Reklama

Skandal. Piłkarze Motoru pobili 36-letniego mężczyznę

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

29 maja 2023, 09:05 • 4 min czytania 216 komentarzy

Filip Wójcik i Łukasz Budziłek, piłkarze Motoru Lublin, zaatakowali, pobili i skopali 36-letniego mężczyznę w jednym z lubelskich klubów nocnych w centrum miasta. Brutalna akcja skończyła się obrażeniami na ciele ofiary, interwencją ochrony dyskoteki i wszczętym postępowaniem organów ścigania. Sprawa jest skandaliczna. 

Skandal. Piłkarze Motoru pobili 36-letniego mężczyznę

Noc z 13 na 14 maja, z soboty na niedzielę, lubelski weekend. 36-letni mężczyzna bawi się ze znajomymi na imprezie w modnym lokalu. Dochodzi 2:00 rano. Przy barze towarzyszy mu kobieta. Zamawiają drinki. Monitoring pokazuje, że Filip Wójcik, Łukasz Budziłek i jeszcze jedna osoba (wieść niesie, że dosyć rozpoznawalny zawodnik klubu z I ligi) wchodzą do klubu o 1:53.

Piłkarze Motoru pobili 36-letniego mężczyznę

Akcja dzieje się o 2:06. Filip Wójcik, Łukasz Budziłek i ich kolega przemieszczają się w stronę 36-letniego mężczyzny i jego koleżanki. Wójcik wyprowadza pierwszy cios w twarz faceta, a chwilę później Budziłek i Wójcik rzucają go na ziemię. Ten drugi dwa razy kopie leżącą ofiarę w głowę. Interweniują inni klubowicze, wparowuje ochrona, wyprowadza głównego prowodyra bijatyki, w ślad za nim podążają zaś dwaj jego koledzy. O 2:08 jest już po wszystkim. Od wejścia do wyjścia piłkarzy Motoru Lublin mija zaledwie piętnaście minut. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że 36-letni mężczyzna ze złamanym nosem i rozciętą skronią jedzie na Szpitalny Oddział Ratunkowy.

Nie ma dla czegoś takiego żadnego usprawiedliwienia.

Żadnego.

Reklama

Nasze doniesienia potwierdza nadkomisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komisariatu Policji 4 w Lublinie: – Funkcjonariusze dostali zawiadomienie o pobiciu, do którego miało dojść w jednym z lubelskich klubów w nocy z 13 na 14 maja. Zawiadomienie zgłosił adwokat poszkodowanego i sam 36-letni mężczyzna. W tej sprawie prowadzimy czynności. Trwa postępowanie. Będziemy sprawdzać i ustalać dokładne okoliczności tego zdarzenia. 

Skupieni na sporcie…

Zadzwoniliśmy do Filipa Wójcika. 26-letni zawodnik Motoru Lublin odebrał telefon, wysłuchał pytania o incydent z 13 na 14 maja, ale natychmiast się rozłączył. Po kilku godzinach przesłał tak zredagowane oświadczenie: – Uprzejmie informuję, że obecnie zarówno ja, jak i nasza drużyna skupiamy się wyłącznie na pracy, którą mamy do wykonania w kluczowym momencie kończącego się sezonu, zatem nie będę udzielał żadnych wypowiedzi na tematy pozasportowe. Proszę, abyście jako dziennikarze sportowi mieli powyższe na uwadze i nie powielali nieprawdziwych doniesień z wątpliwych źródeł.

W podobne tony uderzył Łukasz Budziłek, który towarzyszył mu podczas zdarzeń feralnej nocy: – Z uwagi na rozstrzygający moment sezonu 2 ligi, chcę się skoncentrować jedynie na pracy, która mnie i drużynie pozostała do wykonania. Wszelkie sprawy pozasportowe są obecnie na dalszym planie, szczególnie jeśli odnoszą się do sytuacji nieprawdziwych. Wierzę, że powyższa argumentacja będzie zrozumiała i zasadna. 

Interesowało nas też stanowisko Motoru. Próbowaliśmy dobić się do kierownika Dariusza Baryły i rzecznika Michała Pietrzaka. Bezskutecznie. Z naszych informacji wynika, że klub już dawno został poinformowany o wydarzeniach z lubelskiego klubu nocnego, ale temat został zignorowany. Filip Wójcik i Łukasz Budziłek biorą udział w meczach II ligi.

Reklama

Przemoc w Motorze Lublin

W ostatnich miesiącach Motor Lublin wyrasta na jeden z najbardziej patologicznych klubów w Polsce. Goncalo Feio, znany z furiackiego charakteru i skłonności do bitek początkujący szkoleniowiec, rzuca kuwetą na dokumenty w byłego prezesa Pawła Tomczyka i wulgarnie wyzywa byłą rzeczniczkę Paulinę Maciążek. Komisja Dyscyplinarna PZPN orzeka o winie 33-letniego szkoleniowca, ale Zbigniew Jakubas już wcześniej organizuje konferencję prasową, na której ogłasza, że „przemęczony” Portugalczyk zostaje w klubie, a Tomczyk i Maciążek z niego wylatują. Następnie Martin Bielec udziela wywiadu Sport.pl, w którym opowiada, że Feio miał stosować względem swojego podwładnego przemoc werbalną, bezpardonowy i powtarzający się mobbing, aż ten musiał udać się na zwolnienie lekarskie.

Teraz zaś wychodzi, że nie tylko Goncalo Feio, ale też Filip Wójcik i Łukasz Budziłek, piłkarze Motoru Lublin, lubują się w przemocy. Akcja tej dwójki w jednej z lubelskich dyskotek to zwykła patologia. Wejście do klubu, krótka narada, atak, obezwładnienie, pobicie i skopanie. Przecież takie coś nie ma prawa się zdarzyć. Nie ma żadnych usprawiedliwień i tłumaczeń dla pięści w ruchu, tego całego mordobicia, jeszcze do tego znienacka, w dwóch czy trzech na jednego, byle tylko utłuc niczego nieświadomą ofiarę. Przecież to mogło skończyć się znaczne gorzej niż tylko złamanym nosem i rozciętą skronią…

Debilizm.

Skrajny idiotyzm, który musi zostać ukarany.

Co za wstyd.

Czytaj więcej o Motorze Lublin:

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

216 komentarzy

Loading...