Reklama

Ljuboja: Nie mówię „nie”. Zawsze można porozmawiać

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

12 października 2024, 09:11 • 2 min czytania 9 komentarzy

W ostatnich tygodniach w Legii Warszawa dzieje się bardzo dużo. „Wojskowi” nie zachwycają na ekstraklasowych boiskach, a coraz więcej negatywnych emocji wzbudza postawa ich trenera, Goncalo Feio. Kwestionowana przez wielu kibiców jest również posada dyrektora sportowego, Jacka Zielińskiego. Pojawiają się głosy fanów, którzy widzieliby w tej roli byłego piłkarza warszawiaków, Danijela Ljuboję. Do ich pomysłów, pogłosek odniósł się sam zainteresowany w rozmowie dla „Goal.pl”. Serb wyznał także, czyją pracę cenił najbardziej podczas swojego pobytu w stolicy.

Ljuboja: Nie mówię „nie”. Zawsze można porozmawiać

Danijel Ljuboja zakończył piłkarską karierę w sierpniu 2014 roku. Występował w Legii w latach 2011-2013. Dla „Wojskowych” zagrał w 78 meczach, strzelając w nich 30 goli i notując 13 asyst.

46-latek w rozmowie dla „Goal.pl” odniósł się do życzeń kibiców stołecznej drużyny, którzy widzieliby Serba w przyszłości w roli dyrektora sportowego klubu. – Mam ułożone życie, tu we Francji. W sumie to miałem swego czasu kilka takich zapytań, właśnie coś w stylu, czy byłbym zainteresowany pracą w roli dyrektora sportowego. Tamte projekty mnie nie przekonywały. Natomiast… Nie mówię stanowcze “nie”. Wszystko zależy od tego jaki to klub, jakie są ambicje, możliwości. Jeśli ktoś zadzwoni, to dlaczego nie? Zawsze można usiąść przy stole, porozmawiać – przyznaje.

Były piłkarz wypowiedział się także do czasów swojego pobytu w Warszawie. Wyznał, jakim szacunkiem darzył Macieja Skorżę. – To jeden z najlepszych trenerów z jakimi pracowałem. Trafiając do Legii miałem 33 lata, czasem zdrowie już szwankowało. Był taki okres, że miałem kłopoty z przywodzicielami. Trener był tego świadomy, więc czasem w trakcie tygodnia mnie oszczędzał. A ja mu się za to odwdzięczałem w weekendy, strzelając gole.

Ljuboja w swojej karierze bronił także barw FC Sochaux, Strasbourga, PSG, VfB Stuttgart, HSV, Wolfsburga, Nicei, Grenoble oraz Lens.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Beterbijew kontra Biwoł. Czas wyłonić niekwestionowanego mistrza wagi półciężkiej

Szymon Szczepanik
0
Beterbijew kontra Biwoł. Czas wyłonić niekwestionowanego mistrza wagi półciężkiej

Piłka nożna

Komentarze

9 komentarzy

Loading...