Reklama

Glik o powrocie Szczęsnego: Traktuje piłkę trochę inaczej niż ja

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

03 października 2024, 19:10 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie zdziwiło mnie, że Wojtek wrócił. Znam go od wielu lat i wiem, że po nim można spodziewać się wszystkiego – mówi Kamil Glik, który przy okazji przedmeczowej konferencji skomentował między innymi transfer Wojciecha Szczęsnego do Barcelony i swoje nastawienie do zakończenia kariery.

Glik o powrocie Szczęsnego: Traktuje piłkę trochę inaczej niż ja

W najbliższą niedzielę Cracovia zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Z tej okazji na konferencji prasowej „Pasów” pojawił się między innymi Kamil Glik. Ten moment został wykorzystany, by zapytać 103-krotnego reprezentanta Polski o wrażenia po powrocie Szczęsnego z kilkutygodniowej emerytury.

– Nie zdziwiło mnie, że Wojtek wrócił. Znam go od wielu lat i wiem, że po nim można spodziewać się wszystkiego. Okoliczności tak się złożyły. Wojtek sam podkreślał, że gdyby wydarzyło się to tydzień albo dwa tygodnie później, to już by się nie „pozbierał” – powiedział Glik.

– Wojtek traktuje piłkę nożną troszkę inaczej niż ja. Ja jestem fanatykiem piłkarskim, oglądam wszystko, co się da: Ekstraklasę, ligi zagraniczne, niższe ligi. Piłka jest całym moim życiem. Wojtek podchodzi do tego troszkę inaczej. Fajnie, że swoją karierę zepnie w tak wielkim klubie – zauważył Glik.

A dopytywany o to, jakie ligi ogląda najchętniej, doprecyzował: – Oglądam wszystko, co leci. Wiadomo, że najbliżej mi do ligi włoskiej i francuskiej, bo tam spędziłem kilka ładnych lat. Ale poza tym: ligę angielską, niemiecką, hiszpańską, oczywiście Ligę Mistrzów, Ligę Konferencji, polską pierwszą i drugą ligę. Staram się oglądać, ile mogę, dopóki żona mi telewizora nie wyłączy. Oglądam, analizuję wszystko, co się da.

Reklama

A czy Kamil Glik sam myśli o przejściu na emeryturę?

– Dziś nie zastanawiam się nad tym. Wydaje mi się, że cały czas mogę grać w piłkę. Jeśli kontuzje mnie omijają i jestem dobrze przygotowany fizycznie, udowadniam to w meczach i na treningach. Cały czas czerpię z tego przyjemność, mam dużo chęci, energii i zapału, by grać i trenować. W momencie, gdy poczuję, że nie do końca bawi mnie wstawanie rano i jechanie na trening, będę pierwszą osobą, która podniesie rękę i powie dość – zapowiada 36-letni obrońca Cracovii.

WIĘCEJ O WOJCIECHU SZCZĘSNYM:

Fot. FotoPyK

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...