Reklama

Czy w Lechii zostało coś jeszcze oprócz dobrego humorku prezesa?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

05 lipca 2023, 15:10 • 4 min czytania 30 komentarzy

Ostatnio pisaliśmy, że w Lechii nic nie dzieje się pod względem transferów, ale to się zmieniło – zaczęło się dziać całkiem dużo. Problem jest jednak taki, że nie w tę stronę, co trzeba.

Czy w Lechii zostało coś jeszcze oprócz dobrego humorku prezesa?

Gdański klub w minionych dniach poinformował o rozstaniu z Michałem Nalepą i Jarosławem Kubickim. Następni w kolejce są Dusan Kuciak, Mario Maloca i Maciej Gajos, którzy dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Z kolei pewnie kwestią dni pozostaje ogłoszenie przejścia Jakuba Bartkowskiego do Warty Poznań. Było, nie było, mówimy o sześciu podstawowych zawodnikach z tamtego sezonu.

Obecnie kadra Lechii wygląda więc de facto tak:

Bramkarze: Kałduński, Mikułko

Obrońcy: Brzęk, Kałahur, Poznański, Stec

Reklama

Pomocnicy: Biegański, Conrado, De Kamps, Durmus, Koperski, Neugabauer, Piła, Szczepański

Napastnicy: Diabate (śmiech w nawiasie), Sezonienko, Zjawiński

Optymiści powiedzą, że druga linia jest napakowana jak kabanos, pesymiści, że Poznański z Brzękiem mogą nie zadbać o rekord czystych kont dla Mikułki. Bez żartów – na dwa tygodnie przed startem ligi kadra Lechii nie uprawnia jej do bezpośredniego awansu, do awansu po barażach, do środka tabeli. Z tym stanem posiadania trzeba by walczyć o utrzymanie.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA 100% DO 300 ZŁOTYCH W FUKSIARZU

Jasne, rozumiemy, że trudno iść na wielkie zakupy w trakcie zmian właścicielskich, ale to przecież prezes Deptuła jeszcze niedawno przekonywał, że w najbliższym czasie więcej transferów będzie do klubu niż z klubu. Pytanie – kiedy ten najbliższy czas nadejdzie? Przed pierwszą kolejką, po niej, po piątej, po dziesiątej, czy zaczniecie coś robić na druga ligę?

Zresztą, to nie pierwszy raz, kiedy rzeczywistość nie nadąża za słowami Deptuły. Mówił: – Mam zapewnienie właściciela, że finansowanie otrzymamy do końca czerwca i problemy przestaną istnieć. W innych klubach też są opóźnienia, ale u nas mają wymiar dłuższego okresu. Musimy brać pod uwagę różne ewentualności w kwestii rozmów ze sponsorami, ale Adam Mandziara zapowiedział, że taką kwotę jest w stanie zagwarantować. Także jestem spokojny. Wszystkim do głowy weszła czwarta liga, a nie ma takiej możliwości, żebyśmy w niej zagrali. Będzie spory zastrzyk finansowy dla klubu i do końca czerwca jest plan uregulowania zaległości wobec piłkarzy i dostawców.

Reklama

I co? I jajco, wiemy, że Lechia wciąż się nie rozliczyła, także z szeregowymi pracownikami, którzy nigdy nie mogli liczyć na kokosy. Naprawdę trudno powiedzieć, czy w tym klubie funkcjonuje coś więcej niż dobry humor Ziemowita Ziemowita.

Na razie obraz w Gdańsku jest więc po prostu dramatyczny. Nie ma piłkarzy, nie ma pracowników, ba, nie ma nawet rzecznika prasowego. Kolejni pracownicy wrzucają do sieci smutne oświadczenia, przemycając między wierszami, jak źle działo i dzieje się w Lechii. Prośba – odwagi. Nie kryjcie tej patologii. Po co?

Biało-zieloni zniknęli też właściwie z internetu, ich profil twitterowy zajmuje się głównie informowaniem o odejściach kolejnych piłkarzy, czasem trafi się jakieś zdjęcie z treningu, czy wiadomość o urodzinach Kałahura. Ale gdy grany jest sparing z Piastem Gliwicem, to trudno szukać z niego relacji. No bo kto ma to robić? Inna sprawa, że trudno się chwalić kolejną porażką (dwa mecze towarzyskie, dwa w łeb, bilans 2:6).

Aktywny jest za to Ziemowit Ziemowit. Gdyby ograniczyć się tylko do jego Twittera, Lechia zaraz jedzie na tournee grać z Realem, Barceloną i Interem Miami.

No i taki jest ten Ziemek. Wiecznie zadowolony. I fajnie. Ale gdyby na przykład do jego zadowolenia dołożyć zadowolenie pracowników z otrzymanej pensji, byłoby chyba fajniej?

Ech, nowy inwestor musi zacząć działać jak najszybciej, bo czasu już po prostu nie ma. Jeszcze trochę zwłoki i za poprzednią katastrofą przyjdzie następna.

Co nie zmieni samopoczucia Ziemka.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

30 komentarzy

Loading...