Pięciu Polaków na boisku od pierwszej minuty i gol na wagę zwycięstwa w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Mecz Empoli z Bologną nie porwał, ale warto odnotować kolejne występy naszych rodaków. Wśród nich są też oczywiście powołani przez Michała Probierza na najbliższe zgrupowanie reprezentacji.
Bologna to prawdziwa rewelacja tego sezonu Serie A. Podopieczni Thiago Motty są bardzo bliscy wywalczenia awansu do Ligi Mistrzów i naprawdę wiele wskazuje na to, że odniosą upragniony sukces. Dziś przybliżyli się do niego skromną wygraną z Empoli, ale nas zdecydowanie bardziej interesowało co innego.
Na boisku od pierwszej minuty zameldowało się aż pięciu naszych rodaków. Barw Empoli bronili Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński i Szymon Żurkowski, a naprzeciwko nich stanęli Łukasz Skorupski i Kacper Urbański. Po ostatnim gwizdku sędziego bardziej zadowoleni byli dwaj ostatni — w doliczonym czasie gry gola na wagę trzech punktów strzelił ich kolega, Giovanni Fabbian.
Jak spisali się nasi reprezentanci? Niezłe zawody rozegrał Walukiewicz, który zablokował dziś cztery strzały i zaliczył dwa odbiory. Zanotował też jednak jedenaście strat, a większość z nich wynikała z niecelnych długich podań naszego obrońcy. Niezbyt widoczny był jego kolega z defensywy — Bereszyński zanotował jednak dwa kluczowe podania i kilka razy podłączył się do ataku. Trochę ponad godzinę na boisku spędził Szymon Żurkowski, ale i on nie wykazał się niczym szczególnym, oddając jeden niecelny strzał i przegrywając dziewięć z dziesięciu pojedynków.
Wszystko dlatego, że dziś to Bologna zdecydowanie przeważała. Goście całkowicie zdominowali spotkanie i przez większość czasu dyktowali warunki ograniczającemu się do gry w obronie Empoli. W środku pola aktywny udział w grze brał dziś Urbański, który oddał nawet celny strzał. Z kolei niezbyt zajęty bronieniem dostępu do bramki Skorupski pomagał kolegom w rozegraniu.
Dzięki wygranej Bologna umocniła się na czwartym miejscu i w najgorszym wypadku utrzyma po tej kolejce trzypunktową przewagę nad Romą. Empoli natomiast nadal ma tylko punkt zapasu nad strefą spadkową.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bujdy i konkrety Sławomira Nitrasa. Którą twarz ministra brać na poważnie?
- Włodarski: Yamal błyszczy w Barcelonie, a w Polsce boimy się dryblingu Borysa
- Trela: Ekstraklasa silna od podium w dół. Jak porównać poziom ligowych średniaków?
- Pokolenie zdjętej klątwy. Wygrana z Legią to dla Widzewa zamknięcie pewnego etapu
Fot. Newspix