Większościowy właściciel Interu Miami Jorge Mas opowiedział na łamach “El Pais” o kulisach ściągnięcia Leo Messiego do USA.
– Spędziłem trzy lata, negocjując transfer Messiego. Ostatnie półtora roku było bardzo pracowite. Widziałem, że pod koniec maja zmierzamy do końca. Beckham komunikował się z Leo tylko na tematy piłkarskie, ponieważ wówczas trwał jeszcze sezon. Nie chciałem, żeby czuł presję. Rozmawialiśmy w Barcelonie, Miami, Rosario, Doha. Całe mistrzostwa świata spędziłem w Katarze, oglądając Argentynę. Messi może zmienić MLS w drugą lub trzecią największą z lig na świecie. Myślę, że chce zaznaczyć swoją obecność i może to zrobić także poza boiskiem. Kiedy przejdzie na emeryturę, będzie miał udział w klubie – powiedział Jorge Mas, większościowy udziałowiec Interu Miami na łamach “El Pais”, co przetłumaczył sport.pl.
7 czerwca stało się jasne, że Leo Messi opuści Europę i przeniesie się za ocean. Argentyńczyk został zawodnikiem Interu Miami, grającego w MLS. Podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Cała operacja wygląda na zaskakującą bowiem priorytetem dla mistrza świata był powrót do Barcelony, a po drodze napastnik odrzucił kosmiczną ofertę finansową z Arabii Saudyjskiej. Dodatkowo na kontrakt Messiego składa się szereg różnych zmiennych, m.in. swój udział ma w tym Apple, który zapowiedział stworzenie filmu dokumentalnego o Argentyńczyku. Z tytułu samego kontraktu w Interze zawodnik zainkasuje od 50 do 60 mln dolarów rocznie.
WIĘCEJ O MESSIM I INTERZE MIAMI:
- Nowy kolega Messiego trafił na ostry dyżur z… zoo. Ugryzł go pająk
- Messi i Barcelona. Teatr złudnych nadziei ze złym zakończeniem
- Jakim klubem jest Inter Miami, nowy pracodawca Leo Messiego
Fot. Newspix