– Człapiemy dalej – zatweetował prezes Legii po meczu w Szczecinie, ale na szczęście tym wpisem nie można podsumować całej 34. kolejki – działo się sporo, emocje rosły, rosły, rosły… aż eksplodowały w poniedziałek z siłą wodospadu i prędkością Arkadiusza Piecha, a hasło „Liga będzie ciekawsza” należy chyba wyrzucić do śmieci, bo liga już jest ciekawa od samej góry do samego dołu i to mimo tego, że coraz więcej drużyn jest już pewna swego. Na zapleczu Ekstraklasy jest równie ciekawie, na zapleczu zaplecza – jeszcze ciekawiej i kiedy wydawało się, że weekend upłynie w atmosferze wzajemnego zrozumienia i pytań „…aaaaałeś, jak strzelił?”, „jak on to [ocenzurowano] obronił?”, przyszły…
– Wyniki wyborów?
– Prognozy pogody?
– Tendencje giełdowe?
…zdjęcia z Rzymu, gdzie wiślackie klubtomy świętowały najświeższy alians trybunalski. W związku z czym dobry humor poszedł się upić, a sentencja Alberta Einsteina o nieskończonej ludzkiej głupocie okazała się jeszcze bardziej aktualna.
ZAWISZA BYDGOSZCZ – GÓRNIK ŁĘCZNA 1:1
Ileż można? Za każdym razem, gdy nadzieja na utrzymanie w Ekstraklasie wychyla się zza rogu, Zawisza wypłaca jej fangę w nos: a to bramkę straci, a to mecz przegra, choć musiał wygrać, a powinien zremisować, a to zremisuje, choć przeciwnika właściwie na boisku nie było, a gdy już się pojawiał – sam sobie robił krzywdę… W klubie wiedzą, coś, czego my nie wiemy, że tak sobie punktami sieją na lewo i prawo? Termalica i Wisła Płock licencji na Ekstraklasę nie dostaną, że Zawisza tak lekko podchodzi do punktów? Przejdziemy, wzorem NBA, na ligę zamkniętą, dostępną tylko dla wypłacalnych?
A tu jeszcze GKS Bełchatów się obudził…
CRACOVIA – KORONA KIELCE 1:1
– Tyłek nam się pali – powiedział po meczu Jacek Kiełb.
Dziwnym nie jest – Ruch już przeskoczył Koronę, Zawisza może to zrobić już w sobotę…
– My też możemy – powiedział GKS Bełchatów w poniedziałkowe popołudnie.
– Na szczęście niemożliwe jest, żeby przeskoczyły mnie oba te kluby – odetchnęła z ulgą Korona.
…i zamiast szeroko zakrojonej współpracy z AS Roma, mogą się zacząć zabiegi o nawiązanie partnerskich stosunków z Nywą Winnica albo Wacker 03 Gotha.
Jedynym, co może tłumaczyć roztargnienie piłkarzy Korony w piątkowym meczu to nowe fryzury części piłkarzy Cracovii.
– Jak ty teraz wyglądasz? Wygolili ci głowę? –zapytała przerażona Opinia Publiczna.
– Świadkowie mówią, że nie tylko głowę – wyjaśniał Głos Wewnętrzny w mundurze.
Nie chcę wiedzieć. Nie chcę widzieć. Nie można by im pozakładać jakichś berecików? Przecież zdarza się, że mecze oglądają dzieci…
ŚLĄSK WROCŁAW – GÓRNIK ZABRZE 1:1
Znowu remis? Znowu 1:1? To już się robi nudne…
Mecz także był.
POGOŃ SZCZECIN – LEGIA WARSZAWA 0:1
Jedyny do tej pory mecz, który bardzo chciałem, żeby skończył się remisem i akurat ten mecz remisem się nie skończył… Pogoń grała mądrze i ambitnie, Legia grała lepiej od Pogoni, Dawid Kudła bronił jak w transie, poprzeczka prosiła, żeby już dość, żeby nie strzelać, że ona ma dzieci, takie małe, niewinne poprzeczątka, Łukasz Broź zachował się żałośnie…
– Każdy by się wywalił!
To prawda, ale już nie każdy strzelałby tak żałosne fochy w wywiadzie.
Legia zasłużyła na zwycięstwo – Pogoń nie zasłużyła na przegraną.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – WISŁA KRAKÓW 2:1
– Nigdy nie należy się odwracać do człowieka ubogiego plecami – pouczał średniowieczny Szarlej Reinmara z Bielawy – Głównie dlatego, że człowiek ubogi może wtedy znienacka walnąć kosturem w tył głowy.
Wisła odwróciła się plecami do ubogiej Jagiellonii (w sobotę ubogiej jedynie w argumenty piłkarskie – pensje płaci na czas), a Jagiellonia wyczekała do samego końca, chwyciła kostur i zrobiła nim Wiśle jesień średniowiecza. Choć tak naprawdę Wisła zrobiła ją sobie sama. Po raz kolejny.
– Ale druga bramka padła po spalonym! – wrzasnęli kibice Wisły, jakby to cokolwiek zmieniało, a obrońcy precyzyjnie kontrolowali sytuację i celowo odpuścili krycie.
– Mogę powiedzieć Kazimierzowi Moskalowi, że jest mi przykro, bo wiem, jak się czuje trener, gdy traci bramkę w takiej sytuacji – powiedział po meczu trener Probierz i nawet jeśli była to tylko kurtuazja, to daj boże każdemu trenerowi w naszej lidze taką klasę.
PIAST GLIWICE – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 2:1
Oglądaliście serial „30 spraw majora Zemana”? Jeżeli oglądaliście pierwszą połowę meczu w Gliwicach, to już nie musicie. Choć jeden odcinek moglibyście spróbować przyswoić – mecze ekstraklasowe będą wtedy dla waszych oczu jako koń pełnej krwi w biegu, fregata pod żaglami i piękna kobieta w tańcu. Że nie wspomnę o muzyce z tego serialu…
– A co jest z muzyką z „30 spraw majora Zemana”?
Przecież powiedziałem, że nie wspomnę!
Druga połowa meczu była już zdecydowanie lepsza, choć szkoda, że Podbeskidzie poszło drogą Jagiellonii i grać zaczęło dopiero w końcówce. Ale przecież i tak wszyscy czekali na mecz w Gdańsku…
LECHIA GDAŃSK – LECH POZNAŃ 1:2
– Karny! – krzyknęli wszyscy w 34 minucie, gdy Gerson wygarniał nogi Sadajewa. Gwizdek sędziego Marciniaka milczał… I wiecie, co? Rozumiem arbitra – przecież to był Sadajew. Sadajew, który upadł, wstał, nawet nie popatrzył na sędziego i poszedł sobie w siną dal. Jeśli sędzia miał jakiekolwiek wątpliwości, czy był rzut karny, to właśnie się ich pozbył –piłkarz zachowuje spokój, nie macha rękami, nie wrzeszczy, nie rzuca się do gardła i do kolan równocześnie, a to znaczy, że karnego najprawdopodobniej nie było. Zwłaszcza jeśli tak zachowuje się Zaur Sadajew… 99 na 100 arbitrów uznałoby, że skoro Sadajew nie reaguje, to nie tylko karnego nie było, ale nie było kontaktu, nie było Gersona, nie było Sadajewa, a wszystko działo się w dziale „socjologia” miejscowej biblioteki. Jedynym arbitrem, który odgwizdałby w tej sytuacji „jedenastkę” byłby Adam Lyczmański, ale on zagwizdałby ją dla Cracovii Lechii.
Bardzo dobry mecz Lecha, ostatnie 30 minut podrywało z krzesła, a ostatnie 15 wyrywało z butów. I tak powinna wyglądać walka o mistrzostwo/puchary. Czy konie mnie słyszą?
RUCH CHORZÓW – GKS BEŁCHATÓW 2:4
To się nazywa zmartwychwstanie! Nie jakaś kameralna impreza na wiuwające giezło, troje gapiów i brzęczenie co większych much, tylko wykop, rozmach, oklaski i fajerwerki. Z trenerskich zaświatów wrócił trener Kiereś i zamieszał, ze zwolnienia wrócił Arkadiusz Piech…
– …ech – westchnęło echo zachwycone pierwszą bramką.
– …ech – westchnął trener Fornalik po drugiej bramce.
– …ech – westchnął drugi trener Fornalik po trzeciej bramce.
– …ech – machnęli ręką kibice Ruchu po czwartej bramce Arkadiusza Piecha i zaczęli mu bić brawo.
Szlagierem 35 kolejki będzie mecz GKS-u Bełchatów z Zawiszą Bydgoszcz.
BRAMKA KOLEJKI
Po pierwszych czterech meczach zastanawiałem się, czy czasem nie przyjdzie mi wybrać gola Denissa Rakelsa, na szczęście potem zdarzył się mecz w Białymstoku i jest im obsadzić podium. Na miejscu trzecim gol Patryka Tuszyńskiego, na drugim – gol Jana Pawłowskiego, a wygrywa Maciej Jankowski – trochę „na pocieszenie”, ale głównie za premedytację i precyzję.
Z ostatniej chwili: rzutem na taśmę wygrywa jednak Arkadiusz Piech za bramkę na 1:0.
KIKS KOLEJKI
Kiksy Szymona Skrzypczaka jestem w stanie zrozumieć, niezamierzoną asystę Mateusza Matrasa jakoś sobie wytłumaczę, potrójnego Rittbergera w wykonaniu Dušana Kuciaka obchichotałem w czasie transmisji, (warto było zobaczyć ten piruecik). Ale to, co zrobił Łukasz Garguła w 86 minucie… Święty Henryku z Bolzano, patronie drwali, jak można było zepsuć taką kontrę? Toż nawet Anna Grodzka umiałby podać Pawłowi Brożkowi jak na tacy! Normalnie może by to jakoś wszystkim umknęło, ale tu powinno być 2:0 i ajlowiu, tymczasem Jagiellonia wyprowadziła re-kontrę i zrobiło się 1:1. A tyle przecież było okazji, żeby się pozbyć Garguły, nawet nie pretekstów, ale solidnych powodów…
Na miejscu drugim Tomasz Kędziora za friendly fire podeszwą.
ASYSTA KOLEJKI
Kamil Drygas podający do Alvarinho przy golu na 1:0 odpada, because of spalony, kolejność więc ustalam następującą: miejsce trzecie – Nika Dzalamidze do Patryka Tuszyńskiego, główka, gol, miejsce drugie – Maciej Sadlok do Macieja Jankowskiego, główka, gol, miejsce pierwsze: Łukasz Madej do Bartosza Iwana, główka, gol.
– A Kamil Wilczek do Łukasza Hanzela? – zapytała Opinia Publiczna – Główka…
Gol?
– No, nie… Obok.
No właśnie.
INTERWENCJA KOLEJKI
Ex-aequo – dwóch Maciejów: Maciej Gostomski z 93 minuty meczu w Gdańsku i Maciej Szmatiuk z 74 minuty meczu w Bydgoszczy.
TRENER KOLEJKI
Kamil Kiereś. Którego GKS Bełchatów nie powinien zwalniać ani za pierwszym razem, ani za drugim.
RANKING SĘDZIOWSKO-OKULISTYCZNY
Pan sędzia Złotek (ZB-GŁ) jak to się mówi „nie przekonywał”. Minus sześć dioptrii za kartki „na wycie”, niezauważanie zapasów w wykonaniu Szmatiuka i przede wszystkim za spalonego przy golu Alvarinho.
Pan sędzia Borski (C-KK) karnego zagwizdał słusznie, Covilo zostawił na boisku niesłusznie, ale z drugiej strony Kapo też pozwalał na więcej… Minus trzy dioptrie.
Pan sędzia Jakubik (ŚW-GZ) był mocno rozkojarzony i niekonsekwentny: rogi mylił z autami, faulu na Skrzypczaku w groźnej sytuacji nie odgwizdał (choć z drugiej strony… przecież to był Skrzypczak, więc jakiej „groźnej”?) Minus dwie dioptrie.
Pan sędzia Przybył (PSz-LW) nie wyrzucił Matrasa w 8 minucie, za późno zaczął temperować Rudola, czasem zdarzało mu się zagwizdać coś z sufitu. Minus cztery dioptrie, bo ten Matras był ewidentny.
Pan sędzia Kwiatkowski (JB-WK) minus siedem dioptrii (m.in. brak żółtej dla Sadloka, „żadne” faule i gol na 2:1 ze spalonego).
Pan sędzia Stefański (PG-PBB) dostaje minus siedem dioptrii za „dyszel” Zajaca w Wilczka oraz za meczowe grzechy lżejsze.
Pan sędzia Marciniak (LG-LP) nie odgwizdał karnego na Sadajewie, co kosztuje go minus pięć dioptrii, nie dał żółtych kartek temuż Sadajewowi, Trałce i Kędziorze – kolejne minusy, dodatkowy za asystentów… Minus osiem w sumie.
Pan sędzia Frankowski (RCh-GKS) minus jedna dioptria, bo błądził bardzo rzadko, zaś w połowie przypadków można się zastanawiać, dyskutować i spierać, a ja dziś jestem za leniwy na.
CYTAT KOLEJKI
Filip Surma: „Wymienili piłkę między sobą i udało się”
„Opisz Ekstraklasę jednym zdaniem”, odcinek 1568
Remigiusz Jezierski: Madej nie może być pocieszony, bo strzał był słaby”
Tym bardziej powinno się go pocieszyć.
Mariusz Rumak: „Każde osłabienie przeciwnika jest korzystne dla przeciwnika”
A dokładniej: dla przeciwnika przeciwnika. W odróżnieniu od osłabienia przeciwnika przeciwnika, bo ono może być korzystne zarówno dla przeciwnika, jak i dla przeciwnika przeciwnika przeciwnika.
Jacek Kiełb: „Dobrze weszliśmy w mecz… nie licząc karnego”
W pracy wiodło mi się znakomicie, nie licząc dwóch nagan, przeniesienia na niższe stanowisko i zwolnienia dyscyplinarnego.
Remigiusz Jezierski: „Trzeba docenić takich zawodników, którzy się pocą, tracą energię”
Na uznanie zasługuje fakt, iż w bieżącym kwartale drużyna wypociła 1350 osobolitrów i straciła ponad chechnaście milionów osobodżuli, co stanowi wzrost o koma dziewięć w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Bartosz Szeliga: „Co strzela, to jest smród z tego. Pomaga nam to”
Sposób na Piasta? Zrobić przeciąg.
Bartosz Ignacik: „Krótka informacja: Krzysztof Przytuła absolutnie się nie myli”
Bo nie myli się ten, kto nic nie robi?
Jacek Kiełb: „Tyłek nam się pali”
– Aspiryna, lewatywa, zawijanie w mokre prześcieradło – zaordynował doktor Grünstein.
Adam Westfal: „Panie trenerze, co pan podkreśla chłopakom?”
Na czerwono – błędy ortograficzne, a kontur oczu – czarną kredką.
„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
– Się mi zachciało Kuświka w ataku – zgrzytał trener LZS Poligon – Minus trzy punkty…
– Niektórzy zrobili go kapitanem – chlipnęła pani Jadzia – Kapitanowi liczy się podwójnie.
Kaspar Hamalainen robił „zyg-zyg-marchewka” w kierunku obojga trenerów – jego dziewięć punktów, zdobytych w meczu z Lechia, spoczywało na ławce rezewrowych.
– Ale Jankowski i Tuszyński mi się udali – pocieszał się trener LZS Poligon.
– Stilić, Nazario… – chlipała wciąż pani Jadzia – I nie mówmy już o punktach, dobrze?
LZS Poligon awansował na miejsce 3475 w klasyfikacji generalne i 572 miejsce w lidze „poligonowej” (kod: 307590499 ). Prowadzone przez panią Jadzię rezerwy spadły z miejsca 2162 na pozycję 3221 w klasyfikacji generalnej, a w lidzie „poligonowej” zjechały aż o 141 miejsc.
W klasyfikacji lig prywatnych dla ligi „poligonowej” (kod: 307590499 ) nie zmieniło się prawie nic – nadal zajmowała szóste miejsce, nadal wyprzedzała ponad dwukrotnie większą ligę Jakuba Rzeźniczaka i nadal nie mogła dogonić mniejszej od siebie ligi Marcina Tyca, strata do podium robiła się coraz większa…
W pierwszej dziesiątce ligi „poligonowej” (kod: 307590499 ) także niemal bez zmian: 1. ben3 (wciąż zajmujący pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej), 2. OlaSq (drugie miejsce w klasyfikacji generalnej), 3. Stałe Fragmenty (piąte miejsce w „generalce”), 4. Cip Skład (10 w „generalce”), 5. FC Ante Portas. Tylko prezes Gwozdz konsekwentnie parł do przodu i do pierwszej dziesiątki ligi „poligonowej”…
– Okrągłej!
…okrągłej, liczącej już 1465 drużyn ligi „poligonowej” (kod: 307590499 ) wprowadził kolejnego swojego MacMara – czwartym MacMarem w pierwszej dziesiątce ligi „poligonowej” jest MacMar 9.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk