Reklama

Rudzki: Aston Villa, czyli złoty dotyk Unaia Emery’ego

Przemysław Rudzki

Autor:Przemysław Rudzki

01 września 2023, 19:58 • 6 min czytania 12 komentarzy

Wylosowanie przez Legię Aston Villi to znakomita informacja dla tych kibiców, którzy lubią oglądać dobrą piłkę. Gorsza dla samych legionistów. Na nieszczęście warszawskiego zespołu ekipę z Birmingham prowadzi Unai Emery.

Rudzki: Aston Villa, czyli złoty dotyk Unaia Emery’ego

To trener, który w Europie napisał z Sevillą piękną historię, teraz – możemy być tego niemal pewni – będzie chciał wygrać Ligę Konferencji Europy. West Ham United, który dokonał tej sztuki w poprzedniej edycji, prezentował przecież o wiele gorszy futbol w Premier League. Villa natomiast zrobiła niesamowity postęp, być może największy w całej angielskiej elicie w ostatnich kilkunastu miesiącach. Ale jeśli się uczyć, to od lepszych. Tak, to będzie solidna lekcja piłki.

Emery okrutnie wyjaśnił Stevena Gerrarda. Podczas gdy były kapitan Liverpoolu, a później menedżer Rangersów i właśnie Aston Villi prowadził tę ostatnią niechybnie ku przepaści, hiszpański szkoleniowiec błyskawicznie pokierował okręt na właściwe tory. The Villans radzili sobie pod jego wodzą na tyle dobrze, że nie brakowało śmiałków, którzy widzieli tę drużynę wśród bijących się o Ligę Mistrzów w obecnych rozgrywkach Premier League. Emery ma jednak świadomość, że czeka go mnóstwo roboty. Kto wie czy zimny prysznic na inaugurację sezonu, czyli wysoka porażka z Newcastle United, nie był z punktu widzenia trenera zbawienny.

Rekord transferowy

Szybko okazało się, że opanowywanie kryzysów, krótko- czy długoterminowych to specjalność zakładu Emery’ego podczas jego przygody w tym klubie.  AV wygrała dwa kolejne starcia i tym samym wyrównała rekord Queens Park Rangers z połowy lat 80. Wtedy to bowiem ostatni raz jakakolwiek drużyna, która na inaugurację poległa różnicą aż czterech goli, potrafiła wygrać dwa kolejne starcia.

Nie ma rzecz jasna najmniejszego sensu zestawiać Legii i Villi pod względem finansowym. Byłoby to nadużycie, by nie powiedzieć: znęcanie się. Klub z Birmingham pobił latem swój rekord w kwestii wysokości kwoty za pojedynczy transfer, ściągając Moussę Diaby’ego z Bayeru Leverkusen za 52 mln funtów i warto dodać, że chętnych na piłkarza było w Europie kilku. Pau Torres kosztował 45 mln funtów, a szeregi zespołu zasilili także Nicolo Zaniolo i Youri Tielemans, przed laty wspaniale zapowiadający się chłopak z Anderlechtu Bruksela, później zaś podpora Leicester City.

Reklama

W dniu losowania LKE Aston Villa szykowała się do niedzielnego meczu z Liverpoolem. W dobrych nastrojach, bo po czterech kolejnych zwycięstwach ligowych i pucharowych. Zdobyli w nich 15 bramek, tracąc zaledwie jedną.

Cash znów na fali

Kadra Aston Villi to kilka bardzo ciekawych nazwisk. W meczu ligowym przeciwko Burnley, w poprzedniej kolejce, gdy na wyjeździe pokonali zespół Vincenta Kompany’ego 3:1, zagrali w takim składzie: Olsen – Konsa, Carlos, Torres, Cash, Kamara, Luiz, Digne, McGinn, Diaby, Watkins.

Cash strzelił dwa gole i pokazał, że od początku rozgrywek jest w wysokiej formie. Jedno trafienie dorzucił w konfrontacji z Hibernianem. Gole to nie jest oczywiście jego specjalność. Wcześniej, w 99 meczach w trykocie AV, strzelił ich zaledwie 4. 12-krotny reprezentant Polski ma inne zadania, wśród nich asysty, jednak nie można powiedzieć, aby była to wyróżniająca go cecha. Na poziomie Premier League zanotował łącznie 6 podań otwierających drogę do bramki rywala. Emery postawił na formację 1-4-3-2-1, czyli zagrał „choinką”, na czubku której za gwiazdę robi Ollie Watkins. 7-krotny reprezentant Anglii w poprzednim sezonie wykręcił swój najlepszy wynik snajperski, zdobywając aż 15 bramek w Premier League. Villa czekała na takiego napastnika od początku lat 90. wtedy podobny wynik osiągnął David Platt (19 goli).

Jego przemiana to symbol pracy Emery’ego. Z napastnika, który irytował nieskutecznością, zamienił się w łowcę goli. I z pewnością należy do liderów drużyny, pewniaków w wyjściowej jedenastce. Wśród nich są Diego Carlos, były gracz Sevilli, a także Pau Torres i Boubacar Kamara, pozyskany z Marsylii. Ezri Konsa to podpora defensywy, co ważne zwłaszcza teraz, gdy w wyniku kontuzji stracili Tyrone’a Mingsa podczas inauguracji sezonu z Newcastle.

Nazwiska graczy leczących urazy robią wrażenie: to również Philippe Coutinho, Leander Dendoncker, Emiliano Buendia, czy argentyński mistrz świata Emiliano Martinez. Emery chce, by jego zespół grał szybko i pomysłowo. Drugi gol Casha z Burnley to efekt wymiany aż 19 podań. Zresztą zarówno Cash i Lucas Digne wiedzą jak napędzać ataki zespołu, Mussa Diaby to zawodnik, który potrafi na boisku rozpędzić się do prędkości 36,5 km/h. W Leverkusen strzelał, asystował i kreował. Charakter zespołu ma oddawać John McGinn, niezmordowany, wiecznie biegnący jak do pożaru Szkot.

Reklama

Uśpiony gigant

Emery dysponuje na tyle mocnym zespołem, że w spotkaniu przeciwko Hibernianowi dokonał sześciu zmian w składzie, a i tak jego piłkarze wygrali dwumecz 8:0. Dla Villi europejskie puchary są w tym sezonie bardzo ważne. Kibice czekali na awans do fazy grupowej od 2008 roku. Dwa lata później walczyli o grupę Ligi Europy, ale nie zdołali się zakwalifikować. To były dobre czasy dla klubu, a Emery do nich nawiązuje. Zresztą 7. miejsce, jakie zajęła drużyna na koniec poprzedniej kampanii to najlepszy wynik od sezonu 2009-2010. Wówczas pod wodzą Martina O’Neilla skończyli rozgrywki na szóstym.

Byłoby sporym nadużyciem uznać dziś, że każdy mógł się spodziewać takich postępów w momencie zatrudniania Emery’ego. Dla Hiszpana powrót do Premier League był w jakimś stopniu próbą zmierzenia się z demonami sprzed lat, gdy niepowodzeniem i dymisją zakończyła się jego przygoda z Arsenalem. Kiedy trafiał do północnego Londynu, widziano w nim zbawcę, następcę Arsene’a Wengera i menedżera Kanonierów na lata.

PREMIER LEAGUE W FUKSIARZ.PL

Aston Villa była w oczach Emery’ego uśpionym gigantem. Starał się zarazić optymizmem całe otoczenie i udało mu się przekonać piłkarzy, że pozycja jaką zajmują w lidze, nie jest adekwatna do ich umiejętności.

Lepiej niż Arsenal

Drużyna błyskawicznie zaczęła się piąć w tabeli, a fani przecierali oczy ze zdumienia, zastanawiając się czy to ta sama jedenastka, która dopiero co męczyła się w każdym meczu. Emery i jego ludzie wygrali od tamtej pory 15 meczów ligowych, wywalczyli łącznie 49 punktów, co w okresie pracy Hiszpana jest o tyle wymowne, że tylko Manchester City, Manchester United i Liverpool punktowały lepiej. Można zatem uznać, że menedżer uzyskał wysoki poziom satysfakcji, zgarniając więcej punktowych zdobyczy niż jego dawny pracodawca, Arsenal.

Oczywiście Emery nie osiądzie na laurach, bo do najlepszych wciąż sporo im brakuje, ale nikt już nie zlekceważy w lidze The Villans, nawet, gdy zdarzy im się potknąć, jak we wspomnianym meczu przeciwko Newcastle. AV to bardzo zasłużony dla angielskiego futbolu klub i nie są to wyświechtane frazesy. Obecny sezon jest ich 110. na najwyższym poziomie rozgrywek, lepszy pod tym względem jest jedynie Everton, ale patrząc na to, co wyprawia drużyna z Goodison Park, wkrótce stan rzeczy może się zmienić.

Cel na ten sezon jest klarowny – zrobić krok do przodu. Grać jeszcze efektowniej, trzymać się blisko czołówki i pokazać z jak najlepszej strony w europejskich pucharach. Skoro West Ham mógł po ponad trzech dekadach sięgnąć po triumf w Europie, dlaczego AV nie mogłaby nawiązać do tradycji z początku lat 80. Rotterdam i pokonanie Bayernu w finale Pucharu Europy to historia, którą starsze pokolenia kibiców wciąż żyją. Emery to inteligentny menedżer i nie zmieni tego fakt, że naśmiewano się jego „good ebening”, na YouTube do dziś są zresztą kompilacje z tych specyficznych powitań Hiszpana z dziennikarzami na późnych konferencjach prasowych.

Ale przede wszystkim potrafi grać o poważne stawki i ma znakomite CV. W trakcie 18-letniej kariery trenerskiej zdobył dziewięć trofeów. I jest zdeterminowany, by z Aston Villą wywalczyć dziesiąte.

WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Anglia

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Komentarze

12 komentarzy

Loading...