych mistrzostwach Europy.

Bellingham przyznaje: Poczułem się jak kozioł ofiarny

Wielu, my również, narzekało na beznadziejny styl kadry prowadzonej wówczas przez Garetha Southgate’a. Cierpiał na tym także Bellingham: – Po Euro z mojej twarzy zszedł uśmiech… Myślę, że zostałam potraktowany źle, szczególnie w porównaniu do tego, co wniosłem do drużyny – przekonuje Anglik, który ma chyba żal do rodaków: – Poczułem się jak kozioł ofiarny. Nie wpłynęło to jednak ani trochę na moją grę dla Realu – dodał Bellingham.

Anglika zapytano też, jak by miało być inaczej, o plebiscyt Złotej Piłki. Pomocnik nie za bardzo chciał się chyba mieszać w te nużące przepychanki: – Moim zdaniem Złota Piłka powinna trafić do Realu Madryt. Szczególnie Viniciusa – stwierdził. – Ale to moja opinia i nie mam nic do Rodriego, to genialny zawodnik – uzupełnił swoje stanowisko Anglik.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyK

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

2 komentarze

Loading...