Polski arbiter Szymon Marciniak był w ostatnich miesiącach kuszony przenosinami do ligi arabskiej. W rozmowie z “PAP” skomentował te doniesienia i odniósł się do swoich zawodowych planów.
– Na pewno jeszcze trzy lata zostaję z kolegami w kraju. Nie dajemy się na razie skusić – powiedział na łamach “PAP” Szymon Marciniak. 42-latka kusiła m.in. federacja Arabii Saudyjskiej, która chcąc podnieść poziom sędziowania w rodzimych rozgrywkach, próbuje przekonać czołowych arbitrów ogromnymi pieniędzmi do przenosin nad Zatokę Perską. W tym momencie to nie jest priorytet dla Marciniaka, który odrzuca arabskie zaloty.
42-letni sędzia po finale mistrzostw świata i Ligi Mistrzów celuje teraz w Euro. Chciałby poprowadzić mecz o złoto i pozostaje jednym z głównych kandydatów. Sprawę pokrzyżować mogą mu reprezentanci Polski, który dochodząc do finału, zablokują arbitrowi tę możliwość. Do tego jest jednak bardzo daleka droga.
– Gdyby jednak okazało się, że polska reprezentacja zagra w finale Euro, to na pewno bym nie płakał. Gdybym miał posędziować ćwierćfinał czy półfinał, to daj Boże. Teraz to nasza drużyna musi zrobić wszystko, aby wygrać dwa najbliższe mecze i pojechać na finały mistrzostw Europy. To byłoby fantastyczne i dla nowego trenera Michała Probierza, i dla tych reprezentantów, którzy byli już skreślani. Wiadomo, że teraz każdy mecz, który dostajemy, czy to teraz w fazie grupowej Ligi Mistrzów, czy za chwilę w eliminacjach Euro, są to same najtrudniejsze. Oznacza to, że wciąż zaufanie do mojego doświadczenia, do mojego stylu sędziowania jest przeogromne. To też napędza – dodał Marciniak.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Reprezentacja Polski utknęła na Wyspach Owczych. Znamy plan drużyny
- Robert, opaska kapitana nie jest taka ważna? To po co ją zabierałeś Błaszczykowskiemu?
- Petr Čech i hokej na lodzie. „Żyję dziecięcym marzeniem”
Fot. Newspix