Reprezentacja USA poprzednie mistrzostwa świata w koszykówce zakończyła na 7. miejscu, ale do tegorocznego czempionatu i tak podchodziła jako zdecydowany faworyt. Amerykanie jednak otrzymali już pierwszą lekcję pokory. W ostatnim meczu grupowym Litwini pokonali Stany Zjednoczone 110:104.
Stawką niedzielnego spotkania było jak najwyższe rozstawienie przed fazą ćwierćfinałów. Z racji, że i Litwa, i USA nie przegrały wcześniej żadnego spotkania, nie groziło im odpadnięcie z turnieju, a co najwyżej trafienie do w teorii trudniejszej drabinki. Z drugiej strony: dla Amerykanów było to pierwsze poważne wyzwanie w tegorocznych mistrzostwach świata, bo wcześniej ogrywali drużyny z góry skazane na porażkę. Nikt się zatem nie spodziewał, że potraktują starcie z Litwą ulgowo.
Nasi sąsiedzi wyszli na dzisiejszy mecz niezwykle skoncentrowani. W pierwszej kwarcie grali wręcz perfekcyjnie: nie popełniali prostych strat, wygrywali rywalizację na zbiórkach, a także byli zabójczo skuteczni w rzutach trzypunktowych. To wszystko złożyło się na… dziewiętnaście punktów przewagi po 10 minutach rywalizacji (31:12).
W drugiej kwarcie Amerykanie zdołali nieco zmniejszyć stratę (37:54), natomiast po przerwie byli już kompletnie innym zespołem. Grali agresywnie w obronie i szybko w ataku, czym momentami trochę zaskakiwali Litwinów. W ten sposób przewaga drużyny z Europy zmalała do zaledwie czterech oczek. Jak się jednak okazało: Litwini do końca meczu byli w stanie odbierać napór faworytów. Jakim cudem? Przede wszystkim zanotowali kosmiczną 56% skuteczność w rzutach za trzy, a także umiejętnie wymuszali faule Amerykanów.
Koszykarze ze Stanów co prawda nie składali broni do praktycznie ostatnich sekund spotkania. Wiele serca na boisku zostawił Anthony Edwards, autor 35 oczek. Trudne rzuty w końcówce trafiali też Tyrese Hailburton oraz Mikal Bridges. Tak jednak jak Litwini nie byli w stanie w czwartej kwarcie zatrzymać Amerykanów, tak Amerykanie nie mieli recepty na Litwinów. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 110:104 – a więc niezwykle wysokim jak na standardy koszykówki spod szyldu FIBA.
W ćwierćfinale mistrzostw świata Litwa zagra z Serbią, a Amerykanów czeka starcie z Włochami. Zobaczymy, czy wielcy faworyci wezmą dzisiejsza porażkę do siebie i do końca turnieju będą już poza zasięgiem reszty globalnej stawki.
Litwa – USA 110:104 (31:12, 23:25, 17:28, 39:39)
Fot. Newspix.pl