Menedżer piłkarski współpracujący z kilkoma naszymi reprezentantami przyznaje, że Sebastian Szymański jest już gotowy na transfer do czołowych lig europejskich. Nawet jeśli ostatnie tygodnie były dla niego trudne…
Bo są. Jeszcze kilka miesięcy temu regularnie donosiliśmy o kolejnych golach i asystach Polaka, a teraz Szymański nieco spuścił z tonu: – Czasem tak się zdarza, ale nie demonizowałbym obecnej sytuacji. Sebek w każdym meczu dochodzi do sytuacji albo jest bliski asysty. Z Estonią trafił do siatki i liczę, że się odblokował. Dobrze, bo rozpoczął się decydujący i najważniejszy moment sezonu – mówi Piekarski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
– W klubie wszyscy są zadowoleni, widzą, ile i jak trenuje, doceniają zaangażowanie i pracę dla zespołu. W pierwszej połowie sezonu trochę wszystkich rozpieścił i przyzwyczaił do imponujących liczb. Wróci do nich, oby tylko zdrowie dopisywało. Pewności siebie nie stracił – przekonuje menedżer Szymańskiego.
Jeszcze kilka miesięcy temu mogliśmy pytać, kiedy Sebastian Szymański zagra w jednej z czołowych lig w Europie, ale ostatnio częściej pytamy, czy w ogóle zagra na wyższym poziomie: – Wszystko jest kwestią klubu. To najważniejsze. Wybierając nową drużynę, zawsze patrzyliśmy, jakie ma szanse na regularną grę. W Feyenoordzie się rozwinął, w Turcji zrobił kolejny krok. Moim zdaniem spokojnie poradziłby sobie w czołowych klubach Serie A – twierdzi Mariusz Piekarski.
WIĘCEJ PRZED MECZEM POLSKI Z WALIĄ:
- Frankowski: Możemy grać ładnie. Awans z grupy w Katarze nie cieszył
- Zestawiają go z Leninen, nazywają księciem. Paul Mullin – od anonima do idola Walii
- Wygrał walkę z chłoniakiem, teraz czas na Polskę. Nowe życie Davida Brooksa
- Sto lat za Anglikami. Dlaczego najlepsze walijskie kluby nie grają w krajowej lidze?
- Nadchodzi czas Sebastiana Walukiewicza?
Fot. FotoPyk