Reklama

Wszyscy zdrowi, a kapitan w formie – fizycznej i psychicznej. Przed Estonią panuje optymizm

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

19 marca 2024, 11:27 • 7 min czytania 10 komentarzy

Gdy słucha się Michała Probierza, kapitana kadry Roberta Lewandowskiego i ogląda trening Polaków, widać, że w drużynie przed barażami o EURO panują dobre nastroje. I że nie jest to sztucznie pompowany optymizm. Selekcjoner dziękuje ludziom, którzy pomogli sprawić, że kadra przez kilka dni może trenować na Stadionie Narodowym, Lewandowski od pewnego czasu mówi o trudnym okresie, który ma już za sobą. A w drużynie narodowej pojawili się dwaj zawodnicy prowadzącej w Ekstraklasie Jagiellonii Białystok. Kto wie, czy jeden z nich nie zacznie czwartkowego meczu z Estończykami w pierwszym składzie.

Wszyscy zdrowi, a kapitan w formie – fizycznej i psychicznej. Przed Estonią panuje optymizm

Poniedziałek, kilka minut po 17.00. Polacy odbywają pierwszy trening na Stadionie Narodowym. Jest 25 zawodników, brakuje tylko Bartosza Slisza, zawodnika Atlanty United, który doleci później i wieczorem będzie miał jedynie trening regeneracyjny. Zawodnicy są w dobrym humorze, widać też, że nie ma przypadku w doborze grupek, w jakich odbijają piłkę. W trzeciej, najmniejszej, znajduje się Dominik Marczuk. Szybki, dynamiczny skrzydłowy, wyróżniający się w Ekstraklasie, który jest jedynym debiutantem w kadrze. – On dobrze grał od dłuższego czasu, a Jagiellonia Białystok to najlepszy zespół w lidze, bo prowadzi w tabeli. Dlatego go powołałem – tłumaczył Probierz. Obok Marczuka jego kolega z drużyny, Taras Romanczuk, który w reprezentacji Polski rozegrał tylko jeden mecz, z Koreą Południową (3:2) w 2018 roku, jeszcze za trenera Adama Nawałki. Obok nich piłkę odbijają Karol Świderski (grał w Jagiellonii w latach 2014-2019) i Wojciech Szczęsny, który ewidentnie chciał zintegrować tych, którzy trochę gorzej znają smak bycia w kadrze.

Powołanie Romanczuka Probierz na swój sposób zapowiedział, bo udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”, w którym powiedział, że szykuje się jedno dość zaskakujące nazwisko, ale ten piłkarz będzie mu bardzo potrzebny. Zapytany, czy Romanczuk może wyjść w barażach w pierwszym składzie, selekcjoner unika jednoznacznej odpowiedzi, ale spójrzmy na fakty: to obecnie jeden z najlepszych defensywnych pomocników Ekstraklasy, odbierający wiele piłek. Jest w świetnej formie, a inni, mogący grać na tej pozycji? Slisz doleciał najpóźniej, zmęczony podróżą. A Damian Szymański, zawodnik AEK Ateny, miał niedawno kontuzję i nie grał przez kilka tygodni. Dlatego nie będzie zaskoczeniem, jeśli pomocnik Jagiellonii przynajmniej mecz z Estonią rozpocznie od pierwszej minuty.

Prawdopodobnie będzie mógł grać

Probierz czasami podkreślał, że na swoich dwóch pierwszych zgrupowaniach miał pecha, bo wypadali mu kluczowi piłkarze, a drużyna grzeszyła skutecznością. Pierwsze zgrupowanie? Uraz leczył Robert Lewandowski, kontuzji doznał Matty Cash. Kapitanem był Piotr Zieliński. Drugie? Zabrakło na nim właśnie Zielińskiego. Teraz na samym początku zgrupowania problemów nie było, choć sztab drżał o Pawła Dawidowicza, który w niedziele zszedł z urazem podczas meczu swojego Hellasu Werona z AC Milan (1:3). Okazało się jednak, że kontuzja wcale nie jest tak groźna i zawodnik przyleciał na zgrupowanie. – Prowadziłem Dawidowicza 10 lat temu, jako juniora, w Lechii Gdańsk, a teraz mam go w kadrze. On prawdopodobnie będzie gotowy do gry, ale będziemy to wiedzieć jednoznacznie w ostatnich dniach – stwierdził w poniedziałek Probierz.

Reklama

Najwięcej w ostatnich dniach, jak zwykle przy okazji reprezentacji, mówi się o Robercie Lewandowskim. Jeszcze niedawno pisało się o jego kryzysie. Niektórzy dodawali, że kapitan reprezentacji Polski nie będzie już czołowym napastnikiem świata i może mieć problem z tym, by w ważnych meczach dać kadrze cokolwiek. Tymczasem „Lewy” w tym roku kalendarzowym w 18 rozegranych spotkaniach we wszystkich rozgrywkach zdobył 11 bramek i dołożył do nich cztery asysty.

Świetny mecz z Atletico

Skuteczny jest przede wszystkim w ostatnich tygodniach. Mało kto spodziewał się, że Barcelona w niedzielę wysoko pokona w lidze na wyjeździe Atletico, a zwyciężyła 3:0 po kapitalnym golu i równie znakomitych asystach Polaka. To był koncert Lewandowskiego: najpierw mądre dogranie piłki do Joao Felixa, później wyjście na pozycję i idealny strzał od słupka, a na koniec jeszcze szybki rzut oka w pole karne i kapitalne wrzucenie piłki na głowę Fermina Lopeza. Szybki, zdecydowany, konkretny i skuteczny. Teraz taki Lewandowski ma być nie do zatrzymania dla słabiutkich Estończyków (choć ten mecz pewnie wygralibyśmy nawet bez niego w składzie), ale przede wszystkim – ma we wtorek poprowadzić Polaków do zwycięstwa w finale baraży.

Z początkiem nowego roku doszedłem do wniosku, dlaczego przez pewien czas coś u mnie nie działało i co powinienem zrobić, żeby było lepiej. Zmieniłem swoje podejście. Chodzi o fizyczność, interwały i specyficzne ćwiczenia, po których czuję się lepiej. Czasami zatraca się pewność siebie i lekkość. Piłka nożna to niby prosta gra, ale na tym najwyższym poziomie jest skomplikowana. Kiedy wiesz, jak zagrać w każdym momencie, jesteś efektywny. To najważniejsze mecze w ostatnim czasie dla reprezentacji Polski, ale podchodzę do nich pełny wiary, że awansujemy na EURO – mówił w poniedziałek napastnik Barcelony.

W rozmowie na kanale „Foot Truck”, opublikowanej miesiąc temu, Lewandowski mówił o tym, że ma za sobą trudny czas, związany z problemami pozapiłkarskimi. Opowiadał o tym, że dużo znalazło się na jego barkach, a on nie czuł wsparcia ze strony osób, które powinny mu je dawać. Unikał nazwisk, wskazywania konkretnych ludzi, choć trochę można było wyczytać między wierszami. Tropy prowadziły w kierunku PZPN.

Gdy przyjechał na kadrę, kapitan Polaków rozwinął tę myśl. – Kiedy masz ciężki okres na wielu płaszczyznach, coś cię boli wewnętrznie. Potrzebowałem ludzkiego podejścia, wsparcia. W takich sytuacjach czasami prosta rzecz, jak porozmawianie, może być skuteczna. Trzeba pamiętać, że to, co pokazujesz na boisku, czasami bierze się z tego, co dzieje się poza nim – powiedział. Po raz kolejny pochwalił też selekcjonera Probierza, stwierdzając, że ma z nim dobry kontakt, a kiedy przyjechał na pierwsze zgrupowanie za jego kadencji, poczuł, że coś pozytywnego zmieniło się w reprezentacji. Po prostu odnalazł się dużo lepiej w grupie i czuł lepszą atmosferę dookoła.

Reklama

Robert jest wzorem dla innych piłkarzy. My jako sztab możemy cieszyć się, że tak to wszystko odbiera. On wie, że zawsze może do mnie zadzwonić – skwitował to Probierz.

Stanowczy Kulesza

Przed Polakami dwa kluczowe mecze, przy czym wiadomo, że pierwszy rozegramy ze słabszym rywalem. Ale i tak nie ma miejsca na błędy.

Gdybyśmy nie wygrali z Estonią… Nie, ja tego nawet nie biorę pod uwagę. Na pewno jesteśmy myślami już przy drugim meczu – powiedział kilka dni temu w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes PZPN Cezary Kulesza. Lewandowski, gdy niedawno udzielał kilku wywiadów, sugerował, że Estonię trzeba pokonać i koncentrować należy się na finale barażu. Na poniedziałkowej konferencji prasowej kapitan kadry dodał: – Powinniśmy pokazać Estończykom, że nie mogą na boisku zbyt wiele zdziałać.

Probierz mówi dość konkretnie, że dla niego liczy się tylko Estonia, choć przyznaje też, że nasz sztab ma rozpracowanych trzech rywali: Estończyków, Finów i Walijczyków.

Lewandowski jest dobrej myśli. Spytany o porównanie sytuacji obecnej z tą sprzed meczu ze Szwecją, który dał nam promocję na mistrzostwa świata w Katarze w 2022 roku, powiedział: – Jesteśmy doświadczonym zespołem. Wierzę, że wróci teraz pewien polot i lekkość, które mieliśmy, i dzięki temu osiągniemy cel.

Taras Romanczuk na treningu kadry

„Polskiej piłki na to nie stać”

Probierz wykorzystał poniedziałkową konferencję, by odnieść się do dyskusji, dotyczącej tego, czy właśnie oglądamy ostatnie mecze Lewandowskiego w kadrze. Kapitan nie wyklucza jednoznacznie, że EURO 2024, o ile w ogóle na nie awansujemy, będzie jego ostatnim turniejem z reprezentacją. Mówi, że ważne jest, by w zespole byli zawodnicy, którzy na boisku i poza nim mogą być liderami. Przyznał, że w linii obrony widzi dwóch, trzech takich graczy.

Probierz wyraźnie zaznaczył, co sądzi na temat ewentualnego zakończenia przez napastnika kariery reprezentacyjnej. – Dla dobra polskiej piłki i zawodników skończenie przez Roberta z kadrą byłoby ze szkodą, bo teraz inni mogą zobaczyć kogoś, kto jest wielkim profesjonalistą. Polskiej piłki nie stać na to, by zrezygnować z Roberta Lewandowskiego, tym bardziej w sytuacji, gdy gra w topowym klubie na świecie – wyraził swoje zdanie selekcjoner.

– Wierzę, że ten zespół nie zawiedzie kibiców. Najważniejsze jest to, żebyśmy byli skuteczni – dodał Probierz na koniec poniedziałkowej konferencji, prosząc jednocześnie o wsparcie dla swoich piłkarzy.

Jest trochę argumentów, świadczących za tym, że Polska nie zawiedzie. Sytuacja zdrowotna, sporo piłkarzy w formie, dobra atmosfera i kapitan, który odżył pod każdym względem. Do tego fakt, że Estonia jest bardzo słabym zespołem. Choć pamiętajmy, że wygrać z Walią w Cardiff – a pewnie taki mecz czeka nas we wtorek – jest bardzo ciężko.

Fot. Fotopyk

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

 

 

 

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

10 komentarzy

Loading...