Skompletowanie ekstraklasowej kadry na odpowiednim poziomie będzie olbrzymim wyzwaniem dla Ruchu Chorzów. W klubie z Cichej dotychczas sprawdzało się sprowadzanie zawodników, którzy już dla niego grali (Tomasz Foszmańczyk, Maciej Sadlok, Łukasz Janoszka, Łukasz Moneta) i ten trop ma być kontynuowany. Jeśli coś się nie nagle nie zmieni, pierwszym przykładem takiej polityki po awansie będzie Mateusz Bartolewski.
25-letni lewy obrońca dopiero co odszedł z Zagłębia Lubin, jego wygasający latem kontrakt nie został przedłużony. Zamienił on Ruch na Zagłębie latem 2020 i łącznie rozegrał dla niego 47 meczów ligowych, w których strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Zdecydowanie najwięcej występował w sezonie 2021/22, gdy przez większość czasu był podstawowym zawodnikiem. W minionych rozgrywkach jego notowania mocno spadły, choć wiosnę u Waldemara Fornalika zaczął od wyjściowej jedenastki na Śląsk Wrocław. “Miedziowi” wygrali 3:0, ale Bartolewski w końcówce obejrzał czerwoną kartkę za zablokowanie strzału ręką, co skutkowało rzutem karnym dla gospodarzy. Nie wykorzystał go jednak Patrick Olsen.
“Bartol” pauzował z Legią, by na spotkanie z Piastem Gliwice wrócić do podstawowego składu. Był to mecz wybitnie nieudany dla całego Zagłębia, goście totalnie zdominowali lubińską drużynę i pewnie zwyciężyli różnicą dwóch goli. Bartolewski zszedł po godzinie. Za tamtą wpadkę zapłacił najwyższą cenę ze wszystkich piłkarzy. Więcej już u Fornalika nie zagrał, przestał nawet pojawiać się w meczowej kadrze. Lewą flankę defensywy przeważnie obsadzał prawonożny Mateusz Grzybek.
To mocno wpłynęło na przyszłość Bartolewskiego. Był już wstępnie dogadany z klubem w sprawie nowej umowy, ale po zepchnięciu na boczny tor sytuacja się zmieniła, zwłaszcza że pod koniec zimowego okienka Zagłębie pozyskało jeszcze Luisa Matę. Należało sobie szukać nowego pracodawcy.
Priorytetem dla zawodnika była zagranica. Pojawiła się możliwość wyjazdu do mniejszego klubu Serie B, ale ostatecznie sam zainteresowany uznał, że powrót do ekstraklasowego Ruchu lepiej wpłynie na jego dalszy rozwój. Z tego, co słyszymy, porozumienie zostało osiągnięte, pozostaje tylko jego sformalizowanie. Powinno ono nastąpić pod koniec przyszłego tygodnia.
Ruch chciałby również ponownie zatrudnić Filipa Starzyńskiego, o czym pisał już Maciej Grygierczyk z dziennika “Sport”. Ten temat będzie trudniejszy do realizacji, ale także jest możliwy. Starzyński oczywiście musiałby pogodzić się ze znacznie mniejszymi zarobkami niż w Zagłębiu.
CZYTAJ WIĘCEJ O RUCHU CHORZÓW:
- Głośno i z klasą. Tak Ruch Chorzów wrócił do Ekstraklasy [REPORTAŻ]
- Kasolik: – Transfer do Ruchu to był dla mnie „wóz albo przewóz” w piłce
- Ruch Chorzów i powrót do Ekstraklasy. Czy to się może udać?
Fot. FotoPyK