Lech Poznań w przekonującym stylu wygrał 3:1 z Lechią Gdańsk. Trener Niels Frederiksen nie ukrywa, że jest zadowolony z postawy swojej drużyny. Szkoleniowiec wyjaśnił również, jakie są najważniejsze potrzeby klubu, a także wytłumaczył zaskakujący brak w kadrze meczowej Mihy Blazicia.
🏁 W ostatniej akcji meczu tracimy gola, ale co najważniejsze – trzy punkty zostają w Poznaniu ✅
__
90’+3 #LPOLGD 3:1 pic.twitter.com/9vOMZRaLbf— Lech Poznań (@LechPoznan) August 3, 2024
– Dwa tygodnie temu podczas konferencji po meczu z Górnikiem mówiłem, że było to wyraźne zwycięstwo w naszym wykonaniu i pokazuje to nie tylko wynik. Graliśmy w dobrym tempie, z dużą intensywnością. Wykonaliśmy wiele wbiegnięć w pole karne rywala. Druga połowa nie była tak zadowalająca dla nas. Nie wiem, dlaczego przy prowadzeniu 3:0 zawsze grasz inaczej. Drugą połowę powinniśmy wygrać, a ją przegraliśmy. Jesteśmy jednak zadowoleni z przebiegu meczu – skomentował przebieg meczu Frederiksen.
Potrzeby transferowe
W kolejnej wypowiedzi szkoleniowiec Lecha Poznań zwrócił uwagę na sytuację kadrową, a także skomentował absencję w kadrze Mihy Blazicia.
– Dla trenera zawsze dobrze jest mieć możliwość rotacji, ważne jest to, aby posiadać szeroką kadrę i dobrych zmienników. Jeśli chodzi o system, to zawsze można go zmienić. Nie myślę jednak o ustawieniu z trójką obrońców, ponieważ jestem zadowolony z gry w obecnym systemie. Moim celem jest wykorzystanie maksimum z każdego piłkarza, którego posiadam w kadrze. Jeśli miałbym ocenić potrzeby transferowe, to przydałoby się wzmocnienie w środku pola, na prawej obronie, a także na skrzydle. Sytuacja w zespole jest taka, że w tym momencie mamy bardzo dobrych zawodników w obronie. Stąd decyzja o braku w kadrze meczowej Mihy Blazicia. Na dziś grają inni, Miha trenuje z nami na co dzień i zobaczymy, jak jego sytuacja będzie wyglądać w przyszłości – dodał szkoleniowiec Lecha Poznań.
Nie zabrakło również komplementów dla Dino Hoticia, który nadspodziewanie dobrze wszedł w nowy sezon.
– Dino pokazał w dwóch poprzednich meczach, że jest w wysokiej formie. W drugim meczu jego bramka została anulowana. Wysoka forma była jednym z aspektów, który zadecydował o tym, że znalazł się w pierwszym składzie. Bardzo dobrze odnalazł się w naszej koncepcji gry i bardzo dobrze rozumiał się z Afonso Sousą oraz Antonim Kozubalem. Postawienie na niego było dobrą decyzją – podsumował trener Lecha Poznań.
Lech Poznań w następnej kolejce zmierzy się z Rakowem Częstochowa. Spotkanie odbędzie się w piątek o godzinie 20:30 na stadionie w Częstochowie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czasem nie trzeba mieć mocnych kart, by wygrać rozdanie. Lech rozbija Lechię
- Dwa oblicza Bartosza Kurka. Kadra siatkarzy potrzebuje stabilności [KOMENTARZ]
- Włoska lekcja siatkówki. Co się stało z polskimi siatkarzami?
Fot. Newspix