Przed nami ostatnie El Clasico w tym sezonie. Niedzielny mecz na Santiago Bernabeu jest wyjątkowo ważny dla FC Barcelony, ponieważ dla tej drużyny to ostatnia szansa na pozostanie w walce o tytuł mistrza Hiszpanii. Robert Lewandowski przekonuje, że on i jego koledzy doskonale wiedzą, jak pokonać “Królewskich”.
W niedzielę o godzinie 21:00 zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Cesara Soto Grado, który rozpocznie ostatnie w tym sezonie El Clasico. Mecz na Santiago Bernabeu będzie starciem drużyn będących obecnie w zupełnie różnych nastrojach – Realu rozpromienionego niedawnym awansem do półfinału Ligi Mistrzów i załamanej Barcelony, która tego awansu nie wywalczyła, ponieważ poniosła bolesną porażkę w rewanżu z PSG.
Mimo wszystko Robert Lewandowski jest optymistą przed tym spotkaniem. – Euforia wywołana awansem w rywalizacji z Manchesterem City może sprawić, że Real podejdzie do Klasyku rozstrojony pod względem mentalnym. To prawda, że my graliśmy 70 minut w osłabieniu, ale mieliśmy jeden dzień więcej odpoczynku. Oni grali przez 120 minut, musieli stawić czoła konkursowi jedenastek i powrotowi do domu. Prawdopodobnie wrócili o 5 rano do Madrytu – zauważył Polak w rozmowie z dziennikiem “Sport”, przetłumaczonej przez portal fcbarca.com.
Barcelona przegrała dwa wcześniejsze starcia z Realem w tym sezonie, ale Lewandowski zapewnia, że on i jego koledzy wyciągnęli wnioski z tamtych meczów. – Wiemy, jak pokonać Real Madryt. Znamy ich i analizowaliśmy błędy, jakie popełniliśmy ostatnim razem, gdy się mierzyliśmy. Wiemy, że jeśli zminimalizujemy ich zalety, będziemy mogli ich pokonać na Bernabeu.
Robert Lewandowski rozegrał już w tym sezonie 42 spotkania w barwach Barcelony, w których zdobył 20 bramek. Jednak po raz ostatni trafił do siatki ponad miesiąc temu, w wygranym 3:2 meczu z Atletico.
Czytaj więcej na Weszło:
- Jan Urban – najlepszy obecnie trener w Ekstraklasie?
- Życie i śmierć w RPA. Dlaczego czarni są rozczarowani wolnością i partią Mandeli?
- Dariusz Banasik miał rację: ta drużyna nie jest gotowa na presję walki o awans
- Quo Vadis Newcastle?
Fot. Newspix