Włochy są potęgą tenisa – taki wniosek może nasunąć się po obejrzeniu tegorocznych Billie Jean King Cup i Pucharu Davisa. W kobiecej wersji turnieju reprezentacji to tenisistki z Półwyspu Apenińskiego okazały się najlepsze w stawce. Dziś sukces rodaczek w rywalizacji mężczyzn powtórzyli mężczyźni – Matteo Berrettini i Jannik Sinner (oraz ich koledzy, którzy nie musieli nawet wyjść na debla). Drugi z wymienionych powtórzył przy tym wyczyn samego Rogera Federera!
Dla kibiców, którzy obserwowali na żywo turniej w Maladze, zapewne idealnym scenariuszem byłoby, gdyby w finale zagrała reprezentacja Hiszpanii. W ten sposób spotkanie o tytuł oznaczałoby równocześnie pożegnanie Rafy Nadala, który właśnie w ojczyźnie postanowił rozegrać swoje ostatnie zawody w karierze.
Tak się jednak nie stało. Gospodarze polegli już w ćwierćfinale zawodów, a ich pogromcami byli reprezentanci Holandii. Dlatego też hiszpańscy fani mieli dodatkowy powód, by dziś bardziej trzymać kciuki za rywali Holendrów, którymi byli Włosi.
Reprezentanci Italii byli przy tym faworytami dzisiejszego finału. W końcu Berettini, który w pierwszym meczu grał na Botica van de Zandschulpa, wyprzedzał go w rankingu ATP o 45 pozycji, a ponadto jest znacznie bardziej utytułowanym graczem. Podobnie sprawa miała się w przypadku Jannika Sinnera. Obecny lider ATP i dwukrotny triumfator wielkoszlemowych turniejów, zmierzył się z Tallonem Griekspoorem. Tenisistą solidnym, lecz z pewnością nie wybitnym.
W dodatku gdy pierwszy z wymienionych Włochów triumfował w swoim spotkaniu 6:4, 6:2, reprezentanci Italii znaleźli się w komfortowej sytuacji. Najlepszy obecnie tenisista świata miał ten komfort, że nawet w przypadku jego porażki o losach tytułu decydowałby mecz deblowy. Jednak taki scenariusz zakładali chyba tylko najwierniejsi holenderscy fani. W końcu Sinner podczas zawodów w Maladze nie stracił nawet seta. Podobnie jak w Finałach ATP, które rzecz jasna wygrał.
Griekspoorowi trzeba jednak przyznać, że w pierwszym secie mocno powalczył. Holender ani razu nie dał się przełamać renomowanemu przeciwnikowi i doprowadził do tie-breaka. Dopiero tam lepszy okazał się Sinner, który wygrał 7:2.
Tym samym, chociaż mecz wciąż trwał, 23-latek już mógł pochwalić się niebywałym osiągnięciem. Wyobraźcie sobie, że Jannik w całym sezonie nie zaliczył ani jednego spotkania, w którym przegrałby w dwóch setach! Już sam bilans Włocha z tego roku, który według strony Tennis Abstract do meczu z Gierkspoorem wynosił 71-7, robi ogromne wrażenie. Ale brak jakiejkolwiek porażki do zera w setach? Ostatni (i jedyny!) raz w erze Open taki wyczyn udał się Rogerowi Federerowi w 2005 roku.
Únicos tenistas que han ganado al menos un set en todos los partidos que han disputado en un año:
•Roger Federer con 85 partidos jugados en 2005.
•Jannik Sinner con 79 partidos jugados en 2024 (sin contar 3 partidos de Six Kings Slam por ser exhibición). pic.twitter.com/eTO6rvBrfc
— 𝑹𝒆𝒂𝒍 𝑷𝒓𝒆𝒅𝒊𝒄𝒕𝒐r (@predictorRM) November 24, 2024
Jakby tego było mało, Sinner na tym sukcesie statystycznym nie poprzestał. W drugim secie nie pozostawił rywalowi wątpliwości i triumfował 6:2. Tym samym sprawił, że obecny sezon to był wielki rok włoskiego tenisa. W czym oczywiście sam zainteresowany miał ogromny wkład.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o tenisie: