Trener Lecha Poznań tryska pozytywną energią. Uśmiecha się od ucha do ucha, jest bardzo pozytywnie nastawiony do rundy wiosennej i w rozmowie z goal.pl przyznaje, że jest w bardzo szczęśliwy.
Wywiad z Mariuszem Rumakiem to jeden wielki pozytywny przekaz – Nie wiem, czy jestem najszczęśliwszym człowiekiem, ale na pewno czuję się bardzo szczęśliwy. Wykonuję to, co lubię. Pracuję w klubie, który kocham. Współpracuję ze świetnymi piłkarzami. Czego mógłbym chcieć więcej? – pyta retorycznie trener Kolejorza.
– Dla mnie to Lech i reprezentacja Polski są szczytem marzeń. Los może cię rzucić do innego klubu, takie jest życie trenera, ale mówiłem o uczuciach i takim romantyzmie. Z punktu widzenia mojej tożsamości te dwie funkcję są najciekawsze – tłumaczył Mariusz Rumak.
Szkoleniowiec Lecha opowiedział też o rozpoczęciu swojej pracy w Poznaniu i przejęciu sterów po Johnie van den Bromie – Pracę z drużyną rozpocząłem od wysłuchania piłkarzy. To są bardzo inteligentni ludzie, którzy wygrywali mistrzostwa i też przegrywali ważne mecze. Najpierw dyskutowaliśmy telefonicznie, później zebraliśmy się w grupie już w Poznaniu. I mieliśmy niemal identyczne wnioski. I to się tyczy zarówno całej organizacji gry, jak i ich poszczególnych profilów. Tu jesteśmy zgodni. Z każdym treningiem idziemy w tę stronę, którą sobie założyliśmy – powiedział Mariusz Rumak.
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- John van den Brom dziękuje Lechowi: “To było dobre półtora roku”
- Drzwi szeroko zamknięte. Trenerski rynek wewnętrzny dla Lecha nie istnieje
- Mariusz Rumak: Przed nami osiemnaście finałów
Fot. Newspix